22

1.8K 41 1
                                    

Siedzieliśmy wszyscy przy stole. Rozmowa najbardziej toczyła się pomiędzy Emmą , mną i Carlą.

Ric i jego tata praktycznie się nie odzywali. Zjedliśmy. Pomogłam z Carlą posprzątać po śniadaniu. Poczułam czyjś oddech na plecach . - Oprowadzić cię po domu ?- odwróciłam się do niego, był bardzo blisko. Spojrzałam mu prosto w oczy.  - Tak- wyszliśmy z kuchni . Szliśmy jakimś korytarzem, podeszliśmy do drzwi na końcu korytarza, były zamknięte na klucz, otworzył je i puścił mnie przodem. 

Było ciemno , zapalił światło . Była tam szafa z bronią , chyba wszystkie możliwe rodzaje, wydzielone strefy , daleko były takie duże karty, na których była czarna postać. To chyba strzelnica. W domu. 

- Po co tu jesteśmy ?- podeszłam bliżej szafy z broniami- Chce cię nauczyć strzelać- ustałam nieruchomo.- Po co ?- wziął jedną z broni i załadował magazynek.- Żebyś umiała się obronić , gdyby mnie nie było w pobliżu- O mój dobry Boże.

Podał mi duże okulary i słuchawki, sam założył słuchawki- Weź ją- podał mi tą załadowaną broń- Postaw jedną nogę bardziej do przodu , druga do tyłu- zrobiłam co kazał- teraz weź broń na wysokość ramion, dobrze. Teraz skup się i wyceluj w to - wskazał w czarną postać przede mną. 

Wymierzyłam i strzeliłam- Jeszcze raz- kazał . Strzeliłam jeszcze raz. - Jeszcze- znów to zrobiłam.

- Dobrze- przytrzymał jakiś przycisk , przez , który ta karta zaczęła się przysuwać , zdjął ją z haczyków. Postać miała dziury po środku , w lewej ręce i w głowie. - Robiłaś to kiedyś ?- spytał wyrzucając kartę- Nie ,a co ?- wrócił do mnie- Bardzo dobrze ci poszło , jak na pierwszy raz- założył nową kartę. - Mogę jeszcze raz?- uśmiechnął się pod nosem. - Możesz- przytrzymał przycisk , tym razem karta się oddaliła. - Celuj- ustałam w pozycji , w jakiej kazał. Wymierzyłam i strzeliłam trzy razy , jeden po drugim. Przybliżył kartę i ją zdjął . Postać miała wszystkie trzy dziury w głowie. - Jestem pod wrażeniem. Brawo- ucieszyłam się ,że mi się udało. Kiedyś byłam z tatą na takim strzelaniu , ale nie chciałam sobie umniejszać sukcesu w oczach Ricardo.

Wyszliśmy ze strzelnicy, weszliśmy do drzwi obok, znów było tu ciemno, zapalił światło. 

Nie mogłam uwierzyć w , to co zobaczyłam. To wyglądało jak jakaś loża VIP w klubie nocnym.

Była duża czarna , skurzana kanapa, naprzeciwko niej była rura do tańca. Obok kanapy stał stolik z różnymi trunkami.- Czy ty masz klub nocnym w domu , w którym mieszkają też twoi rodzice i siostra ?- po co mu coś takiego skoro zapewne jest właścicielem połowy klubów w tym mieście. 

- Rodzice i Carla wiedzą o tym miejscu. To miejsce najpierw było mojego ojca, teraz jest moje. Carla jest jeszcze za młoda , dlatego tu jeszcze nigdy nie była ,ale wie o nim.- czyli on się tu pieprzy z jakimiś striptizerkami ,a jego rodzice i siostra o tym wiedzą. Chore.

- Czyli ty tu spraszasz jakieś panienki , a twoi rodzice i siostra o tym wiedzą?- usiadł na tej kanapie.- Nie zapraszałem tu żadnej- to w takim razie po co mu to miejsce. - To po co ci to miejsce ?- poklepał miejsce obok siebie na znak ,żebym tam usiadła . - Mój ojciec zapraszał tu kiedyś różne kobiety , po tym jak poznał matkę , przestał. Pokazał jej to miejsce i to ona stała się jedynym gościem tego miejsca. Teraz należy do mnie i też zaproszę tu , tylko jedną kobietę- trochę dziwna historia.

- Ale tak jak mi teraz , jakiejś już pokazałeś , prawda ?- nie odzywał się. Patrzył przed siebie.

- Nie- To dlaczego ja tu jestem.- Chodźmy już- wstał z kanapy, ja zrobiłam to samo .

Wróciliśmy do kuchni. - Zaraz mają wpaść Marco i Matteo , posiedzicie z nami ?- Ric spojrzał na mnie , czekając ,aż to ja odpowiem- Jasne- uśmiechnęła się. Wyjęła z szafki whisky i pięć szklanek.- Zaniosłabyś , to ja przyniosę jakieś przekąski ?- wzięłam od niej butelkę-Pewnie- zaniosłam ją do salonu i postawiłam na stoliku, wróciłam po szklanki i też je postawiłam. 

Connected by Chance#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz