___________Milson Robson____________
Byłem na imprezie, wszystkie dziewczyny się do mnie podlizywały.
Moja pasja to skradanie dziewczyn do łóżka a potem ich ignorowanie.
Ale dzisiaj na imprezie jedna dziewczyna przykuła moją uwagę.
Gdy zobaczyłem, że idzie w moją stronę pomyślałem sobie, że idzie się podlizać lecz tak nie było.
-Witaj młoda-powiedziałem.
Lecz ona pierdolła mi w twarz.
Dlaczego mnie walłaś?!-krzyknąłem.
-Bo takie zbiry dostają ode mnie po mordzie a teraz wybacz, ale muszę znaleźć koleżankę-powiedziała i odwróciła się do mnie tyłem.
Wziąłem ją za nadgarstek i przysunąłem ją do siebie.
-Co ty robisz?!-krzknęła.
-Słuchaj pożałujesz za ten policzek, za pewne nie wiesz jeszcze kim jestem, jestem--przerwała mi.
Nie powinna mi przerywać.
-Słuchaj ty jeżeli nie chcesz mieć złamanej ręki tak jak były mojej koleżanki to lepiej mnie póść bo ja mogę połamać całe twoje ciało!-krzknęła i wyrwała swój nadgarstek z mojej ręki.
Odwróciła się do mnie tyłem i wyszła z imprezy.
Postanowiłem za nią pójść i jej pokazać, że popełniła ogromny błąd.
Gdy mnie zauważyła jak za nią biegnę przestraszyła się i zaczęła uciekać.
Lecz nagle wpadła na jakiegoś gościa.
Chciałem podejść i mu wygrnąć, lecz poradziła sobie sama.Zobaczyłem jak dwóch chłopów wywala do rowu.
A gdy przybiegli kolejni dwaj to jednemu przypierdala w ryja a drugiemu w jaja.-Pora na ciebie-powiedziała, wzięła swojego obcasa i rzuciła prosto w jego twarz.
No i po sprawie-powiedziała i spojrzała na mnie, byłem zaskoczony popatrzyłem na tych kolesiów a potem na tą dziewczynę.
-Kobieto kim ty jesteś?!-krzyknąłem.
-Normalną dziewczyną a teraz przepraszam miło się rozmawiało ale muszę już iść-oznajmiła i poszła do domu na boso. Zostawiła swoje buty.
Byłem wręcz zdziwiony kobieta pokonała pięć mężczyzn bez niczyjej pomocy.
To dziwne dlatego, że jak inne kobiety wchodziły na jakiś mężczyzn to kazali mi to załatwić bo się strasznie bały.
Pomyślałem o niej i powiedziałem;
-To dziewczyna w moim typie-wyszeptałem a następnie wróciłem do środka i do moich kolegów.
-Słuchajcie chłopcy znalazłem dziewczynę idealną dla siebie-powiedziałem od razu jak usiadłem.
-To ta dziewczyna która ci wyjebała w ryj?- zapytał jeden z moich kolegów Alex.
-Tak jest całkiem inna od innych kobiet te od razu hej Pomóż mi, załatw go, czy coś takiego, ale ta dziewczyna pokonała ich w nie całe 3 minuty-rzekłem a on się zaśmiał.
-Człowieku KOBIETA? SAMA? Wybacz przyjacielu, ale chyba pomyliłeś kobietę z mężczyzną-rzekł.
-Alex czy ty właśnie stwierdzasz, że się pomyliłem?-zapytałem.
-Nie ale kobieta by tego nie zrobiła-powiedział.
-Dobra jak chcesz to mi nie wierz, ale udowodnie ci, że mam rację-rzekłem na co on się zdziwił.
-No dobra jak chcesz zróbmy zakład, ja się założe, że nie a ty to tak-powiedział a ja się zgodziłem.
Kilka godzin później postanowiłem wyjść z tej imprezy nie wiedziałem co robię bo byłem kompletnie pijany.
Poszłem do hotelu.
Gdy chciałem wchodzić zauważyłem, że jakaś kobieta chyba lunatykowała nie wiedziałem co robię więc w ciągnąłem ją do pokoju przez co ona się obudziła.
Zauważyłem ją a mianowicie tą, która strzeliła mi z liścia.Po pijanemu robię zawsze głupie żeczy a mianowicie sprowadzam randomowe dziewczyny do łóżka i tak też było w przypadku z nią.
-Hej weź mnie puszczaj! Co ja tu robię!!-krzyknęła na co ja nie zareagowałem.
-Słyszysz co ja do ciebie mówię! Jesteś kompletnie pijany zostaw mnie!- Ja nie zareagowałem i zacząłem ją całować.
-Hej puszczaj!! Pomocy!!!!-zaczęła krzyczeć.
Próbowała mnie odepchnąć, lecz nie dała rady.
Postanowiłem ściągnąć krawat i włożyć jej do buzi, lecz mnie odpchnęła.
-Słuchaj zapłacisz za to!-wysyczała i strzeliła mi w twarz a następnie w brzuch.
-Jeżeli jeszcze raz się do mnie zbliżysz uduszę cię własnymi rękami-wysyczała a następnie wyszła.
Ja nie wiedziałem co robiłem więc się położyłem i zasnąłem.
Rano gdy wstałem była godzina około 10 strasznie pękała mi głowa.
Mimo to postanowiłem pójść do pracy.
________________Victoria_________________
Wiedziałam, że lunatykuje ale nigdy nie zdarzyło się tak, aby pójść do hotelu.
Gdy wróciłam w środku nocy do domu prawie się rozpłakałam, nie wiem dlaczego nie mogłam się obronić ale zrobiłam wszystko co w mojej mocy by go odepchnąć.
Był kompletnie pijany i nie zdawał sobie sprawy co robi.
Ale mimo tego co się stało powinnam częściej chodzić na siłownie, lecz znając mnie nigdy by mi się nie chciało pójść.
Postanowiłam się położyć i zasnąć.
Rano obudził mnie telefon a dokładnie SMS od Anny.
Hej nie uwierzysz jak się wczoraj świetnie bawiłam opowiem ci gdy zadzwonisz więc dzwoń szybko!!
Przeczytałam SMS i zadzwoniłam do Anne.
-No czekam na opowiadanie-rzekłam.
-No więc tak, wczoraj na imprezie poznałam się z takim chłopakiem on miał chyba na imię Alex czy coś takiego no i się z nim przespałam boże był niesamowity, mogłabym jeszcze raz się z nim przespać, a tak w ogóle co masz taki dziwny głos?-zapytała.
-A to nic takiego po prostu się nie wyspałam-oznajmiłam.
-Ej dobra ja kończę pa-powiedziałam po czym się rozłączyłam.
Za prawdę nie chciało mi się gadać po wczorajszej sytuacji.
Podeszłam do szafy, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki.
Umyłam się, umyłam zęby i ubrałam się w spodenki dżinsowe, bluzkę z Nike białą a na to zwykłą długą koszulę i skarpetki do kostki białe.
Rozczesałam włosy i spiełam w wysokiego kitka.
Po chwili wyszłam z łazienki i udałam się w stronę kuchni gdzie czekała na mnie mama i siostra.
-Hej nie jestem dziś głodna wychodzę-rzekłam.
-Gdzie wychodzisz?- zapytała mama.
-Do Anne zostawiłam u niej deskorolke-oznajmiłam.
-No dobrze to do zobaczenia-powiedziała mama.
Oczywiście założyłam białą czapkę z daszkiem ponieważ dzisiaj też był upał i białe zwykłe buty z Nike, po chwili wyszłam.
Udałam się w stronę domu Anne po deskorolke.
Gdy byłam pod domem zauważyłam jakieś auto nie wiedziałam kto to jest, nie interesowało mnie to, więc postanowiłam podejść do drzwi i zapukać.
Lecz nagle ktoś położył rękę na moim ramieniu.
CZYTASZ
Dziewczyna w moim typie
RomanceVictoria Marrison ma 19 lat, jest luźną dziewczyną która uwielbia jeździć na deskorolce, mieszka ona w Hiszpani. Przyjechała do mamy i siostry Charlotte w odwiedziny. Pewnego dnia jej przyjaciółka Anne Montague postanawia zabrać ją na imprezę, lecz...