22. Ciebie kocham.

410 5 1
                                    

Czas do świąt minął bardzo szybko bynajmiej mi ze względu ze dużo czasu spędzałam z Damianem jak i Tomkiem (z tym drugim trochę mniej). Damian zaprosił mnie na wigilię przez co musiałam odmówić wizytę w domu Świderskich ale obiecałam im ze z Damianem za to wpadniemy w pierwszy dzień świąt.

Przyjechałam do Krakowa idealnie 24 grudnia. Wynajęłam pokój w hotelu aż do 26 grudnia żeby nie siedzieć cioci ani Hani z Tomkiem na głowie. Dochodziła godzina 17 wiec zaczelam się ogarniać na wigilię. Ubrałam czerwoną obcislą sukienke, zrobiłam makijaż I pokręciłam włosy. Gotowa wsiadlam w taksówkę i ruszyłam do domu Damiana. Jak się okazało był to dom ulice od domu Fornali obok którego przejeżdżałam. Przyjechalam rowno o 17, wyszłam z taksówki i skierowałam się w stronę domu Damiana.

Zadzwoniłam dzwonkiem a po chwili w drzwiach zjawił się Damian.
-Hejka.- powiedzialam.
-Cześć- odpowiedzial i daliśmy sobie buziaka blisko ust.
Weszliśmy do salonu gdzie wszystko było tak ładnie przystrojone a przy stole wigilijnym siedzieli już jego rodzice którzy do mnie podeszli.
-Witam, Karolina jestem.-powiedzialam I podałam jego rodzicom rękę.
-Jeju jesteś jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach.- powiedziała mama Damiana.
-Mamo!- "ochrzanił " Damian swoją mamę.
-Dziękuję bardzo.

Czas przy kolacji minął naprawdę miło, ale to nie było chyba to czego chciałam. Całą kolację byłam strasznie zamyślona. Nadszedł czas na prezenty, wiadomo kupiłam Damianowi i jego rodzicą prezenty, które ustawiłam pod choinka ale w torebce mialam jeszcze jeden prezent (łańcuszek) chciałam go dać Damianowi ale coś mnie blokowało przed tym i zostawiłam go w torebce.

Wybiła godzina 20 a na telewizorze zagościł "Kevin sam w domu". Siedziałam oparta o Damiana i oglądaliśmy, znaczy ja siedziałam zamyślona.
-Kochanie co się dzieje?- zapytal Damian- jakaś zamyślona ciągle jesteś. Wszystko okej? Rodzice poszli na spacer wiec możesz mówić śmiało.
-Mogę być z tobą szczera?- zapytalam.
-Pewnie słońce.
- Może robiłam Ci złudna nadzieję ale ja nie umiem sie odnaleźć w swoich uczuciach. Czuję się zagubiona w tym wszystkim, to między nami za szybko się stało-powiedzialam patrząc na swoje ręce.
-Słońce nie robię sobie nadzieji- odpowiedzial i złapał mnie za brodę tak że patrzałam na niego.- Wiem chyba do kogo coś czujesz. Tomek to twoja miłość to widać, ile razy jak gdzieś byliśmy to widziałem jak na niego patrzysz. Na nikogo tak nie patrzysz jak na Tomka. Gdzie on teraz może być?
-U swoich rodziców niedaleko z tad.
-Lec do niego i ratuj to co się między wami skończyło kilka miesięcy temu.
-Nie będziesz na mnie zły?
-Na ciebie nigdy, mogę cie nawet zawieźć.
-Nie nie trzeba, dziękuję bardzo to lecę.
Na szybko się pożegnałam, wzięłam swoje rzeczy,  ubrałam sie I wybiegłam w stronę domu Fornala.

Mialam ubrane kozaki naszczescie nie miały wysokiego obcasu wiec na luzie biegłam w nich. Przez mój kilku minutowy bieg w głowie mialam różne myśli "Czy jeżeli Damian by się do mnie nie odezwał to czy chciałabym wrocic do Tomka " .

Dobiegłam, podeszlam pod drzwi a gdy uspokoił mi się oddech to zastanowiłam się 3 razy czy to dobry pomysł aż w końcu nacislam ten cholerny dzwonek.
-Karolina?- powiedział zaskoczony Tomek a ja beż zastanowienia zaczelam składać pocałunki na jego ustach które zaczął odwzajemniac. Czas się dla mnie zatrzymał, było to coś czego bardzo potrzebowałam.
-Tomuś kto to!?- zawołała pani Dorotka I podeszła pod drzwi ale gdy zobaczyła nas to się wycofała.
Po długiej chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Przepraszam.- powiedzialam zawstydzona.
-Nic się nie stało. - powiedział siatkarz- Co cię sprowadza?
-Możemy porozmawiać? Wiem że jest Wigilia ale proszę, jak teraz tego nie powiem to nie wiem czy dam radę kiedykolwiek to powiedzieć.
-Jasne. Czekaj ubiorę sie I możemy iść się przejść.
Siatkarz ubrał na czarna koszule w której wyglądał zajebiscie, bluzę I kurtke. Gdy spacerowaliśmy w ciszy i usiedliśmy na ławce w parku okrył mnie swoją kurtka bo cała się trzaslam.
-Tomek.- przerwałam cisze.- Bo ja cie dalej Kocham. Wiem ze to może głupio zabrzmieć ale od kad Damian pojawił się w moim życiu ja nie potrafiłam się odnaleźć, zachowywaliśmy się jak para ale to z mojej strony było tylko iwylacznie żeby uciec od tego co czuje do ciebie. Nie byłam w tedy tego świadoma, dziś rozmawiałam z Damianem bo byłam u niego na wigili i mnie tego uświadomił ze to ciebie kocham. Może mówię bez ładu i składu ale ja naprawdę nie wiem co powie...- nie dokończyłam ponieważ siatkarz zaczął mnie całować a ja każdy pocałunek odwzajemnialam.
Po długim pocałunku patrzylismy sobie w oczy.
-Czy to znaczy że znowu jesteśmy razem? -powiedział siatkarz niepewnie.
-Mozemy spróbować na nowo.-powiedzialam odgarniając włosy za ucho.

Porozmawialismy jeszcze chwile I zaczelismy iść w stronę domu Tomka.
-Muszę zadzwonic po taksówkę.-powiedzialam idąc z Tomkiem za reke w strone jego domu.
-Nie wejdziesz do nas?-zapytal z nadzieją ze pójdę do nich.
-Na chwilę mogę wejść.
-To później cię odwiozę a możesz nawet na noc zostać.
-Dobrze.
Doszliśmy do domu Tomka I zestresowalam się znowu jak podczas mówienia rodzica Tomka na początku tego roku ze jesteśmy razem, jak widać jest mi dane zrobić to drugi raz. Tomek otworzyl drzwi, sciaglismy kurtki i buty poczym weszliśmy do salonu, szlam za Tomkiem żeby nikt nie zauważył.
-Mamo, tato mamy gościa.-powiedzial siatkarz a jego rodzice odwrocili się w naszą stronę a ja wychyliłam się zza Tomka.
-Wesołych świąt.-powiedzialam nie pewnie a po sekundzie byłam w objęciach kobiety do której jest podobny Tomek.
-Wesołych świąt Karolinko.- powiedział tata Tomka I również mnie uścisnął.

O północy wróciłam do hotelu. Tomek miał mnie tylko podwieźć a skończyło się tak że wrócił dopiero rano ponieważ wylądowaliśmy razem w łóżku z tęsknoty za sobą. Gdy się obudziliśmy wyciaglam z torebki łańcuszek który mialam dać osobie która kocham (mialam go kupić dla Damiana ale przy kupowaniu myslalam o Tomku) był zdziwiony jak mu go dałam ale odrazu założył. Odczytałam też rano sms od Damiana ze nie pojedzie ze mną do moich rodziców wiec zaproponowałam to Tomkowi I się zgodził. Nie pisałam nic cioci ze będzie ze mną ktoś inny bo chciałam zrobić im niespodziankę. Będzie też tam Hania, Tomek I Aria wiec będzie rodzinna atmosfera.

O 15 podjechał po mnie Fornal I ruszyliśmy w drogę do moich rodziców. Tomek się w ogóle nie stresował.
-Co robisz jutro?- zapytalam gdy podjechaliśmy pod dom.
-Nic.- odpowiedzial gdy wyszliśmy z auta.
-A może chcesz wpaść do mnie do hotelu pooglądać jakieś świąteczne filmy? Bo mam pokój do 26 grudnia a nie chce sama siedzieć.
-Chętnie.
Podeszliśmy pod drzwi i nacislam dzwonek. Otworzyła nam ciocią która trzymała małą Arię na rączkach. Była szczęśliwa jak zobaczyła Tomka, mala tak samo.
-Tomek? Boze jak się cieszę że was razem widzę. To oznacza że jesteście razem?- zapytala ciocią gdy sciaglismy kurtki a ja wzięłam małą na rączki.
-Tak.-Odpowiedzial Tomek a moja ciocia go przytulila.
-Cześć słodziaku, wiesz jak się ciocia za tobą stęskniła.-powiedzialam do dziewczynki którą trzymałam na rękach i dałam jej całusa w czółko.
Złapałam Tomka za rękę oczywiście uważając bo drugą trzymałam bobasa.
-Czesc wszystkim, przyprowadziłam mojego chłopaka.- powiedzialam Gdy weszliśmy do salonu i zajęłam z Tomkiem miejsca a ja nadal trzymalam malą na rękach, oczywiście najpierw każdy nam pogratulował.
Tomek obejmował mnie ręką w pasie jak siedzieliśmy a Aria ciągła go za palec.
-Jeju jakie ona ma malutkie rączki.-Powiedział Tomek który tak jak ja był rozczulony widokiem małej istoty.
-Jak będziesz tak wujka ciągła to cie nie nauczy w siatkówkę grać.- powiedzialam do malutkiej.
-A może wy sobie takiego bobasa zrobicie. Wnuk by był fajny, Aria by się miała z kim bawić. Wiem ze mieliscie juz miec ale drugi raz sprobowac nie zaszkodzi.-Powiedział wujek.
-My dopiero od wczoraj razem jesteśmy.-Powiedział Tomek niepewnie.
-Kto wie może za niedługo.- powiedzialam a Tomek się do mnie uśmiechnął I widać było ze moje słowa go bardzo ucieszyły tym bardziej że jednego bąbelka już straciliśmy i niebyl pewny czy będę chciała jeszcze kiedyś być w ciąży.

Następny dzień spędziłam z Tomkiem bo wieczorem wrócił do Jastrzębia a ja wracałam dzień później.

Jedno spotkanie-Tomek FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz