❄️Nie wierzę❄️
WILL-Ta dziewczyna to istne piekło !
- Will, uspokój się. Chciałeś się z nią bawić to się zabawiłeś. Trzeba było nie rzucać pierwszy...
- Lucia, weź Ty zmądrzej trochę.
- Cała prawda - powiedziała. - Znam już Winter dobrze, sama mi się nawet z tego wyżalała.
- To Ty ją widziałaś ?
- Oczywiście że tak. Ale ją bronię i nie chcę żeby stała jej się krzywda. Będę miała wtedy wyrzuty sumienia...
- Miałaś mi powiedzieć !
- Ale nigdy Ci nie powiem. Winter się teraz zamknęła, ponoć źle się czuję - powiedziała. - Nie chce wychodzić nigdzie do poniedziałku. Wiesz jakiej traumy Ty jej narobiłeś ?
- Nie...
- Ryczała całą noc i bała się o swoje życie. Bała się że wykorzystasz Matteo do kolejnego jej pobicia. Wiesz że ona się krztusiła tymi łzami ?!
- Nie wiedziałem...
- To teraz wiesz. Carla też uciekła na twój widok bo się Ciebie boi. Myślała że zaraz wyłoni się jeszcze Matteo i ją pobije. Niefortunnie to ona trafiła na niego. Wszystkie dziewczyny się Ciebie boją !
Nie odpowiedziałem.
Serio byłem nielubiany przez dziewczyny ?
- Will, weź przemyśl to wszystko. To że Ci pomagam to nie znaczy że nie jestem na Ciebie zła...
- Wiem. Okej przemyślę. Obiecuję.
Lucia się uśmiechnęła. Wstała i poszła - nie wiem gdzie i też nie zamierzałem zapytać. Rozmyślałem nad tym co mi powiedziała
„Przemyśl to wszystko"❄️❄️❄️
WINTERByła sobota. Słyszałam tykanie zegara i już się załamałam.
Do poniedziałku muszę przeżyć. Przeżyje. A posiłki ? O nie...
Przypomniałam sobie że przecież jest stołówka. Śniadania, obiady i kolacje musiałam jadać na dole. Tam też jadł Will - wszyscy tam jedli. Jak ja mam przeżyć bez jedzenia i picia ?:Lucia, hej.
Lucia💋: Heja, co tam ?
: Przyniosłabyś mi ze stołówki trochę jedzenia na dwa dni i dużo picia ? Najlepiej 5 małych butelek wody.
Lucia💋: No spoko. Przyniosę Ci po śniadaniu... Powiem trenerowi że niosę je Tobie i nie chcesz żeby ktoś przychodził... Wymyślę jakąś gadkę.
: Oki, dzięki.Wzięłam się teraz za inne rzeczy. Najpierw się ubrałam wygodnie - czarne dresy i czerwony T-Shirt over size. Czułam się tak wygodnie i komfortowo. Lucia przyniosła mi jedzenie.
Dzisiaj w menú były tosty z jajkiem, serem i bekonem. Były też pancakes na słodko. Lucia przyniosła mi też owoce.
- Dzięki - szepnęłam.
- Spoko. Ogólnie rozmawiałam z Williamem...
Co ?!
- Chodź - powiedziałam i wskazałam jej miejsce na łóżku gdzie ma usiąść. - Opowiadaj.
Lucia poprawiła się wygodnie.
- Poszłam do niego do pokoju. Rozmawiałam z nim na temat tego jak na niego patrzą niektóre osoby. Wytłumaczyłam mu że jego podejściem straszy wszystkie dziewczyny w jego otoczeniu i dlatego Carla uciekła i Ty nie chcesz go widzieć. Powiedziałam mu też że z Tobą rozmawiałam i że będę Ciebie kryła. Kazałam mu przemyśleć to wszystko. Obiecał mi że przemyśli jego zachowanie i da mi znać jak tylko się rozmyśli. Widzisz... Czasami warto porozmawiać.
- Wow, gratuluję odwagi - zakpiłam.
Lucia mnie klepnęła w ramię a ja zaczęłam się śmiać. Później mi zawtórowała.
I jak zwykle się znowu zaczęło.
Ktoś zapukał do drzwi. Nie przejmowałam się i otworzyłam je a jak tylko zobaczyłam Williama zamknęłam je. Niestety był ode mnie silniejszy i trzymał drzwi tak, że była mała szparka przez którą go słyszałam.
- Chcę pogadać...
- Lucia...
- Z Tobą...
- A ja nie chcę rozmawiać.
- Ale rozmawiasz.
- Nie filozofuj, chcesz gadać ? To tylko z Lucią. Pomyśl sobie że leżę cała połamana w szpitalu i mnie nie ma !
- Nie mogę, bo wiem że jesteś...
- Lucia - szepnęłam. Podeszła do mnie i przytrzymała drzwi. Ja w tym czasie poszłam i zamknęłam się w łazience.
Lucia po rozmowie z bratem, zapukała do mnie do drzwi. Otworzyłam je a ona się do mnie uśmiechnęła.
Czyżby coś się zadziało ?
- Will powiedział że Ciebie zostawi. Ale musiałam go do tego przekonać. W każdym bądź razie się zgodził. Naprawdę nic nie słyszałaś ?
- Nie chciałam słuchać Williama. Zatkałam se uszy...
- A spoko, nic się nie stało. Zdziwiłam się że nic nie wiesz...
- Mogłabyś mnie na chwilę zostawić samą ? - zapytałam.
- Okej.
Wyszła. Rozryczałam się.
To ze szczęścia czy może z tych emocji ?
Nie wierzę. William miał mnie zostawić w spokoju - to dobra informacja. Ale, dlaczego płakałam ?
Stwierdziłam że to nadmiar emocji. Nadal bałam się że Will pogrozi mi Matteo ale przecież teraz nie chciałam mi nic zrobić.
Niby chciał pogadać.
Ale o czym ? O czym chciał ze mną gadać William ? Ciekawość pożerała mój umysł i coraz bardziej ciągnęło mnie żeby porozmawiać z nim. Z moim wrogiem. Williamem. Jedynym problemem był mój strach - i moja niechęć. Nie chciałam rozmawiać z osobą która niby to chciała zniszczyć mi życie a niby mnie chciała uratować. I tak cały dzień myślałam nad jednym:
„Iść czy nie iść ?"
Dzień później czułam się lepiej. Miałam dużo energii - nadal jednak unikałam wychodzenia z pokoju. Postanowiłam wyjść chociaż się przewietrzyć na balkon. Na dworze wiał przyjemny wiatr więc oddychało mi się lepiej niż w zamkniętym pomieszczeniu. Postanowiłam zadzwonić do mamy na video.❄️❄️❄️
Pokazałam mojej mamie widoki z balkonu. Pierwsze co powiedziała na ten temat to żebym uważała i żeby nie spadła. Pytałam się czy wie o wypadku ale powiedziała że nie.
Nikt nie poinformował mojej mamy o tym że mnie pobito i że miałam wypadek ?
Trochę mnie to zdziwiło ale stwierdziłam że i tak nie zainteresuję się moim zdrowiem - taką mamą była. Zazdrościłam każdemu szczęśliwemu dziecku że ma tak wspaniałą mamę. W przeszłości jak byłam u nocowaniu u Summer w domu, powiedziałam jej mamie że jest najlepszą mamą jaką mogłam poznać nawet jeżeli nie jest moją.
Dobrze że sobie przypomniałam.
Wykręciłam numer Summer na Messengerze i zadzwoniłam do niej na kamerkę.
- Hej !
- Cześć Misia Pysia, moja kochana Summer !
- Moja najukochańsza Winter !
Wymieniłyśmy się uśmiechami.
- Gdzie jesteś ?
- Na wolontariacie narciarsko-snowboardowym. Moje wujostwo tak to spieprzyło że powiedzieli że to tylko 1-miesięczny obóz a kuźwa muszę siedzieć tutaj 6 miesięcy - wyżaliłam się.
- Że kurwa ile ?! - usłyszałam.
- 6 miesięcy. Dobrze usłyszałaś.
- Japierdole współczuję.
- To dobrze ! Jest tu taki jeden William który mnie prześladuje na każdym kroku. Boję się tego pojeba - mówiąc to wyciągnęłam sobie elektrycznego papierosa. Schowałam kilka do plecaka.
- A jak wygląda ? Znam jednego Williama, jest moim znajomym...
- Wysoki, jest brunetem. Ma ciemne oczy. Bardzo ciemne... Zresztą nie przypatrzyłam mu się dokładnie żeby ustalić więcej szczegółów.
- Ma 18 lat i ma siostrę ?
Tym pytaniem mnie rozwaliła.
- Ta, 2 lata młodsza siostrę, Lucię.
Na moje słowa zamilkła na chwilę.
- O Boże, Lucia !
- Znacie się ?
- A żebyś wiedziała. William to mój ex.
Że co ?
- JAPIERDOLE CO ?!
- Okej pierwsza rzecz : Nie krzycz tak. Tym bardziej że stoisz na balkonie i przeklinasz. Druga rzecz : Lucia w tamtych czasach była moją bliską przyjaciółką. Po naszym rozstaniu, z Lucią nadal miałam kontakt ale słaby ze względu na brata. Chcesz to Ci opowiem jak to się stało że się rozstaliśmy.
Oczywiście że chcę. Pragnę.
CZYTASZ
❄️ Snowflake of magical feeling ❄️
Fiksi Remaja16-letnia Winter, uwielbia zimę. Dzięki niej czuję się naprawdę wolna. Pewnego dnia, wybrała się w daleką trasę, by uczestniczyć w obozie zimowym, gdzie miała poznać bardzo dużo nowych przyjaciół. Jeden z nich, okazał się dla niej kimś więcej.