Lexa's pov
Stałam przed nią ze spuszczoną głową. Oczywiście, że to musiała być ona, nie mam co do tego wątpliwości. Słyszę jej kroki, gdy podchodzi do mnie bliżej. Jej dłonie delikatnie układają się na moich biodrach, przez co mimowolnie przechodzi mnie dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Wciąż wpatruję się w podłogę, bojąc się, co mogę dostrzec w jej oczach. Nie odezwałam się jeszcze ani słowem, lecz mimo to czuję kłującą kulę w moim gardle, która skutecznie mi to uniemożliwia. Clarke przyciągnęła mnie lekko do siebie, przez co nasze klatki stykały się ze sobą. Jedna z jej dłoni opuściła moje biodro, przejeżdżając ostrożnie w górę mojego ciała, by znaleźć się na moment na boku mojej twarzy. Mimo że nie chcę, moje ciało przechodzi na to następny nieprzyjemny dreszcz. Jej chłodne opuszki palców gładzą delikatnie moją skórę, na co czuję, jak pod moje powieki zaczynają się wkradać łzy. Właśnie dlatego nie podnoszę na nią wzroku, mimo że tak bardzo chcę to zrobić.
- Ty naprawdę się zakochałaś - stwierdziła szeptem dziewczyna, gdy w końcu udało jej się podnieść moją brodę, bym na nią spojrzała.
Nie byłam w stanie stwierdzić czy mówiła to z żalem, współczuciem, czy może pogardą. Moje wargi lekko się rozchyliły, by coś powiedzieć bądź chociaż zaprzeczyć, lecz żaden dźwięk nie opuścił moich ust. Natychmiast je zamknęłam, czując jak łzy jeszcze bardziej pieką mnie pod powiekami. Jedna z nich wbrew mojej woli spłynęła po moim policzku, natrafiając na znajdujący się tam kciuk dziewczyny. Teraz nawet nie mogłam jej skłamać, że tak nie jest. Czuję jak moje ciało drży niekontrolowanie, gdy z niewyobrażalną delikatnością ociera z mojego policzka mokry ślad. Chcę ją za to przeprosić, ale nie jestem w stanie pokonać swojej wewnętrznej blokady przed powiedzeniem czegokolwiek.
- Kochasz mnie? - odparła blondynka, a ja nie byłam w stanie stwierdzić czy było to pytanie czy stwierdzenie.
Lecz nawet gdyby to było pytanie, to moje łzy, których gromadzenia się w oczach nie mogłam już dłużej powstrzymywać, zdradzały jej odpowiedź. Jeszcze w to wątpisz? Chcę jej odpowiedzieć, ale jedyne co jestem w stanie zrobić to spuścić wzrok na swoje buty, kiwając raz głową na potwierdzenie. Nagle blondynka przyciągnęła mnie do siebie, ciasno oplatając swoimi ramionami mój kark. Moje usta opuściło ciche osłupiałe westchnienie na jej gest, gdy niepewnie ułożyłam dłonie na jej plecach, odwzajemniając uścisk. Czuję delikatny zapach jej perfum, kiedy jedną ręką z czułością przeczesała moje włosy. Nie potrafię już dłużej wytrzymać, a łzy bez opamiętania zaczęły spływać w dół moich policzków.
- Nie możesz. Przecież jestem z Finnem - szepcze cicho Clarke, a ja kiwam głową, pozwalając kolejnej łzie zmoczyć jej ubranie.
- Ja wiem - odpowiedziałam jej drżącym szeptem. - Ja... prze-przepraszam...
Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej, choć bardzo chcę. Clarke objęła mnie mocniej, a ja również się w nią wtuliłam, chcąc być jeszcze bliżej niej. Tak bardzo nie chcę, żeby mnie teraz puściła, ponieważ nie chcę czuć już nigdy tej pustki, która ogarnia mnie za każdym razem, gdy to robi. Jednak gdy powtarza, że nie powinnam tego do niej czuć, wiem że straciłam ten jedyny komfort na zawsze...
Obudziłam się, zrywając się do pozycji siedzącej, a na moich policzkach wciąż były wyczuwalne ślady łez. Westchnąwszy ciężko, przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej, po czym oparłam na nich podbródek. To było takie realne... Krążyło mi w głowie, kiedy wypuściłam z płuc kolejny drżący oddech. Nawet we śnie nie potrafię zapomnieć o tym, co do niej czuję. Już nawet sny nie są ucieczką...
Jednak mimo wszystko nie mam pojęcia, czy lepiej by było gdyby ten sen okazał się prawdą czy by pozostał on tylko senną marą. Obie opcje są beznadziejne. Jedna pokazuje ci jak bardzo zniszczyłoby cię przyznanie się do swoich uczuć, rozpatrując najbardziej prawdopodobny scenariusz tej rozmowy. Druga, o wiele gorsza opcja już zawsze będzie przypominać ci, że ktoś miał więcej odwagi niż ty, by to zrobić i teraz ona jest z nim szczęśliwa. Wiele razy zastanawiałam się już, co by się stało gdybym odważyła się wcześniej. Czy to cokolwiek, by zmieniło? Czy wybrałaby nadal jego? Czy nasze rozmowy wciąż byłyby tak samo płynne? Czy zerwałaby kontakt między nami? Czy powiedziałaby, że chcę o tym zapomnieć i żyć bez tej wiedzy? Czy pamięta to wszystko, o co mnie prosiła w halloween? Czy zdaje sobie sprawę, że naprawdę chciałam to zrobić?
CZYTASZ
Scars
FanfictionZostała pustka. Zupełnie nic. Przegrałam walkę z własnym umysłem. Nie miałam już tego pod kontrolą. A ja po prostu chcę czuć cokolwiek. Chociaż przez krótką chwilę... **** Ja... Ja po prostu chcę żyć. Chcę żyć, a nie tylko oddychać. Bo życie powinn...