❄️Uważaj❄️
Po chwili namysłu, zdecydowałam się spełnić prośbę chłopaka choć wiedziałam że to nie był najlepszy pomysł.
Widziałam na twarzy chłopaka jak ledwo powstrzymuje płacz kiedy wklepuje mu krem.
- Willuś jeszcze chwilkę, nie ruszaj się.
- Oki narciarko - powiedział.
W pewnym momencie na palcu poczułam krople ciepłej łzy.
- Sorka - powiedział.
Uśmiechnęłam się od niego dając mu do zrozumienia, że całkowicie go rozumiem.
- Już. Wyglądasz dobrze ale nie tak dobrze jak wcześniej - zażartowałam.
- Chodźmy na te łyżwy, chcę zapomnieć o tym sińcu pod okiem.
Kiwnęłam głową. Złapałam go za rękę i szłam z nim w kierunku lodowiska.***
Kiedy dotarliśmy już na miejsce, Will poszedł po sprzęt. Ja w tym czasie zostawiłam niektóre rzeczy w szafeczce.
- Proszę bardzo, rozmiar 39.
- Skąd...
- Mówiłem Tobie już że wiem bardzo dużo rzeczy o których wiem ale Ty o tym nie wiesz. Pamiętasz ?
- Tak, pamiętam ten tekst bez sensu - zaśmiałam się.
Ubraliśmy łyżwy. Wzięłam też pingwinka, którego Will kupił mi dla żartu. Była godzina 19:58 więc idealnie o 20:00 zamierzaliśmy wejść na lód.
Byliśmy sami. Nikt o tej godzinie nie przychodził bo twierdził że jest za późno albo po prosto wolał leżeć na łóżku i scrollować* filmiki na tik toku. Popchnęłam gdzieś mojego pingwinka i cieszyłam się tą chwilą.
- Hahahah jak fajnie ! - wykrzyknęłam. Echo odbiło się po całym lodowisku i było słychać to krzyknięcie wszędzie.
- Co tak krzyczysz narciarko ?
- Sam się do mnie drzesz kasztanku.
- Że jak ? - zapytał się śmiejąc się głośno.
- Kasztanek, słodkie nie ? - zażartowałam. - Do Ciebie bardzo pasuje.
- Weź spadaj.
Zaczęłam się śmiać. Mimo to jechałam dalej - nie bałam się że wjadę w barierkę. Po prostu jechałam i czułam się wolna.
- Winter uważaj ! - wrzasnął Will i usłyszałam że chyba jedzie w moim kierunku.
Spojrzałam przed siebie. Stał tu mój pingwinek na którego prawie wjechałam - prawie, bo Will mnie uratował.
Byłam już 5 centymetrów przed pingwinem i już się wywracałam kiedy Will odepchnął znajdujący sie przede mną przedmiot i mnie złapał. Ja zamknęłam oczy i w duchu zaczęłam się modlić żebym przeżyła.❄️❄️❄️
WILLIAMLeżeliśmy na lodzie mocno do siebie przytuleni. Winter leżała wtulona we mnie, na moim brzuchu. Chciałem wstać ale nie mogłem przez ciężar mojej przyjaciółki.
- Winter ? Żyjesz ?
Nikt się nie odezwał.
- Winter, powiedz coś !
- Coś... - usłyszałem szept.
- Weź - powiedziałem. - Nie kpij ze mnie.
- Powiedziałeś żebym powiedziała coś, to powiedziałam.
Nadal szeptała.
- Dziękuję Ci Will. Uratowałeś mnie...
- Wiem - powiedziałem przytulając ją do siebie. - Zamierasz wstać czy nadal chcesz tak na mnie leżeć ?
- Tak.
Wstaliśmy.
- Dziękuję - powiedziała raz jeszcze. Zauważyłem jak jej oczy się zaszkliły. Trzymała nadal moją rękę jakby się do niej przylepiła.
- Hej, ale nie płacz. Nie ma co...
- Chcę do domu - szepnęła.
- Dobrze, zabieram Cię do domu.
Dziewczyna ledwo co chodziła co przykuło moją uwagę.
- Co się dzieje ? Czemu tak chodzisz dziwnie ?
- W głowie mi się kręci...
Zanim zdążyła dokończyć to zdanie, podniosłem ją. Jedną ręką złapałem za jej plecy a drugą dałem pod jej nogi. Wygladała jak księżniczka w rękach księcia - czyli mnie.
- Will - jęknęła.
- Mogę Cię postawić na ziemię ale napewno zaraz się wyjebiesz.
- Dobra i tak lepiej mi w tej pozycji. Wygodniej...
- Nie rozkręcaj się - powiedziałem. - Za niedługo położę Cię w twoim pokoju na twoim łóżku no i już nie będzie Ci tak wygodnie.
- Masz rację.
Z każdym momentem, ta dziewczyna zaskakuje mnie jeszcze bardziej.❄️❄️❄️
Dotarliśmy już do hotelu. Winter zasnęła na moich ramionach a ja nie wiedziałem co w tej sytuacji zrobić.
Położyć się obok niej czy może zostawić ją samą ?
Wybrałem położenie się w łóżku obok. Też byłem zmęczony więc nawet nie wiwdzialem że się tam kładę.***
Obudziłem się nieświadomy tego gdzie jestem. Dziewczyna leżała pod kołdrą ubrana w jakiś biały T-shirt* w którym często spała. Pewnie w nocy się przebudziła by pójść do łazienki i przebrała się w między czasie.
Gdy rano poszedłem do łazienki, moją uwagę przykuł różowy całusek na czole. Zastanowiłem się co się wczoraj stało.
Byłem na łyżwach. Wracając, Winter zasnęła w moich ramionach...
Tu obraz mi się urwał bo kompletnie nic nie pamiętałem po wczoraj. Jedynie ból który dawało mi limo pod okiem, które nabiłem sobie wpadając na słup. Popatrzyłem też jak jestem ubrany i stwierdziłem że ściągnę ciepłe ciuchy. Miałem na sobie teraz tylko jasno-żółty T-shirt i krótkie szare spodenki.
Winter się obudziła. Skąd o tym wiedziałem ? Dziewczyna pierwsze co po obudzeniu się, weszła do łazienki w której byłem. Odwracając się od lustra spojrzałem na nią.
Miała na sobie tylko majtki.
Dziewczyna nie miała na sobie spodenek - nie spodziewała się tego, że ma gości. Jej majtki były czarne z białymi motylkami.
- Dzień dobry narciarko - odezwałem się chrypkim głosem.
- Dzień dobry Willuś - przywitała się. Często zaczęła mnie tak nazywać ale wiedziałem że to tylko dlatego, że się ze mną droczyła w ten sposób. - A co Ty tu robisz ?
- Tak właściwie nie pamiętam. Chyba zasnąłem tutaj kiedy Ciebie położyłem.
- Położyłeś mnie ?
- Wracając z łyżw zasnęłaś mi na ramionach. A no tak, jak się czujesz ?
- Lepiej - powiedziała. - Mam tylko lekką chrypę jak słyszysz, a tak to jest git - uśmiechnęła się.
- Cieszę się.
Patrzyliśmy tak na siebie jeszcze chwilę kiedy nagle wymsknęło mi się z ust :
- Fajne majtki.
Dziewczyna otworzyła bardziej oczy i spojrzała na mnie zdziwiona. Później spojrzała w dół.
- O Boże przepraszam...
- Mi to nie przeszkadza.
- Will ty robisz się coraz bardziej zboczony.
- Wiem myszka - zażartowałem.
Dziewczyna spojrzała na mnie z zażenowaniem ale wiedziała, że tylko się z nią droczę.
- Mogę Ciebie prosić żebyś wyszedł ? Chcę się ubrać.
- No pewnie.
Zgodnie z poleceniem dziewczyny, wyszedłem.❄️❄️❄️
Wtorek - czyli dzień wolny, luźny. Nie musieliśmy ćwiczyć ani jeździć na nartach - i snowboardach. Moglibyśmy sobie wyjechać nawet do Mediolanu gdyby nie to, że to tylko jeden dzień gdzie nie trzeba robić kompletnie nic. Ona jednak zamierzała robić.
- Idę do kręgu spotkań. Chcesz iść ze mną ? - zapytałem.
- Mam plany, sorki - odpowiedziała. - Gdybym tylko mogła to bym z Tobą poszła, serio.
Zszokowała mnie jej odpowiedź ale nic więcej nie dodałem. Kiwnąłem tylko głową i poszedłem sam. Spotkałem Matteo co mnie wcale nie zdziwiło.
- Buongiorno* ! - wykrzyknął na mój widok. - Jak się masz stary ? Od wieków Ciebie nie słyszałem ani nie widziałem ! Coś tam zaiskrzyło ?
- Czy zaiskrzyło ? Ona chyba też coś do mnie czuje. Dosłownie wszystkie dni spędzamy razem. Śpię czasami u niej w pokoju. Dzisiaj nadarzyła się taka okazja. Trochę ją zdziwiło to, ze tam jestem ale przymknęła na to oko. Chyba mnie lubi Cugi* !
- Cieszę się - powiedział. - A ja też mam takie... Zaiskrzenie...
- Z kim ? - zapytałem z szokującą mimiką twarzy.
- Spotykam się z Mirandą...
- A ona nie była przypadkiem z Riccardo ?
- Zerwali ponoć niedawno. Szukała we mnie pocieszenia i... Tak się jakoś stało.
- Że jesteście w sobie zakochani ?
- Że jesteśmy razem.
Uniosłem brwi. Nie spodziewałem się tego po Matteo tym bardziej, ze z reguły każdy się go bał.
- No, no. Nie spodziewałem się tego po Tobie brachu.Scroll*( czyt; skrol ) z Angielskiego pomijać, przewijać dalej
T-shirt ( czyt; Tiszert ) z Angielskiego bluzka na krótki rękaw
Buongiorno ( czyt; Błondziorno ) po Włosku „Dzień dobry"
Cugi ( czyt; Kudzi ) skrót z Włoskiego „Cugino" ( czyt; Kudzino ) czyli „Kuzyn"
CZYTASZ
❄️ Snowflake of magical feeling ❄️
Teen Fiction16-letnia Winter, uwielbia zimę. Dzięki niej czuję się naprawdę wolna. Pewnego dnia, wybrała się w daleką trasę, by uczestniczyć w obozie zimowym, gdzie miała poznać bardzo dużo nowych przyjaciół. Jeden z nich, okazał się dla niej kimś więcej.