15. Stay up late

115 14 7
                                    


kursywą akcja dziejąca się poza czasem obecnym i myśli

Lexa's pov

Zbliżał się koniec listopada, lecz choć na dworze było chłodno, uczniowie chętnie korzystali z ostatniego dnia, gdzie mogli wyjść na szkolne patio przed tymczasowym zamknięciem na przerwę zimową. Opuściłam wcześniej podwinięte rękawy grubego, wełnianego swetra, tak by materiał niemal całkowicie zakrywał moje zmarznięte palce. Przyglądałam się roześmianym grupkom oblegającym ławki, biorąc w płuca kolejny oddech wilgotnego, listopadowego powietrza. Nagle poczułam, jak coś niewyobrażalnie zimnego styka się z moją szyją, przez co momentalnie zadrżałam, dociskając policzek do swojego ramienia. Zza moich pleców doszedł mnie jednak tylko cichy śmiech wyraźnie rozbawiony moim odruchem obronnym. Odchyliłam głowę do tyłu, spotykając się z zadowolonym uśmiechem Clarke, na co pozwoliłam sobie przewrócić oczami. Dziewczyna wciąż chichocząc zabrała swoje lodowate dłonie z mojej skóry, a ja powoli pozwoliłam spiętym mięśniom się rozluźnić. Nie zaprotestowałam, kiedy blondynka zarzuciła mi ręce na szyję, jak zwykle opierając podbródek na moim ramieniu. Kąciki moich ust uniosły się do góry w lekkim uśmiechu, na co niebieskooka prychnęła zwycięsko pod nosem, po czym usiadła obok mnie na murku.

- Masz zimne dłonie - mruknęłam po raz enty w tym miesiącu swoją uwagę, lecz ona nie wydawała się tym przejmować.

- Jest zimno. Gdybyś tu nie siedziała, nie musiałabym po ciebie iść - zauważyła dziewczyna, po czym bez słowa położyła się na moich kolanach.

Minęło sporo czasu, nim zdążyłam przywyknąć do tego rodzaju sytuacji, których ostatnim razem było coraz więcej. W zasadzie to wciąż byłam dość zmieszana i nie wiedziałam jak powinnam to odbierać. Niekiedy musiałam wręcz się zmuszać, by uświadomić sobie, że to jest tylko stosunek przyjacielski. Z jeszcze większym trudem przychodziło mi przypominanie sobie, że nie wygląda na to, by Clarke pamiętała cokolwiek z tego, co wydarzyło się w halloween. Ponadto z własnego wyboru zaprzeczyłam, gdy spytała mnie, czy zrobiła coś złego. Bo w gruncie rzeczy przecież nie zrobiła, więc to nie było kłamstwo, prawda? Nie wiem, to po prostu dziwne uczucie, ale to była odpowiednia decyzja. Choć coraz częściej trudno było mi się utwierdzać o jej właściwości. Zarówno decyzji siedzenia cicho, jak i nie spełnieniu jej prośby. Na początku niełatwo było opanować dreszcze przechodzące mnie na każdy inny niż dotychczas jej dotyk czy jeszcze łagodniejsze spojrzenie, lecz po jakimś czasie udało mi się wyuczyć ukrywanie tego. W gruncie rzeczy nie podobały mi się idące za tym wyrzuty sumienia, a nie sam dotyk Clarke. Czasami przyłapywałam się na tym, że uważałam to za przyjemne. Mało tego, że sama inicjowałam te gesty.

To bez znaczenia. Przyjaźnimy się, to wszystko. Nie jestem przecież zakochana w Clarke. Nie zakocham się w Clarke cholernej Griffin.

Ta mantra coraz częściej nie opuszcza przestrzeni mojego umysłu, blokując wszelkie inne myśli, które choćby na krótką chwilę chciały zmienić tok mojego rozumowania. Wpatrując się obecnie w Clarke, również to zdanie próbuje mi przypomnieć o swoim istnieniu, lecz udaje mu się przebić tylko przez moment, po czym znów rozpływa się jak poranna mgła przegoniona przez wiatr. Choć wiem, że ta chwila bezdyskusyjnie zostanie rozwiana, tak skrupulatnie zachowywałam je w duchu, by móc powrócić do nich wieczorami. Tylko w celach przeanalizowania i by móc lepiej zrozumieć, że przecież to zbyt bez sensu, żeby traktować to poważnie. W tym jednym, konkretnym przypadku moje przyzwyczajenie do porównywania takiego działania do zachowywania listów, na które z uśmiechem spogląda się po latach, było jak najbardziej trafne, jednak ani trochę nie pożądane. A jednak robiłam to notorycznie, co noc odtwarzając ponownie coraz to nowe chwile spędzone z dziewczyną, po czym dochodziłam do niby starych a zarazem innych wniosków. Najgorsze w tym było to, że pomimo obietnic składanych sobie wielokrotnie, nie dotrzymałam ani jednej z nich. Powtarzałam sobie "już wystarczy", "nie będę już tak nad tym myśleć", "dzisiaj tego nie zrobię", lecz mimo wszystko i wbrew mojej woli robiłam to samo.

ScarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz