24. I promise

704 42 3
                                    


Justin

Usłyszałem coś na wzór cichego płaczu więc mozolnie przetarłem oczy i podparłem się na łokciach w celu zbadania okoliczności. Najpierw nie mogłem rozpoznać miejsca, w którym się znajdowałem, ale przekręcając głowę w lewo spostrzegłem szatynkę, prawie że dławiącą się łzami.

Nigdy nie spotkałem się z takim zjawiskiem, że ktoś płacze przez sen, tak naprawdę nie wiedziałem nawet czy ona jest świadoma, czy może się obudziła.

- Leila, słyszysz mnie? - potrząsnąłem jej ciałem, a ta zaczęła mnie odtrącać. - Leila, obudź się! -krzyknąłem, ale na tyle cicho by dźwięk nie wydobył się poza ściany pokoju. Otworzyła oczy i popatrzyła na mnie z lekkim przerażeniem, ale kiedy zorientowała się kim jestem uśmiechnęła się i jak gdyby nigdy nic przytuliła się do mnie.

- Co się stało? - od razu spytałem spytałem.

- Miałam koszmar, to nic takiego, czasami mi się zdarza. Przepraszam, że cię obudziłam - powiedziała z poczuciem winy, ale przecież nie powinna mieć sobie tego za złe. Byłem tu by się nią opiekować.

- Nie przepraszaj, Li - uśmiechnąłem się do niej, gładząc jej małą dłoń. Jej skóra była strasznie delikatna.

- Li? - zaśmiała się na to jak ją nazwałem.

- Nie podoba ci się? - spytałem, zwilżając usta językiem. Ziewnęła, przykładając dłoń do ust.

- Ależ skąd. Podoba mi się, nigdy nie miałam przezwiska - odparła, poprawiając włosy. Położyłem się z powrotem na podłogę, pokrytą jedynie kołdrą i przykryłem się kocem.

- Dobranoc kochanie - powiedziała, a ja powtórzyłem jej słowa. Moje serce zabiło szybciej na to pieszczotliwie słówko, nie mogłem nic poradzić na to, że tak na to wszystko reagowałem.

Kiedy już zamykałem oczu po przemyślenie kilku ważnych kwestii ponownie usłyszałem głos Leili.

- Justin, nie śpisz? - wyszeptała tak cicho, aby nie mogła mnie zbudzić w sytuacji, w której pogrążony bym był w śnie.

- Nie - też szepnąłem, chociaż nie miało to żadnego sensu. Czekałem tylko na to co chciała mi powiedzieć.

- Mógłbyś... hmm... czy możesz tu... - zaczęła mówić, ale słowa, uciekające z jej ust w żaden sposób nie układały się w sensowne zdania.

- Chcesz żebym się obok ciebie położył, tak? - spytałem z wielkim uśmiechem na ustach, niepewnie skinęła głową, skubiąc rąbek kocyka.

Kiedy wstałem, przesunęła się jak najbardziej w stronę ściany żeby zrobić mi miejsce i uśmiechnęła się. Położyłem się obok szatynki, przykrywając nas kocem, wtem dziewczyna odwróciła się do mnie plecami, dlatego też przytuliłem się do niej z tego miejsca i objąłem jej wąską talię ręką. Powoli splątałem jej nogi ze swoimi, upewniając się, że to jej nie przeszkadza i pocałowałem jej policzek, życząc jej dobrej nocy. Obserwowałem jak zasypia i gdy miałem pewność, że już to uczyniła, mogłem bez żadnych obaw zamknąć powieki i oddać się upragnionej chwili snu.

Leila

Otworzyłam oczy i z chwilą gdy chciałam przekręcić się na prawy bok poczułam coś twardego tuż nad moją pupą. Przełknęłam ślinę, patrząc na rękę Justina, która ułożona była na moim podbrzuszu. Powiedzenie, że było mi niezręcznie nie zbyt określało to co czułam w tamtym momencie.

You are my kind of perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz