Piątek
- TOSHI! - rozbrzmiał krzyk po korytarzu. Izuku biegł w stronę kuzyna który właśnie wychodził z sali po ostatnim egzaminie. Biegł w jego stronę, a gdy tamten go zauważył rzucił mu się na szyję i razem polecieli na ziemię. Klasa 1-A widząc to była zdezorientowana, a trójka uczniów wiedzących kim jest ten niski zielonowłosy chłopak który "zaatakował" ich kolegę z klasy zaczęła się cicho śmiać.
- Mi też miło cię widzieć Izu, ale złaź ze mnie karle ciężki jesteś. - i to był najgorszy błąd jaki mógł popełnić. Izuku wstał i jakby nigdy nic poszedł bez słowa w dal. - A ty znowu się obraziłeś? - cisza - Izuku? - dalej nic - Cholera. Przepraszam! Nie jesteś karłem, jesteś wysoki! - tamten się obrócił i zeskanował go wzrokiem, ruszył dalej w drogę donikąd. - I jesteś lekki, nawet zbyt lekki! - po tych słowach zawrócił i stając przed kuzynem podał mu rękę aby tamten mógł wstać.
- Żebyś zapamiętał te słowa do końca życia. - powiedział uśmiechając się, ciągnąc go do góry.
- To co sprawiło, że mój kochany kuzyn się na mnie rzuca? - Izuku nigdy nie podchodzi do niego w szkole, bo przecież "musisz sobie znaleźć też przyjaciół w szkole, a nie tylko mnie męczyć". Jak bardzo kochał swojego kuzyna, tak nieraz miał ochotę użyć na nim swojego Quirk żeby się przymknął i nie gadał głupot. Przecież miał przyjaciela, Kaminarii mu wystarczy, a nieraz nawet rozmawia z Jiro na temat projektu i kiwa głową Bakugo na dzień dobry, chociaż ten zamiast odmachnąć zazwyczaj patrzy na niego z żądzą mordu, ale może uda mu się z nim kiedyś dogadać? W końcu na sto procent będzie go potrzebował, aby zdobyć serce Izuku, chodź patrząc na to że oby dwoje są ślepi trochę to zajmie. Z zamyśleni wyrwał go głos rozmówcy.
- Miałem przekazać twojej klasie, że mogą już iść do domu bo apel z okazji przerwy wakacyjnej jest odwołany z powodu jakiegoś napadu na bank. - spojrzał na obserwującą go klasę. Ta ich niewiedza na twarzy i ciekawość aż go oślepiała. Wiedział dokładnie kim są, a oni nie mieli pojęcia kim jest on. Czuł się z tym bezpiecznie, im mniej o tobie wiedzą tym mniej mogą cię skrzywdził. W końcu zebrał się na odwagę by zwrócić się do nich. - Tak jak słyszeliście, możecie iść do domów. A i jeszcze jedno, Aizawa kazał wam przekazać żebyście ten tydzień przeżyli i nie spóźnili się na wyjazd na obóz treningowy. Także miłych wakacji wam życzę. - uśmiechnął się. Nie chciał żeby wiedzieli że ma powiązania z Shoutą. Kiedyś się dowiedzą, ale teraz jest na to za wcześnie. - Toshi ja uciekam dalej, nie czekaj na mnie dzisiaj, muszę pozałatwiać jeszcze kilka spraw.
- Znowu się przepracowujesz? - spytał, chodź to było oczywiste. - Tylko znowu nie mdlej z przepracowania, bo przysięgam że schowam ci papiery tak że ich nigdy nie znajdziesz.
- Dobrze, już dobrze. - przewrócił oczami, po czym rozejrzał się do o koła, aż znalazł swój cel czekający na niego, w czasie gdy większość uczniów się ze sobą żegnała lub szła w stronę wyjścia. Zostawił Shinsou samego i podszedł do niego. - Katsuki, ciebie muszę porwać na dosłownie pięć minut.
Tamten bez słowa ruszył za nim, w stronę znaną tylko jemu, w ciszy pasującej im obu. Bakugo nie zamierzał się przecież zniżać do reszty tych baranów żegnających się jakby nie mieli widzieć się już nigdy, przecież zobaczy ich za tydzień. Tydzień bez tej hałastry będzie chyba najlepszym tygodniem od tych 3 miesięcy, może nie licząc chwil spędzonych z Izuku. Od kiedy dowiedział się, że jego przyjaciel będzie nauczycielem myślał co ma do niego czuć. Czy ma zdusić to dopiero kiełkujące do niego uczucie? To które daje mu się wytrzymać z tymi debilami na lekcjach, aby spędzić chwilę czasu z nim po lekcjach? To które daje mu siłę na trening pod jego obserwacją? To które powoduje że jego serce mięknie gdy widzi jego z tym paskudnie uroczym uśmiechem i okropnymi wręcz najpiękniejszymi oczami jakie w żuciu mu było dane ujrzeć? Nie wiedział co ma zrobić, jakby cała jego odwaga którą ma nagle, bez ostrzeżenia wyparowywała gdy tylko chciał z kimś o tym pogadać. Przecież wielki pan i władca nie zniży się do rozmów o uczuciach, a tym bardziej z tym zjebanym rekinem i ładowarką. Myślał aby porozmawiać z Jiro, ona jako jedyna wydawała się normalna, ale podejście do niej najprawdopodobniej skończyło by się ciszą z dwóch stron. Może podczas tego durnego w jego mniemaniu nocowania uda mu się z nią porozmawiać? Jest to ryzykowne ze względu na Shinsou, nie wiadomo jakby zareagował na wieść że jakiś chłopak aż za bardzo lubi jego kuzyna, chodź jest szansa na wyciągnięcie od niego jakichkolwiek informacji na temat jego zauroczenia. w tym momencie dotarli na znaną mu już dobrze sale treningową, a panującą ciszę przerwał głos Izuku.
![](https://img.wattpad.com/cover/323143400-288-k289732.jpg)
CZYTASZ
Adopcja | BakuDeku | Bardzo wolno pisane
Ficção AdolescenteCo by się stało gdyby Izuku trafił do sierocińca? Co się stanie gdy zostanie adoptowany? Co się stanie z jego marzeniami o byciu bohaterem? Co gdyby? Witam, to moje pierwsze opowiadanie więc proszę o ostrą krytykę, aby się rozwijać i tworzyć coraz l...