3. Nowy uczeń

18 3 1
                                    

- Bella, wstawaj! - usłyszałam głos mamy.
Przeciągnęłam się na łóżku. Najchętniej poszłabym spać i obudziła się za dwie godziny. Wtedy na pewno byłabym bardziej wyspana.
Wstałam z łóżka. Założyłam swoje kapcie, a wychodząc z pokoju zarzuciłam na siebie różowy szlafrok.
Zeszłam po schodach i udałam się do kuchni. Spotkałam tam mamę. Właśnie robiła kanapki.
- Hejka - przywitałam się.
- Cześć króliczku. - powiedziała mama odwracając się do mnie - Zrobiłam ci śniadanie. Kanapki mogą być?
Pokiwałam twierdząco głową.
- Dziękuję - posłałam jej uśmiech.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Mama zajęła miejsce obok mnie. Wpatrywała się w jeden punkt na stole. Wyglądała tak jakby analizowała coś bardzo ważnego.
- Gdzie Liam? - przerwałam nieprzyjemną ciszę.
- Zaczyna zajęcia dopiero za dwie godziny. Poszedł biegać - odpowiedziała mi matka.
- On poszedł biegać?
- Nie wiem co mu się stało, ale tak.
W pośpiechu dokończyłam śniadanie. Poszłam na górę gdzie się ubrałam i wzięłam plecak.
Dzisiaj mama zawoziła mnie do szkoły. Całą drogę milczała. Było to dziwne, lecz nie chciałam jej wypytywać.
Kiedy dojechaliśmy pod akademię pożegnałam się i wyszłam z samochodu. Udałam się w stronę drzwi wejściowych, a następnie do mojej szafki.
- Bella, dobrze, że jesteś! - usłyszałam głos za sobą.
- Hej Liv? Coś się stało? - zapytałam.
- Nie, wszystko dobrze. Po prostu za minutę zaczynamy lekcję. Już myślałam, że nie przyjdziesz.
Spojrzałam na zegarek. Nawet nie zauważyłam, że prawie się spóźniłam.
- Faktycznie. Ale jestem - powiedziałam.
Pierwszą lekcję miałam z Olivią. Była to chemia. Udałyśmy się do sali i zajęłyśmy drugą ławkę w środkowym rzędzie. Po chwili całe pomieszczenie zapełniło się uczniami. Na końcu wszedł nauczyciel uczący nas chemii. Obok niego szedł jakiś chłopak.
- Dzień dobry uczniowie. Chciałbym wam przedstawić nowego ucznia naszej akademii. Mam nadzieję, że dobrze go przyjmiecie. Zważając na to, proponowałbym delikatną zamianę miejsc - pan Smith rozejrzał się po sali - Olivio, czy mogłabyś się przesiąść? Bella jest jednym z najlepszych uczniów naszej szkoły. Dobrze więc by było, gdybyś zechciał z nią usiąść, dobrze chłopcze?
Spojrzałam ze smutkiem na Olivię.
- Dobrze, mogę się przesiąść - powiedziała. Wstała z miejsca i usiadła obok Sarah.
- Bella, czy mogłabyś później oprowadzić po szkole naszego nowego ucznia? - zapytał nauczyciel.
- Tak, oczywiście - odpowiedziałam.
Tak naprawdę w ogóle nie chciałam się na to zgadzać, ale nie miałam wyboru.
Chłopak nie chętnie podszedł do ławki i usiadł na krześle obok mnie. Miał brązowe, nie chlujnie ułożone włosy. Zauważyłam, że nie miał na sobie krawatu od mundurka. Moją uwage zwróciły jego piękne, błękitne oczy. 
Lekcja minęła dość szybko. Wyszłam z sali i wypatrywałam chłopaka. W końcu musiałam oprowadzić go po szkole. Kiedy nareszcie go zobaczyłam podeszłam do niego.
- Hej. Jestem Bella. A ty jak masz na imię? - zapytałam.
Nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam, ale no nic. Za późno, już to powiedziałam.
- Hej. Aaron - mruknął.
- Mhm. No to, jeżeli chcesz, mogę oprowadzić cię po szkole - starałam się brzmieć bardzo miło.
- Okej - westchnął.
Zaczęłam od pokazywania mu gdzie znajduje się jaka sala. Spodziewałam się, że chłopak i tak tego teraz nie zapamięta, ale trudno.
Kiedy mniej więcej wszystko powiedziałam i pokazałam skierowałam się w stronę krzesełek znajdujących się na korytarzu. Usiadłam. Nie spodziewanie obok mnie usiadł ktoś jeszcze. Aaron.
- Mogę się przysiąść? - zapytał.
Pokiwałam twierdząco głową.
Siedzieliśmy w ciszy. Miałam w głowie zupełny bałagan. Myślałam o Olivi. O tym czy nie będzie zła za tę zmianę miejsc. Myślałam też o Aaronie...
- Nazywasz się Bella Flower? - spytał nagle.
- T-tak - powiedziałam nie pewnie.
Przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Nie wiedziałam dlaczego go to obchodziło.
- Flower... Jak Oliver Flower. Wiesz, ten co ma własną firmę w Nowym Jorku. Zbieg okoliczności czy... jesteście rodziną? - powiedział.
Wyglądał na bardzo zainteresowanego tym tematem.
- Zbieg okoliczności - skłamałam.
- Spodziewałem się. Fakt, że rozmawiałbym teraz, na przykład, z siostrą tego znanego człowieka wydaje mi się nie możliwy. Zresztą, on nie ma siostry - powiedział.
Dla świata znany Oliver Flower nie ma siostry.
Pomyłka. Przecież od blisko dwóch lat nawet prywatnie jej nie ma...

Ocena, krytyka i błędy ------>

Money doesn't make me happyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz