❄️Rozdział 10❄️

6 3 0
                                    

❄️Hahaha❄️

Z dziewczynami postanowiłyśmy sobie zrobić coś w stylu piżama party. Miałyśmy się śmiać, rozmawiać i stalkować - ale tylko poszczególne osoby. Dzisiaj z Lucią i Emily postanowiłyśmy pogadać o Williamie i go trochę postalkować chociażby dlatego, że jest tu Lucia czyli jego siostra. Sama wpadła na ten pomysł - ja z Emily tylko to potwierdziłyśmy i mogłyśmy zaczynać naszą imprezę.
- To od czego zaczniemy ? - zagadnęła Lucia.
- Nie wiem, niech Winter powie. Ona to zorganizowała więc ona pewnie ma plan, prawda ?
- Nie mam planu... Możemy zacząć od... Nie wiem.
- Może pogramy w chińczyka ? - zaproponowała Emily, wyciągając grę ze swojego plecaczka.
- Skąd Ty to...
- Z domu. Zabieram zawsze ze sobą gry planszowe. Często się przydają więc wiesz. Mam też UNO, DOBBLE...
- A tak łącznie to ile masz gier ? - zapytałam.
- Tak na oko z pięć ?
- Japierdole...
- No co ? Macie przejrzyjcie sobie. W co chcecie zagrać ?
   Wymieniłyśmy się z Lucią spojrzeniami i sięgnęłyśmy do plecaka gier. Wybrałyśmy DOBBLE ponieważ nigdy w to nie grałyśmy. Chciałyśmy poznać tą grę i zobaczyć jak się w nią gra.
   Już po chwili stała się nudna i poprosiłyśmy o tego chińczyka. Przynajmniej był ciekawszy.
- Ja chcę czerwony ! - wydarłam się.
- No i dobrze bo ja chciałam niebieski - powiedziała Emily.
- Ja chciałam niebieski !
- Ale ja byłam pierwsza !
- Nie ma tak !
- Jest ! A niebieski jest mój ! - warknęła Emily.
Spojrzałam na nie zdziwiona i nawet nie skomentowałam tej głupiej kłótni. Jak pięciolatki.
- Dobra to ja wezmę fioletowy - powiedziała Lucia.
Dziewczyny się jakoś dogadały i zaczęłyśmy grać.

❄️❄️❄️

Wygrałam ja. Na drugim miejscu była Lucia i na trzecim Emily. Trochę się jej nie spodobało że przegrała ale najwyraźniej nie chciała się ośmieszyć. Wyszło jej to na dobre.
- Dziewczyny, jest 18:18...
- O mój Boże, masz godzinę lustrzaną ! - powiedziała mi Lucia.
- Że jaką ? - zdziwiłam się.
- Godziny lustrzane to są takie które mówią że jakiś anioł stróż daje Tobie znak. Nie wiedziałaś ? Godzina 18:18 oznacza to że już niedługo znajdziesz sobie drugą połówkę - wytłumaczyła mi Lucia. - Znam te godziny na pamięć.
- To dobrze czy źle ?
- To zależy...
Tu już ja zrozumiałam bez jej kończenia zdania. Po prostu wiedziałam co powie.
- Dobra, w każdym bądź razie grałyśmy dwie godziny. To trochę długo ale... było ciekawie. Teraz się położymy i postalkujemy Williama - zaproponowałam.
- Taaaaaak - usłyszałam szczęśliwą odpowiedź Emily.
   Czemu jej na tym zależało ?
- Dobra Lucia, opowiadaj nam o nim. Jak najwięcej - rozkazałam i się zaśmiałam. Położyłam się na łóżku, wzięłam popcorn i wsłuchałam się w opowieść. Emily siedziała przy mnie na podłodze a Lucia na drugim łóżku.
   Teraz pewnie zadajecie sobie pytanie : Skąd mam drugie łóżko skoro mam jednoosobowy pokój ? Dość niedawno poprosiłam o to żeby dali mi na obecną chwilę trzyosobowy pokój bo planowałam nocowanie. Recepcjonistka nie wie że to tylko na jeden dzień więc dziewczyny nadal mają swoje pokoje a ja mieszkam sama w trzyosobowym. Skomplikowane.
- Okej. William Rossi ma 18 lat...
- No jakby nikt nie wiedział - wtrąciłam się.
   Lucią spojrzała na mnie morderczym spojrzeniem ale odebrała to jako żart więc kontynuowała.
- ...Uwielbia snowboard i czasami jeździ na nartach. W lato zazwyczaj jest piłkarzykiem...
- Hahaha... - zaśmiałyśmy się z Emily.
- ...Nie ma dziewczyny ale miał...
- Summer - przypomniałam.
- Skąd wiesz ?
- Jest moją najlepszą przyjaciółką i mi opowiadała jak się bardzo lubiłyście.
- Fajnie sobie wspomnieć - powiedziała. - Wracając do historii... Nie szuka jeszcze dziewczyny po tym co się stało z Summer... - spojrzała na mnie.
- Wiem, też mówiła - powiedziałam rozumiejąc że Lucia patrzy na mnie z nadzieją że chociaż trochę Summer mi opowiedziała historię.
- ...Więc nie szuka dziewczyny. Chyba że ja o czymś nie wiem - zaśmiała się. - Lubi brunetki...
   Lucią spojrzała na mnie z morderczym uśmieszkiem.
- Nie kpij sobie ze mnie - powiedziałam. - Carla też jest brunetką no i tam Layla i jakiś tam. Nie pamiętam jak one miały na imię.
   Lucia się zaśmiała.
- ...Ogólnie jest romantykiem. Jak się zakocha to naprawdę potrafi skraść serce dziewczyny...
- Cóż, w takim razie jest złodziejem - zakpiłam z Lucii żeby zobaczyć jej reakcję.
- Nie jest złodziejem Winter.
- Jest bo skradł serce Summer - wytłumaczyłam.
Przez chwilę była cisza ale zaraz wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Hahaha... - śmiałyśmy się. - Dobra. Już. Koniec. Opowiadaj dalej Lucia - rozkazałam.
- Jest takim mini złodziejem serc dziewczyn... Można to tak nazwać. Jak już się zakocha to walczy do końca. Jest jak przylepa. Przykleja się do dziewczyny a później to ona go rzuca i tyle. W przypadku Summer było inaczej, fakt, ale w przypadku innych lasek to on zawsze kocha i do końca. Później dziewczyna z nim zrywa i ma depresję dopóki nie znajdzie innej.
- Co ? serio ? - odezwała się Emily.
- On to tak nazywa. Po prostu nie umie się pogodzić z rozstaniem czy coś...
- Współczuję typowi, naprawdę - powiedziała Emily. - W ogóle jak to możliwe że znajduje dziewczynę no nie ? Przecież wyzywa i bije...
- O i to jest właśnie kolejna historia. Po rozstaniu z Summer zaczęła się ta era. To było dwa lata temu. Od tego momentu nie może znaleść dziewczyny więc wiecie, wdał się w to z Matteo.
A no tak, Matteo. Zapomniałam że istnieje ktoś taki.
- Ja w ogóle zapomniałam że istnieje taki koleś - powiedziałam. Dziewczyny się roześmiały. - Serio. Zapomniałam o nim totalnie.
- To śmiesznie. Przynajmniej już się nie zamartwiasz i swoje życie - powiedziała Lucia, która rozbawiła Emily już do łez.
   Gadałyśmy jeszcze trochę aż w końcu nastała cisza nocna - godzina 22:00. Trener przyszedł i powiedział nam że jedyne co możemy robić to oglądać film i że nie musimy koniecznie spać. Powiedział też że możemy słuchać musyki ale nie głośniej niż na głośność numer 6. Stwierdziłyśmy „Okej, i tak nie będziemy słuchać muzyki".
   Po 22:30 zaczęłyśmy jednak się bawić jak w jakimś klubie. Dobrze że była jeszcze sobota bo rano miałyśmy obudzić się z kacem.
- Mam szampana...
- Emily ! Skąd to wzięłaś ?! - warknęłam.
- Chciałam się zabawić...
- Dawaj to, lejemy - powiedziała Lucia.
   Wszystkie byłyśmy podekscytowane. Szampan miał smak truskawkowy i był naprawdę dobry. Odpaliłyśmy muzykę w telewizorze i tańczyłyśmy. Włączyła się też tutejsza „Bacciata"*, którą uczono nas na WFie. Tańczyłyśmy i tańczyłyśmy w nieskończoność.

  ❄️❄️❄️
WILLIAM

   Dziewczyn nie było cały dzień. Czekałem do nocy i nadal nikt nie przyszedł. Myślałem wtedy że napewno robią sobie jakąś piżama party albo inną imprezę.
   Szkoda tylko że ja tak nie mogę się bawić.
   W pewnym momencie po 22:30 usłyszałem muzykę i różne śmiechy. Kiedy wyszedłem na dwór, zobaczyłem na balkonie Winter światełka. To oznaczało że mają Piżama Party i Dyskotekę w jednym. Stwierdziłem że pójdę tam i poproszę o rozmowę z Lucią lub Emily.





  „Bacciata" ( czyt; Baciata ) - włoski taniec miłosny. Coś w stylu Waltz'a.

❄️ Snowflake of magical feeling ❄️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz