❄️Rozdział 4❄️

6 4 1
                                    

❄️Czy to strach ?❄️

   Na słuchawkach odpaliłam sobie muzykę. Na playliście trafiła mi się jedna z moich ulubionych piosenek „Un milione di volte". Często przy niej płakałam - przywracała mi smutne wspomnienia które wydarzyły się, jak poznałam tą piosenkę.

To były wakacje. Miałam wtedy 12 lat. Miałam crusha na nijakim Riccardo, jechaliśmy wtedy do aquaparku. Wtedy ojciec kazał mi włączyć muzykę. Włączałam wszystko co znałam dopóki nie powiedział :
- Daj też wybrać coś Riccardo.
Odwróciłam się do niego. Do mojego ex crusha.
- Co byś chciał ? - zapytałam.
- Włącz jedną piosenkę Shivy...
- Ughhhh ok. Ale jakąś ładną daj.
- Puść „Un milione di volte". Myślę że Ci się spodoba.
Puściłam tą piosenkę. Jak już jej posłuchałam, chciałam słuchać jej jeszcze więcej. Później zapytałam się jeszcze o inne takie spokojne piosenki.
- „Gelosa". To powinnaś kojarzyć.
Włączyłam. Była dość spoko ale jej nie kojarzyłam tak jak mi powiedział Riccardo.
- Możesz puścić jeszcze „90SPECIAL". Napewno znasz.
I rzeczywiście ją znałam. Jego babcia śpiewała tego parodie. Bardzo śmieszną że aż się posikałyśmy ze śmiechu. Jego babcia i moja babcia były najlepszymi przyjaciółkami. Były dla siebie jak siostry. W te wakacje każdej nocy wychodziłyśmy na lody lub siedziałyśmy i śmiałyśmy się ze zdjęć które któraś z nas miała w telefonie.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam trenera.
- Dzień dobry - przywitałam się.
- Dzień dobry panno Winter. Poszukuję Carli. Panią widziano z nią ostatni raz w kręgu spotkań o godzinie 12:28. Od tego momentu nie odpisuje na wiadomości, nie odbiera telefonów i na dodatek nigdzie nie można jej znaleźć.
- Nie pomogę. Sama jej szukałam. Powiem panu że ona uciekła kiedy William zaczął ze mną rozmawiać. Nie znam powodu - skłamałam.
- William... Rozumiem - westchnął. - Gdyby jednak się odezwała, proszę zadzwonić do mnie lub ją przyprowadzić. Chciałbym ją znaleść całą i zdrową.
- Dobrze, napewno tak zrobię. Dowidzenia - powiedziałam i zamknęłam drzwi.
Zaczęłam się trząść.
Czy to strach ? Czy ja boję się o zdrowie mojej nowej koleżanki ? Najwyraźniej tak.
- Boże - szepnęłam. Co się mogło stać ? Ostatnio Lucia na ognisku mnie dość wystraszyła tym Matteo ale przecież... A co jeżeli na niego trafiła...
O nie...
Jak najszybciej, poszukałam Lucii. Chciałam się dowiedzieć troszeczkę więcej na temat Matteo. Na przykład gdzie chodzi na codzień. Musiałam znaleść Carlę, całą i zdrową.
   Pukałam z jednych drzwi, do drugich aż w końcu natrafiłam się na pokój Lucii.
- Lucia? Potrzebuje twojej pomocy !
- Co się stało Winter ?
- Wiesz może gdzie jest Matteo ?
- Nawet jeżeli wiem to ci nie powiem. Nie chcę żeby Tobie się coś stało...
- Carla może być w niebezpieczeństwie. Jak mi teraz nie powiesz gdzie może być, Carla źle skończy. A może i nawet skończyła. Muszę ją szybko znaleść !
- Okej, okej ale idę z Tobą...
- To ruchy !
Lucia szybko się ubrała. Jak wyszłyśmy to było jej zimno ale przymknęłam na to oko jak powiedziała „Jest okej".

❄️❄️❄️

   Szłyśmy dość długo. Trochę się denerwowałam. Nie wiedziałam co mogło się stać i w jakim stanie może być dziewczyna.
- Lucia, gdzie to jest ?
- To ta góra...
- I mamy się po niej wspiąć ?!
- Pojedziemy wyciągiem - powiedziała. - Jest darmowy.
Tak zrobiłyśmy. Pojechałyśmy wyciągiem i dotarłyśmy już na jeden ze stoków snowboardowych.
- Tutaj Matteo przychodzi codziennie - powiedziała Lucia. Była cała roztrzęsiona.
- Okej, tylko teraz gdzie jest ?
O wilku mowa.
Matteo zjawił się po chwili na tym stoku. Byłam tak zdeterminowana że podeszłam bliżej i kątem oka zobaczyłam też Williama.
- Ej poczekajcie chwilę, mam sprawę do tej dziewczyny - powiedział i wskazał na mnie.
O ty zjebie.
- Znów do mnie ? - zapytał.
- Nie, do twojego koleżki. Matteo ma na imię.
- Ostro zaczęłaś, Winter.
Skąd on zna moje imię ?
- Skąd...
- Matteo mi wszystko powiedział. Wszystko o wszystkich. Fanka Shivy...
- To już nie twoja sprawa. Ty się ode mnie odczep albo...
- Jak Ciebie zostawię, to Matteo Cię załatwi, dziewczynko...
- Kurwa, nie nazywaj mnie tak ! - syknęłam.
- Już, wyluzuj. To jak ?
- Sama sobie chce z nim pogadać. Ty się odpierdol ode mnie, teraz !
- Żeby nie było...
W dupie miałam co mi powie. Poszłam w kierunku tego chłopaka, Matteo. Byłam za bardzo zdeterminowana żeby myśleć o czymkolwiek innym. Kiedy już stanęłam przed nim zaczęłam mówić, spokojnie.
- Część, ty to Matteo prawda ?
- Co ty ode mnie chcesz ?
- Widziałeś gdzieś może taką dziewczynę, Carlę ? - Zapytałam.
Jego oczy się rozszerzyły. Coś wiedział.
- Nie, ale widziałem Ciebie i to chyba po raz ostatni - powiedział i walnął mnie pięścią w brzuch.
- Ała ! - jęknęłam. Padłam na ziemię a Matteo nadal zaczął mnie bić i kopać. Umierałam z bólu który mi zadawał. Przestałam słyszeć i jedyne co widziałam to ciemność.
Czy ja umieram ?
Jedyne co jeszcze usłyszałam po tym jak całkowicie straciłam przytomność było :
- Co ty draniu zrobiłeś ?! Pojebało Cię ?!

   ❄️❄️❄️

   Obudziłam się w sali szpitalnej. Siedziała przy mnie jakaś dziewczyna. Zanim udało mi się ja zobaczyć usłyszałam tylko jej głos :
- Hej, Winter. Słyszysz mnie ? Żyjesz !
To napewno była Lucia. Tylko ona wiedziała o moim „wypadku".
- Lu-Lucia ? - szepnęłam.
- Wybudziłaś się ! Wybudziłaś ! Żyjesz, o mój Boże, dziękuję ! - wykrzyknęła. Chyba cały szpital ją usłyszał. - Jak z Tobą ?
- A jak ma być ? - powiedziałam. - Jak twoim zdaniem wyglądam i jak się czuję w takim stanie ?
- Napewno nie najlepiej - oceniła.
- Co z Carlą ?
- Znaleźli ją...
- Czy trener wie o całym zajściu ?
- Tak, ale nie wie kto jest winny. Jak podkablujesz to będzie z Tobą jeszcze gorzej...
- Mmmm - mruknęłam. - No ale trzeba to powiedzieć.
- Nie.
Ty ze mnie sobie chyba żartujesz. Oczywiście że podkabluje. Ten zjeb nie może już nikogo przecież pobić.
- Lekarz powiedział że nie masz żadnych urazów wewnętrznych. Wszystko jest dobrze. Masz kilka siniaków - odezwała się pielęgniarka. - Normalnie już możesz wrócić do hotelu.
- Tak zrobię - podniosłam się.
- Czekaj, muszę Ci kroplówkę odczepić...

❄️❄️❄️

   Ze szpitala wyszłam szybciutko. Dopiero po kilku dniach wróciłam do siebie. Miałam siłę na wszystko. Jak usłyszałam że Carlę znaleziono odrazu poszłam do trenera. Zgłosiłam całą sytuację. Zapukałam do drzwi jego pokoju
- Dzień dobry - powiedziała mm kiedy drzwi się otworzyły.
- Dzień dobry panno Winter, coś się stało ?
- Mogłabym wejść do środka albo gdzieś gdzie nikt nas nie usłyszy ? - zapytałam.
- Daj mi chwilę, pójdziemy w jedno miejsce.
Tak jak powiedział, poczekałam. Po kilku minutach wyszedł i kazał mi skierować się do wyjścia. Tak zrobiłam. Poczekałam na niego na dworze i później szliśmy do jakiegoś miejsca gdzie ponoć nikt nas miał nie słyszeć,
Muszę to powiedzieć. Muszę.
- Jesteśmy - oznajmił. - Co takiego chciałaś mi przekazać ?
- Znaleziono Carlę. Ponoć została pobita. A nawet walczyła o życie w szpitalu...
- O Boże ! Wiesz może przez kogo ?
- Wiem ale mi grożono. Boję się. Mnie też pobito tydzień temu. Na stoku snowboardzistów. Byłam w tym czasie w szpitalu. Dlatego nie było mnie na lekcjach narciarskich.
- O jeju, nic nie wiedziałem - powiedział. - Musisz mi powiedzieć kto to zrobił. Obiecuję Ci że nic się Tobie nie stanie. Ten kto pobił Ciebie i Carlę zostanie wydalony z wolontariatu na nie mniej niż 3 lata.
- A c-co jeżeli się dowie że...
- Nie dowie. Napiszę pisemnie do rodziców tego drania. Wtedy będą zmuszeni tu przyjechać i wtedy z nimi porozmawiam...
Muszę powiedzieć. Taki był mój plan.
- To był Matteo - powiedziałam. Zbierało mi się na płacz. Trener najwyraźniej to zobaczył.
- Ale będzie miał ostrą rozmowę...
- Przecież miał pan napisać do jego rodziców !
- Nie wiem czy wiesz ale jestem jego ojcem.
Zamarłam.
- Ż-że co ?
- Jestem jego ojcem. Będzie miał bardzo ostrą rozmowę. Wydalę go z tego wolontariatu ale będzie musiał tu nadal być. Nie ma z kim zostać. Jego matka go nie chciała i go zostawiła. Nigdy jej nie poznał, okłamałem go że ona nie żyje...
Boże. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.
- D-dobrze - jąkałam. Byłam teraz roztrzęsiona. Emocje przejęły nade mną kontrolę i nic nie mogłam zrobić. Byłam w szoku. Zaczęłam się trząść jeszcze bardziej. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Z oczy zaczęły mi się wylewać łzy a z czoła spływał mi pot.

❄️ Snowflake of magical feeling ❄️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz