Dzisiejszy dzień był wyczerpujący i to bardzo bo zaraz po śniadaniu dziewczyny miały trening na prawdziwym crossie . Trening był wyczerpujący najpierw rozgrzewka potem skakały pojedyncze przeszkody potem całe parkury z pełnego galopu. Śmiechu było dużo bo kucyk Tosi najpierw nie chciał ruszyć, a potem jak Tosia wspomogła się bacikiem ruszył jak petarda, następnie Maja przeleciała przez przeszkodę bo Jadzia uznała że woli stać. Po treningu rozsiodłały konie, umyły je na myjce i dały na padok. Potem poszły na zajęcia z anatomii konia . Po zajęciach był obiad na którym były naleśniki z serem. Dziewczyny po obiedzie poszły do koni żeby je wyczyścić po powrocie z padoku. Następnie dziewczyno się nudziło bo do treningu było jeszcze cztery godziny. Więc postanowiły pochodzić po stajni Maja była zachwycona nigdy nie wychodziła poza obszar małej stajni i placu a tu się okazało że stajnia jest ogromna . Ponad 10 myjek zamkniętych 4 duże siodlarnie i 6 paszarni. Gdy tak sobie chodziły nagle natrafiły na tajemnicze wejście w ziemi .
- Wchodzimy? - zapytała Maja
- Jasne ja z tobą. - odezwała się Marcela
- My zostajemy. - powiedziała Julka
- Okej jak tam sobie chcecie. -powiedziała Marcela po czym dodała - Wchodź pierwsza Maju. -
Korytarz był ciemny i pusty pachniało również trupem i malinami widać było że nikt tam od dawna nie wchodził. Jednak korytarzy nie był długi kilka metrów i weszły na cudowna zieloną łąkę gdzie pasło się stado koni, czystych jak śnieg i białych jak chmury koni z diamentowymi rogami na głowie. Dziewczyny nie mogły uwierzyć w co widzą.
- To diamentowe jednorożce te z legendy.- wypowiedziała szeptem Maja
-Nie mogę uwierzyć ostatnio takiego widziałam jak miałam dwanaście lat. -odpowiedziała również szeptem Marcela - Miałam je chronić. -
Kiedy dziewczyny podeszły bliżej konie zaczęły do nich podchodzić i dawać się głaskać .
- Ciekawe czy dadzą na siebie wsiąść ? - zapytała Marcela i w mgnieniu oka wsiadła na pierwszego.
Koń początkowo nie wiedział co się dzieje jednak nie zaczął brykać tylko szedł spokojnie stępem. Marcela po chwili zeszła z konia i dziewczyny wróciły tym samym tunelem do stajni.Kiedy już prawie wchodziły do stajni Marcela powiedziała:
- Tylko pamiętaj że nikomu nie możemy powiedzieć o tym co widziałyśmy. Ok? - zapytała
- Jasne nikomu nie powiemy. - odpowiedziała Maja
Dziewczyny weszły do stajni i od razu dowiedziały się że za 30 minut mają trening na płasko. Maja bierze Greye, Marcela La Charlotte, Tosia Oreo, Flora Moonlighta, a Julka Lunę. Trening odbył się na wielkiej lustrzanej hali. Maja miała pierwszy raz okazję jezdzić na tak dużej hali. Po treningu dziewczyny odstawiły konie kolejnej grupie i poszły odpocząć do kawiarenki oraz przygotować się na pławienie koni. Kawiarenka było to małe pomieszczenie z wieloma oknami i kominkiem na zimę. Około 17 kiedy było już dość chłodno na pławienie Maja, Julka, Flora, Tosia, Marcela, Lidzia, Asia(trenerka od ujeżdżenia) i kilka obozowiczów. Osiodłały konie w ogłowia i pojechały. Teren zapowiadał się ciekawie najpierw dziewczyny jechały przez las potem przez pola i w lesie zobaczyły jeziorko przy którym było kilka innych koni najpierw wjechała Marcela na Rose. Rose bardzo się podobało ponieważ ciągle waliła kopytem w taflę wody. Natomiast Flo i Silver nie podobała się tak jak Rose, Chupa Chupsowi, Stormowi i Lovely. Konie te nie chciały za bardzo wchodzić do wody więc dziewczyny zostawiły je w spokoju. Kiedy około 18 przyjechał koniowóz by zabrać konie okazało się że w aucie jest 6 miejsc więc dwie z grupy musiały wracać same.
- Ja mogę wracać z Mają znam ten obszar bardzo dobrze. - zapewniała Marcela kierowcę.
Kiedy wszyscy wsiedli do aut dziewczyny zaczęły iść pierwsze minuty były w całkowitej ciszy gdy nagle było tak ciemno że dziewczyny zaczęły się powoli bać.
- Marcela? Mówiłaś że znasz ten obszar dobrze a teraz jesteśmy w środku lasu i nie wiemy gdzie iść. -
- No nie wiem, to prawda. I co my teraz zrobimy? - zapytała Marcela
Nagle zza drzewa wyłonił się koń który był biały miał duże szczoty i co najważniejsze diamentowy róg .
- Ty jesteś jednorożcem. - powiedziały dwie dziewczyny jednocześnie
Koń nadal się na nie patrzył następnie zaczął iść stępem, dziewczyny poszły za nim szły tak około godzinę aż nie doszły pod samą stołówkę gdzie stało kilka obozowiczów z ciocią dziewczyn. Kiedy je zobaczyli natychmiast zaczęli się uśmiechać i rozchodzić się. Ciocia natychmiast podbiegła do nich i zaczęła je przytulać.
- Jak dobrze że jesteście nie było was z 2 godziny i zaczynaliśmy was szukać. Dziewczyny były zdenerwowane i to bardzo Tosia płakała, a Julka prawie zwymiotowała na kolacji. Chodźcie do pokoju tam są dziewczyny i na pewno się ucieszą dy zobaczą was. - powiedziała ciocia
Dziewczyny poszły do głównego pokoju pierwsze co zobaczyły to znajome twarze całe w łzach skulone obok siebie i grające w UNO. Kiedy usłyszały że ktoś wszedł do pokoju od razu się obróciły, podbiegły do nich i zaczęły się przytulać. Następnie wszystkie usiadły i zaczęły grać w karty. Około 23 poszły się położyć ale Maja i tak nie mogła zasnąć. Za dużo myślała o tym co się wydarzyło dziś w lesie .
CZYTASZ
Diamentowy Jednorożec #1| 12+|
Dla nastolatków15 letnia Maja Leen wyjeżdża wraz z siostrą Julką na obóz konny do Austrii gdzie pracuje ich ciotka. Obóz na początku wydaje się normalny jednak z biegiem czasu z normalnych obozowych dni wypływa coraz więcej magii. Czy Maja podoła wyzwaniu? Przeczy...