10

2.3K 42 1
                                    

Rano obudziłam się ledwo żywa , pójście do klubu , kiedy następnego dnia musisz iść do pracy , było świetnym pomysłem..

Miałam jeszcze półtorej godziny , poszłam szybko pod prysznic ,żeby się trochę ożywić , mało to dało , ale zawsze coś.

Wyszłam z łazienki i poszłam coś zjeść i wziąć coś na ból głowy. Ubrałam garniturowe czarne spodnie i granatową koszulę. Pomalowałam się i wyszłam z mieszkania . Vic jeszcze smacznie spała . Też bym chciała.

Weszłam do budynku i udałam się do swojego biura. Byłam już na korytarzu , ale kiedy przechodziłam obok gabinetu szefa usłyszałam- Słabo wyglądasz- oh jak miło , widzę ,że utrzymuje postawę szefa nadętego chuja.

- Dziękuję za opinię- już chciałam go wyminąć i iść dalej , ale on miał inne plany.- Dobrze się czujesz? - o proszę troszczy się , coś nowego. - Tak , w porządku. Może po porostu wyjście do klubu w czwartek , kiedy w piątek trzeba rano iść do pracy to nie był dobry pomysł.

- Nie był , racja - jeszcze przyznał mi rację , mamy jakieś święto narodowe , które mnie ominęły czy jak. Tym razem udało mi się już ruszyć do swojego gabinetu. Czułam jego wzrok na sobie , ale ignorowałam to. 

Usiadłam przy biurku i zajęłam się swoimi obowiązkami. Dzień mijał mi szybko i może wszystko byłoby po mojej myśli gdyby nie to. - Szef prosi ,żebyś przyszła do niego ,do gabinetu- Maya uchyliła drzwi i mi to przekazała. Już się boję . 

- Dzięki - uśmiechnęłam się do niej , odwzajemniła uśmiech i zamknęła drzwi.

Wstałam powoli od biurka. Wyszłam z pomieszczenia . Zapukałam do drzwi.

- Wejdź - twardy głos zaprosił mnie do środka. Czy ja mogę się jeszcze wycofać ?

Weszłam do środka i usiadłam na fotelu naprzeciwko niego. Przez chwilę panowała cisza. 

Miał kamienny wyraz twarzy, bałam się ,że chce mnie wyrzucić, ale za co.

- Pamiętasz tą noc w klubie, po naszym pierwszym spotkaniu?- nadal miał kamienny wyraz twarzy. Samo wspomnienie tego , odbierało mi chęci do życia . To była jedna z najbardziej głupich rzeczy jakie w życiu zrobiłam. 

-Tak- bałam się co zaraz powie.- No więc...Jeszcze nie wiem jak to się stało, ale ktoś nas nagrał- japierdole...

Przez chwilę zabrakło mi tchu. Ricardo odwrócił w moją stronę laptopa i pokazał coś ,czego bardzo nie chciałam widzieć.

Na nagraniu widać jak Ricardo siedzi na kanapie w loży ja siedzę na jego kolanach okrakiem. Całujemy się, ja mam ręce w jego włosach  ,a on swoje na moich plecach. O mój dobry Boże.

- Skąd to masz?- spytałam drżącym głosem- Ktoś wysłał to na moją pocztę- było widać ,że jest strasznie wkurwiony , z reszta ja też.

- I co..co teraz?- przecież jak ktoś wrzuci to do internetu to będę skończona i zawodowo i prywatnie..

- Kazałem mojemu informatykowi znaleźć tego , kto to wysłał ,ale zagrożenie ,że wrzuci to do internetu nadal istnieje i obawiam się ,że może się to stać lada moment- czyli moje obawy mogą się sprawdzić..- I jeśli to zrobi to co wtedy- jestem przerażona- Jeszcze nie wiem, ale postaram się do tego nie dopuścić , na razie wróć do pracy i nie martw się , jak będę coś wiedział to ci o tym powiem- nie wiem jak dam radę skupić się teraz na czymkolwiek- Dobrze- wyszłam z gabinetu . Przez cały czas miałam przed oczami to nagranie.

Przecież jak to nagranie ujrzy światło dzienne to cała firma będzie miała mnie za ostatnią dziwkę. Będą mogli pomyśleć ,że pracuję tu właśnie dlatego .

Starałam się czymś zająć głowę , ale średnio mi to wychodziło. Zrobiło się już późno, wróciłam do domu. Na kanapie siedziała Vic , oglądała jakiś serial na Netflixie. 

- Jak było w pracy? - bardzo nie chciałam słyszeć tego pytania. Zdecydowałam się wszystko opowiedzieć Vic. - Czekaj czyli przespałaś się z szefem , czyli z tym typem z wczoraj i ktoś to nagrał i może wrócić do internetu? - ewidentnie nie mogła uwierzyć , też bym nie mogła na jej miejscu.

- Niestety , ale tak- miałam ochotę płakać. Nie wiedziałam co robić , a  nie mogłam tylko czekać na informacje od Ricardo , tylko co ja mogę zrobić . Nic.

Leżałam z Vic przytulona na kanapie. Aż zadzwonił mój telefon. -Halo ? - jakiś nieznany, nie miałam ochoty teraz nikim rozmawiać. - Emily, możesz przyjechać do biura za godzinę? - To Ricardo.

- Em tak , mogę- może ma jakieś nowe informacje- Dobrze, czekam- rozłączył się. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje . Wstałam z kanapy i ruszyłam się przebrać. Ubrałam beżowe spodnie i czarną bluzkę, poprawiłam makijaż i wyszłam  z mieszkania. Byłam pod biurem.

Bałam się czego mogę się zaraz dowiedzieć. Wyszłam z auta. Byłam już pod jego gabinetem.

Zapukałam.- Wejdź - weszłam do środka, siedział przy swoim biurku , usiadłam na fotelu naprzeciwko. - Dowiedziałeś się czegoś?- milczał przez chwilę- Muszę ci coś opowiedzieć - miał kamienny wyraz twarzy tak jak ostatnio. - Słucham- brzmiało poważnie.- Więc...ta firma to nie jedyne czym się zajmuję. Jestem właścicielem paru restauracji, klubów , hoteli , ale przede wszystkim jestem...szefem mafii. - w tym momencie prawie się udusiłam , jak to kurwa szefem mafii, myślałam,że tacy to tylko w filmach.

- I przez to mam wielu wrogów, to nagranie wysłał jeden z nich. Mój największy rywal. Nasze rodziny są ze sobą skłócone od czasów naszych dziadków. Tym nagraniem chce zniszczyć moją karierę w biznesie i w tej ciemniejszej branży. Ty jesteś tylko dodatkiem . Wysłał to nie tylko do mnie. Wysłał to do moich rodziców  i siostry i co najgorsze do moich wspólników , nie mam pojęcia czy do kogoś jeszcze. Być może do moich wrogów też.  

Jeśli tak jest to w tej sytuacji jesteś też zagrożona ty. Moi wrogowie mogą myśleć ,że jesteś moją dziewczyną i chcieć przez ciebie uderzyć we mnie- japierdole w co ja się wplątałam, nie wierze w to co słyszę- Najbezpieczniej byłoby gdybyś przez jakiś czas udawała moją dziewczynę. Wtedy kiedy będziesz przy mnie ,będziesz bezpieczna . Mogą szukać na ciebie informacji, zdobyć twój adres .

- Więc w ten sposób byłabyś bezpieczniejsza- wreszcie skończył . Zupełnie nie wiedziałam co mam powiedzieć , co mam myśleć . Czyli przespałam się z pieprzonym szefem mafii i teraz jego wrogowie mogą chcieć mnie zabić? Nie ,to mi się śni. 

-Ja... Musisz mi dać chwilę na przemyślenie tego wszystkiego- nie jestem w stanie teraz niczego postanowić . - Dobrze , ale musisz podjąć decyzję jak najszybciej- wstałam z fotela i wyszłam z gabinetu.

Connected by Chance#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz