________VICTORIA MORRISON________
Obróciłam się a tam stał mężczyzna który chciał mnie zgwałcić.
-Musisz chwilę poczekać Alex poszedł się zabawić-oznajmił na co ja się wkurzyłam.
-Debilu nie będziesz mi mówić co ja mam robić a teraz wybacz, ale nie idę do Anne ale do ich rodziców-rzekłam po czym weszłam do środka.
Nie zastałam tam rodziców więc postanowiłam wejść na górę do Anne.
Gdy miałam wchodzić ktoś mnie złapał za nadgarstek.
-Co ty robisz?!-krzyknęłam.
-Mówiłem, że masz tam nie wchodzić-rzekł po czym pchał mnie w stronę wyjścia.
Ja nie jestem taka łatwa, więc wyjełam szybko moją rękę z jego ręki i jak najszybciej otworzyłam drzwi od pokoju Anne.
Zastałam tam Anne i tego Aleksa jak leżeli na łóżku pod kordłą.
-Wybacz bracie ale próbowałem ją zatrzymać, lecz się uparła-powiedział mężczyzna który stał za mną.
-To ja jednak lepiej wyjdę i zostawie was samych, a Anne zabieram swoją deskorolke z garażu pa-oznajmiłam po czym wyszłam z pokoju.
-Mówiłem, że masz nie wchodzić-rzekł.
-Po pierwsze nie znam cię, po drugie przyszłam do rodziców Anne ale ich nie było a po trzecie nie zadaję się z debilami, dziękuję za uwagę do widzenia-rzekłam i poszłam po deskorolke do garażu.
Wzięłam ją i wyszłam z garażu.
A następnie udałam się na dwór.
-Dobra mała, moje imię to Milson, daje ci to żebyś nie mówiła na mnie pan, gdy tak ktoś na mnie mówi czuję się stary-oznajmił.
-No i? I tak już jesteś stary- powiedziałam.
-Gadaj sobie co chcesz, ale może dla ciebie jestem stary bo dla innych dziewczyn młody-rzekł na co ja nie zareagowałam.
No przecież jak ruchał tyle kobiet to się nie dziwię.
-A ty?-zapytał.
-Ale co ja?-odpowiedziałam.
-No jak masz na imię-powiedział.
-Ja? A po co ci to?-rzekłam.
-No tak po prostu chyba, że chcesz bym mówił na ciebie mała-odpowiedział na co ja się wkurzyłam.
-Victoria! A teraz wybacz ale muszę iść- krzyknęłam.
Po chwili odepchnęłam deskorlke i na nią wskoczyłam, pojechałam do domu.Podczas drogi do domu pomyślałam o Anne.
Skoro poznała tego Aleksa to będę widywać się częściej z Milsonem o nie to jakaś porażka nie ma mowy, że będę się widzieć z tym debilem o nie nie ma mowy.
Podjechałam moją deskorolką pod dom.
Weszłam do domu chciałam ściągać buty, lecz Charlotte przyszła.
-Victoria pójdziesz ze mną do parku proszę-powiedziała Charlotte.
-No ale...-chciałam coś powiedzieć, lecz przerwała mi mama.
-Kochanie proszę weź siostrę do parku na spacer-rzekła mama.
Wiedziałam, że nie ma co dyskutować z mamą więc postanawiłam zabrać małą na spacer.
Gdy byliśmy w trakcie drogi odezwała się Charlotte.
-Victoria, no bo mam pytanie-powiedziała.
-No co znowu wymyśliłaś?-oznajmiłam.
CZYTASZ
Dziewczyna w moim typie
RomanceVictoria Marrison ma 19 lat, jest luźną dziewczyną która uwielbia jeździć na deskorolce, mieszka ona w Hiszpani. Przyjechała do mamy i siostry Charlotte w odwiedziny. Pewnego dnia jej przyjaciółka Anne Montague postanawia zabrać ją na imprezę, lecz...