1

5.9K 69 1
                                    

Czasem by zdobyć wszystko czego się pragnie trzeba porzucić wszystko co się ma. 

Tak właśnie ja zdobyłam wszystko czego pragnęła, nowe życie...lepsze życie.

A wszystko zaczęło się tak niewinnie...

Cholera- spojrzałam na zegarem ukazujący godzinę 11. Właśnie spóźniłam się do pracy...świetnie.

Viki!- zawołałam swoją przyjaciółkę ,a jednocześnie współlokatorkę. Wstałam szybko z łóżka i pobiegłam do salonu. Blondynka siedziała na kanapie z laptopem na nogach. Spojrzała na mnie zdezorientowana. - Co ty u robisz o tej porze?!- spytała ,gdy ja byłam zajęta szukaniem swojego telefonu. - Nie widać ?! Właśnie spóźniam się do pracy. Dlaczego mnie nie obudziłaś?!- zapytałam błyskawicznie się ubierając.

- Myślałam ,że już jesteś w biurze, skąd miałam wiedzieć ,że zaspałaś- odłożyła laptopa i pomogła mi szukać mojej torebki. -Tu jest- wskazała na czarną dużą torbę.- Dzięki- wzięłam ją do ręki i szybko wyszłam z mieszkania , wsiadłam do mojego czarnego rang rovera . W drodze do biura modliłam się tylko ,żeby szefowej jeszcze nie było w pracy..

Wręcz wbiegłam do środka , zetknęłam się z paroma zdezorientowanymi spojrzeniami innych pracowników. Miałam to teraz szczerze gdzieś ,martwiłam się tylko tym ,że mogę stracić pracę przez tak głupią wpadkę. 

Weszłam do swojego biura , usiadłam przy biurku i zajęłam się się sprawozdaniami napisanymi przez moją asystentkę z tegorocznego balu charytatywnego , organizowanego przez naszą firmę.

Odetchnęłam z ulgą , chyba ten dzień nie będzie taki zły , jak się spodziewałam. 

- Szefowa Cię prosi do siebie- weszła moja asystentka z kawą dla mnie. 

- Oh dzięki Blaire , powiedz ,że zaraz przyjdę - moja ulga właśnie zniknęła...ciekawe czego chce.

Napiłam się łyka kawy, wyłączyłam komputer i udałam się do biura szefowej. Zapukałam do drzwi, weszłam do środka , usiadłam na krześle , naprzeciwko jej biurka. 

- Emi mam dla ciebie propozycję- zaczęła Isabell. Byłam ciekawa co miała na myśli.

- Jaką propozycję? - zapytałam ,poprawiając się na krześle.-Jak wiesz niedawno podjęliśmy współpracę z bardzo dobrze prosperującą włoską firmą , nasza współpraca ma się opierać na tym ,że będziemy zajmować się ich PI-arem . Proponują świetną stawkę ,ale mają jeden warunek - opowiedziała Isabell.

- Czym zajmuje się ta firma i jaki warunek?- średnio byłam poinformowana co do tej współpracy. Praktycznie nie wiedziałam o niej nic, mimo ,że jestem głównym kierownikiem do spraw marketingowych . - Zajmują się ogólnie architekturą . Plany dróg, kolei , a także luksusowe domy , szkoły , szpitale i tak dalej. Ich warunkiem jest ,by jeden nasz pracownik był cały czas na miejscu i doglądał spraw tam , we Włoszech .
Myślałam nad tym , kto mógłby się tym zająć i doszłam do wniosku ,że najlepszą osobą do tego zadania będziesz właśnie ty Emily- kompletnie mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. MAM PRZEPROWADZIĆ SIĘ DO WŁOCH?! 

- Ee Isabell ja nie wiem ,czy jestem odpowiednią osobą do tego, nie znam włoskiego -to po pierwsze. Mam tutaj rodzinę i nie mogę jej tak po prostu zostawić - to po drugie. Mam tu przyjaciółkę ,której też nie mogę od tak zostawić samej.

- Emi słuchaj...ja wiem ,że ta propozycja wywróci Ci ,życie do góry nogami ,ale być może to będą dobre zmiany . Język to nie problem , każdy z firmy mówi po angielsku , a poza firmą na pewno ktoś ci pomoże się dogadać , włoski to bardzo łatwy i przyjemny język . Rodzina i przyjaciółka mogą cię odwiedzać i ty możesz odwiedzać ich . 

Connected by Chance#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz