Diamentowy Jednorożec XI

21 2 0
                                    


Kiedy dziewczyny odprowadziły konie na padok udały się na obiad, na który były gołąbki. Po obiedzie dziewczyny poszły spuszczać konie z pastwiska. Pierwszy przybiegł Movie cały pogryziony przez konie. Marcela odprowadziła go  do boksu i nasmarowała rany. Następnie przybiegło całe stado koni na czele z Mayo, który jak widać było szybko ustawił sobie resztę. Kiedy już wszystkie konie trafiły do swoich boksów dziewczyny zaczęły dawać paszę koniom. Niektóre konie takie jak Livia, Espresso, Movie, Flo, Lena, Mayo i Chupa Chups miały pudełka z paszą ziołami i innymi ,,specyfikami". Kiedy już w miarę ogarnęły wszystkie konie poszły na siano gdzie znudzone siedziały. Kiedy tak siedziały na sianie wybiła godzina 17 więc dziewczyny zebrały się i poszły do pani Anety, która im i dwóm innym dziewczynkom przydzielała konie na jazdę. Dzisiejsza jazda była na oklep. Dziewczyny osiodłały konie w ogłowia i ochraniacze i udały się na plac koło czworoboku. Na jeździe było wesoło ponieważ co chwilę ktoś lądował w piasku. Bueno, na którym jeździła Maja bardzo wybijał szczególnie w galopie dlatego Maja na jeździe spadła aż z 4 razy. Po jeździe dziewczyny rozsiodłały konie i poszły z nimi na myjkę. Następnie dziewczyny poszły na kolację. Po kolacji wyczekiwały przy basenie na Florę, która miała wrócić ze szpitala. Około 19.30 na teren stajni weszła wesolutka Flora z nogą w gipsie. Kiedy dziewczyny zobaczyły Florę od razu się do niej przytuliły. Kiedy już Flora ogarnęła się poszła zobaczyć z innymi dziewczynami na trening woltyżerki. Na treningu Maja coraz bardziej się odnajdywała na zajęciach. Dziewczyny miały treningi zarówno na koźle jak i na prawdziwym koniu. Dziewczyny z zaawansowanej trenowały do mistrzostw Austrii, które miały odbyć się w październiku. Po treningu dziewczyny rozeszły się po swoich pokojach.

Około 22 Marcela wysyła wiadomość do Mai

Widzimy się za max 20 minut na dole przy basenie weź strój kąpielowy.

Maja ubrała się w jednoczęściowy niebieski zakończony krótkimi nogawkami strój na to naciągnęła szorty i krótką białą koszulkę którą kiedyś kupiła w lumpie. Dziewczynka zeszła na dół gdzie w szeregu stali inni obozowicze.

- Dobra sprawa jest taka. Najpierw jedziemy konno na oklep do płytkiego jeziorka przy miejscu do pływania. Następnie kąpiemy się gdy konie odpoczywają. Potem wracamy do stajni. Ok?-zapytała Asia  - oczywiście na miejscu będzie pani Jadzia. -

Maja dostała Lucy, Tosia Nutty, Marcela Palmana, Julka Flo, Asia Hall, Lidka Tornado, Emilka Lunę, Beata Narnię w sumie było ich osiem. Dziewczyny wyjechały za Asią w teren po drodze nie obeszło się bez problemów. Na przykład wtedy kiedy Palman zaczął uciekać przed krzaczkiem i Marcela zleciała z niego wprost na twardy asfalt. Jeszcze inna sytuacja była wtedy kiedy Beata dodała bacika Narnii która natychmiast wyrzuciła dziewczynkę w powietrze.

- Ktoś jeszcze chce spaść? -zapytała Asia pół śmiechem

W tym momencie Tornado zobaczył coś strasznego w polu i zwiał galopem w kierunku jeziorka. Kiedy już wszystkie opanowały konie udały się w kierunku jeziorka. Dziewczyny dotarły nad jeziorko po 40 minutach jazdy. Na miejscu czekała na nie pani Jadzia z Florą, która stała podparta o kule. Dziewczyny wjechały na koniach do jeziorka. Konie nie bały się wody wręcz zabawa w niej sprawiała im niezłą frajdę. Kiedy już dziewczyny i konie skończyły zabawę udali się w drogę powrotną. Droga do stajni zajęła im już ze 30 minut i odbyła się bez żadnych niespodzianek. Kiedy już wszyscy ogarnęli konie była 3. Maja wróciła do swojego pokoju i zasnęła w mokrych ciuchach na swoim łóżku. Rano dziewczynka obudziła się o 5 i czym prędzej przebrała się w końskie ciuchy i zeszła na śniadanie. Kiedy tak je jadła doszły do niej Marcela, Tosia, Anika, Julka, a na końcu po długiej i wyczerpującej wędrówce dotarła Flora. Kiedy wszystkie zjadły śniadanie poszły ogarniać konie przed jazdą. Dziś na śniadaniu Maja dowiedziała się że jednak na zawodach nie występuje w amatorskim crossie lecz w skokach i to na Siwej bo Jadzia jednak nie może. Maja bez problemowo weszła do dużego boksu Siwej założyła jej kantar i ją przywiązała. Następnie koń został dokładnie wyczyszczony i Maja poszła po osprzęt. Kiedy już przyniosła bordowy czaprak w komplecie z nausznikami, cztery czarne ochraniacze, siodło, napierśnik, wytok,popręg i ogłowie zaczęła siodłać Siwą. Siwa była bardzo grzeczna za co przed zapięciem popręgu dostała dwa smaczki. Maja wyszła przed stajnię gdzie stała część jej koleżanek. Tosia z Chupa Chupsem byli ubrani w różowy komplet, jej siostra Julka z Luną i Marcela z ubranym na pudrowy róż Livią. Kiedy wszystkie dziewczyny dotarły poszły wraz z Tomem na cross. Na treningu skakały rozmaite przeszkody. Po treningu dziewczyny tradycyjnie rozsiodłały konie i poszły z nimi na myjkę. Kiedy już ogarnęły konie zaprowadziły je na padok i poszły na obiad. Po obiedzie Tosia za zgodą Aniki wzięła Mayo na jazdę. Dziewczynka osiodłała go w niebieski komplet, siodło, ogłowie, napierśnik z wytokiem i ochraniacze. Wszystkie dziewczyny udały się na plac gdzie Tosia miała jazdę. Na placu była jazda szkółkowa, w  której brało udział przynajmniej siedem osób więc dziewczyny stwierdziły że pójdą na halę. Mayo było bardzo grzeczny Tosia nie dała mu się zatrzymać, a przy galopie kierowała nim tak żeby się nie położył. Na jeździe Tosia próbowała skakać ale Mayo musi się jeszcze dużo nauczyć. Po jeździe dziewczyny pomogły rozsiodłać Mayo i udały się na pastwisko zabrać Livię. Konie na padoku miały stać do 21 więc dziewczyny miały spokój z nimi. Marcela wzięła fioletowy halter  i uwiąz i poszła z dziewczynami po Livię. Już z początku padoków było widać Livię w swojej derce z wzorkiem w zebrę i maską na muchy. Marcela weszła na padok założyła halter i poszła z koniem i dziewczynami do stajni. W stajni Marcela ściągnęła wszystko z Livi , wyczyściła ją i popryskała sprajem na muchy. Dziewczyny udały się na halę gdzie Marcela ściągnęła halter i zaczęła się z nią bawić. Livia była bardzo grzeczna i pracowała z Marcelą. Kiedy około 18 dziewczyny odprowadziły już Livię na padok Tosia i Marcela uznały że pójdą z dziewczynami na padok za budynkami. Kiedy już dziewczyny przeszły przez górę siana i wyszły za budynki musiały przejść jeszcze wzdłuż placu, małej hali i drugiej paszarni. Dziewczyny dotarły na padok gdzie były źrebaki wraz z kucykami szetlandzkimi. Padok był średniej wielkości a  obok niego stała mała stajnia do której każdy miał wstęp.

- Wchodzimy? -Zapytała Tosia - Tylko najpierw trzeba odłączyć prąd od ogrodzenia. - powiedziała tym samym odłączając prąd

Kiedy dziewczyny weszły na padok zaraz przybiegł do nich kucyk szetlandzki o imieniu Lizy i zaczęła je lizać.

- Lizy przestań idź do Angel. -powiedziała Anika wskazując na gniadego źrebaczka.

Na padoku dziewczyny były aż do kolacji a kiedy zaczęła się zbliżać 19 poszły na kolację na którą były kanapki z dziwną białą mazią.

- Ja tego nie jem. -powiedziała Flora dając kanapkę na talerz

- Ta maź się lepi. -powiedziała Julka

- A na dodatek jest klejąca i smakuje jak banan. -powiedziała Maja

Dziewczyny po nie zjedzonej kolacji poszły do pokoju Marceli która przygotowywała coś w kuchni.

- Co wolicie hamburgery czy pizzę?  - zapytała - Chodźcie do kuchni! - zawołała

Dziewczyny poszły do kuchni i usiadły wokół białego stołu który stał pod oknem. Marcela stała przy blacie i kroiła dodatki na hamburgery do których bułki stygły obok. Kiedy Marcela skończyła wszystko robić postawiła bułki i dodatki na stole oraz dała każdej z nich po talerzu i kubku herbaty. Kiedy dziewczyny już zjadły bułki każda poszła do swoich pokoi, a Marcela poszła do łóżka i odpaliła fioletowe ledy przy których zasypiała.

Diamentowy Jednorożec #1| 12+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz