❄️Nie, nie, nie❄️
Cała podróż była długa - około 9 godzin. Szybko mi to zleciało bo zasnęłam. A że na codzień śpię 7 godzin, obudziłam się - a raczej obudził mnie kierowca - już pod koniec trasy.
- Zaraz będziemy na miejscu ! - usłyszałam.
Kurwa, głośniej się nie dało ?
Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam że Emily zniknęła. Rozejrzałam się po autokarze i zobaczyłam że się przesiadła do jakiegoś chłopaka. Ucałował ją w głowę i przyszła z powrotem na swoje miejsce.
- Oo, obudziłaś się...
- Co to za chłopak ? - zapytałam z ciekawością wskazując na blondyna, z którym Emily rozmawiała chwilę wcześniej.
- Mój ex z przedszkola. Nie sądziłam że jeszcze go spotkam. Nie miałam z nim żadnego kontaktu a nadal go kochałam tak mocno. On w sumie mnie też. Wyznał mi to przed chwilą - pochwaliła się.
- Ciesze się twoim szczęściem - wyznałam.
Czemu żaden chłopak nie chce mnie ?
Po obmyśleniach, stwierdziłam że po prostu jeszcze nie spotkałam żadnego chłopaka w życiu. No ale przecież to nieprawda.
Dotarliśmy już na miejsce. Było tu naprawdę pięknie. Było widać wyciągi, góry i apartament. Najprawdopodobniej nasz. Był bardzo wielki i było widać charakterystyczne dla niego okna i zimowe grafity.
O mój Boże. Jak tu pięknie.
Wyłączyłam muzykę i schowałam słuchawki. Wsłuchiwałam się w dźwięki natury. Wszytko przeszkodził nam - do tej pory - kierowca autokaru.
- Dzień dobry ! Jestem waszym tegorocznym trenerem. Jesteście na wolontariacie narciarsko-snowboardowym. Pierwsze czego się nauczycie to pierwsza pomoc, później przejdziemy do nart, snowboardów a nawet i łyżw. Narazie macie czas wolny do godziny 15:30, bawcie się dobrze !
Czy on powiedział wolontariat ?! To miał być obóz a nie jakiś kurwa wolontariat. Wiedziałam że jednak wujek i ciocia wszystko spieprzą.❄️❄️❄️
Poszłam do recepcji. Dali mi tam kartę z numerem mojego pokoju - 111. Odrazu zapytałam się czy jest on jedno czy dwuosobowy. Pani recepcjonistka odpowiedziała mi że jest to jednoosobowy pokój i że jestem sama.
Wolność.
Zaczęłam cieszyć się wolnością, którą mi dano. Szkoda że tylko na jeden miesiąc ale jak to się mówi - trudno. Miałam kilka pytań do kierowcy autokaru - czyli trenera - na temat tego całego wolontariatu. Wyszłam z pokoju i szybko go odnalazłam.
- Przepraszam... - odezwałam się. Jak zobaczyłam że się odwraca, przywitałam się. - Dzień dobry.
- Dzień dobry panno Winter Wright. Mogę w czymś pomóc ?
- Chciałam się zapytać, wyjaśni mi pan o co chodzi z tym wyjazdem ?
- To jest 6-miesięczny wolontariat gdzie spędzasz czas wolny. Coś w stylu ferii.
Że ilu miesięczny ? Japierdole, moje wujostwo spieprzyło to totalnie.
- Aa, dziękuję.
Szybko poszłam do pokoju. Miałam ochotę się wydrzeć ale tego nie zrobiłam bo jeszcze zadzwoniliby po 112. Zadzwoniłam jednak do mamy.
Ciężko zniosłam tą rozmowę. Mama się wkurwiła - najbardziej na ciocię i wujka. Wcale jej się nie dziwiłam, sama byłam na nich zła. Chociaż bardzo się cieszyłam że będę miała wolne. Zero szkoły, zero stresu, zero nauki... Z nauką to tylko jeżeli chodzi o narty ale w sumie nie mam się czego uczyć. Ze względu na to że mieliśmy teraz czas wolny, postanowiłam go wykorzystać na narty. Napisałam do Emily.:Hej.
Emily💗: Hejka, co tam ?
:Chciałam się zapytać czy nie chciałabyś wyjść ze mną pojeździć.
Emily💗: Pewnie ! Już do ciebie idę. Jaki masz pokój i gdzie ?
: Czwarte piętro, pokój 111.Po chwili, Emily pojawiła się pod moimi drzwiami. Była już gotowa. Ja w sumie też. Włożyłam odrazu mój biały kask z czerwonymi naklejkami i wyszłyśmy. Udałyśmy się na stok narciarski gdzie miałyśmy pozjeżdżać. Poszłyśmy do ski roomu, w którym odstawiono nasze rzeczy. Po pięciu minutach odnalazłam moje biało-czerwone narty a Emily odnalazła swoje, koloru lawendowego.
A ona przypadkiem nie jeździła na snowboardzie ?
Spojrzałam się na nią. Chyba załapała o co mi chodzi.
- Przecież Ci mówiłam że jeżdżę i na snowboardzie i na nartach - powiedziała. Zaśmiałam się - ona też. Wiedziała że trafiła w dziesiątkę z tą odpowiedzią. Rozumiałyśmy się bez mowy. Emily później się chwaliła że umie dużo trików i mi je pokaże.
Szybko dotarłyśmy na górę. Ja postanowiłam na początek zjechać normalnie - prosto. Później próbować po skosach i tak jak zawsze. Emily natomiast odrazu zaczęła od trików.
Zjeżdżałam właśnie w dół. Popatrzyłam nad siebie i zobaczyłam sylwetkę mojej koleżanki. Nagle mocno zawiał wiatr. Emily straciła kontrolę i wpadła prosto na mnie.
Poczułam mocny ból brzucha. Usłyszałam też krzyk Emily. Nie wiem co się stało bo miałam zamknięte oczy. Kiedy jeszcze na chwilę je otworzyłam, zobaczyłam czerwony śnieg.
Zakrwawiony śnieg.
Znowu zamknęłam oczy. Zanim całkowicie straciłam przytomność, usłyszałam syreny pogotowia.❄️❄️❄️
Wróciłam do wolontariatu. Nie miałam wielkich urazów - samo mi tylko bandaż. Miałam przebite ramię kijkiem - stąd się wzięła krew - a bóle brzucha były spowodowane uderzeniem odniesionym przez Emily, która została zwolniona. Pojechała na tydzień do szpitala na obserwacje. Ponoć musiała wykonać operację kolan. Z tego co wiem, źle to zniosła. Napisałam do niej.
:Hej Emily...
Emily💗: Hej, jak tam ?
: Nie tak źle, mam tylko przebite ramię kijkiem. Całą noc nie spałam dlatego piszę do Ciebie. Jak z Tobą ?
Emily💗: Jest lepiej, dzięki.
:Wykonałaś operację ?
Emily💗: Dopiero o 17:00 mam. Winter ja się boję...
: Trzeba było uważać. Następnym razem nie rób takich głupot.
Emily💗: Okej. Coś nowego na wolontariacie ?
: Bardzo dużo. Lucas został wydalony za nieumyślne doprowadzenie niepełnoletniej do ciąży czy jakoś tak. Dzisiaj ognisko i biesiadowanie od 18:00 do 22:00, jutro jakaś dyskoteka gdzie będziemy tańczyć, w poniedziałek zaczynamy jazdę na nartach... i snowboardach, wtorek dzień wolny, środa nauka, czwartek nauka i piątek jakieś zawody grupowe. Dalej nie pamiętam, za dużo tego.
Emily💗: Hahahah, zazdroszczę. Przynajmniej możecie się świetnie bawić...
:Błagam Cię, jestem już zmęczona. Dzisiaj musiałam się rozpakować i w ogóle. Koszmar.
Emily💗: Hah, odpoczywaj. Dam ci znać po operacji. Trzymaj kciuki...
:Zawsze, wszędzie i na wieki wieków !Koniec. Emily już nie odpisała tylko wyłączyła telefon. Była bardzo zestresowana i zamierzałam jej jakoś pomóc. Ale jak ? Ona spowodowała cały nieszczęśliwy wypadek i teraz ja miałam jej pomagać ?
Ona miała mieć operację, miała gorzej.
Mimo tego że Emily nie była jakaś moją najlepszą przyjaciółką, bestie itd. bardzo ją lubiłam. Ona mi odwzajemniała to uczucie. Dlatego żeby uporać się z tym strachem który teraz musiała czuć postanowiłam jej umilić trochę czas.
Może gdyby jej nie było, byłoby mi nudno ? A może i nie ?
CZYTASZ
❄️ Snowflake of magical feeling ❄️
Teen Fiction16-letnia Winter, uwielbia zimę. Dzięki niej czuję się naprawdę wolna. Pewnego dnia, wybrała się w daleką trasę, by uczestniczyć w obozie zimowym, gdzie miała poznać bardzo dużo nowych przyjaciół. Jeden z nich, okazał się dla niej kimś więcej.