Bardzo przydatna gra

329 30 31
                                    

*Shadow*
Kiedy Sonic zaczął wchodzić do domu szybko uciekłem z mojej kryjówki. Szybko znalazłem się w salonie. Sonic dołączył do mnie chwilę później. Blaze podała tort na stół i zaśpiewaliśmy jej jakąś durną piosenkę. Po torcie stwierdziliśmy z Sonicem że, idziemy do domu.

B: Chłopaki, zaczekajcie! Nie idźcie jeszcze. Zagrajmy w prawdę i wyzwanie.

Popatrzyłem na niebieskiego. Chłop wypił już trochę.

Sh: Nie wiem czy to dobry pomysł...

S: Ojjj dawaj Shads~

Oboje popatrzyli na mnie błagalnie. Westchnąłem.

Sh: No dobra.

Usiedliśmy w salonie. Ja koło Sonica, przez co Amy cały czas patrzyła na mnie zabójczym wzrokiem.

R: Ja zaczynam! Tails, prawda czy wyzwanie?

T: Prawda.

R: Zaprosiłeś już Cream na randkę?

Lis i Cream poczerwienieli.

T: T-tak.

R: I jak było?

T: MIAŁO BYĆ JEDNO PYTANIE!

Wszyscy wokoło zachichotali.

T: Blaze, prawda czy wyzwanie?

B: Wyzwanie.

T: Hmmmm, musisz wybić pół butelki oliwy z oliwek.

B: Jesteś nienormalny.

Kocica poszła do kuchni po butelkę. Nudziło mi się. Wszyscy zadawali sobie jakieś durne pytania. Nikomu nie chciało się brać wyzwania. Nadeszła kolej Amy...

A: Sonic, co łączy ciebie, i Shadowa.

Wszyscy spojrzeli na nas z zaskoczeniem i ciekawością. Tails popatrzył na brata z powagą.
Wkurzyłem się. Teraz to przesadziła, zwłaszcza że, Sonic był pijany w cholerę i mógł palnąć niewiadomo co.

Sh: Daj mu inne pyta-

S: Miłość.

Wszyscy zamilkli. Cały czerwony popatrzyłem na pijanego jeża. Był pijany, czyli szczery do bólu. Miałem dość. Amy, lisa, Rouge która właśnie piszczała z ekscytacji, i Sonica. Wiem że, był upity, ale nawet po nim nie spodziewałem się że, usłyszę coś takiego.

Sh: Wracam do domu.

Wybiegłem z tamtąd najszybciej jak mogłem. Sonic krzyknął coś niezrozumiale. Po paru sekundach byłem w domu Rouge. Wszedłem do środka, a potem trzasnąłem drzwiami. Pobiegłem na górę i w szale porozwalałem parę rzeczy. Sonic podle mnie upokorzył. Wlazłem na łóżko i przykryłem się kołdrą. Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Podobam się Sonicowi? Moje policzki poróżowiały. W sumie.... to dla mnie ten głupi jeż też był.... ważny. Kiedy spędzamy razem czas czuję... szczęście. Zacząłem fantazjować o mnie i niebieskim. Leżałem tak chyba 1h. Nagle usłyszałem jak drzwi na dole otworzyły się.

Sh: *Świetnie... fałszywiec wrócił*

Naciągnąłem kołdrę na łeb. Co powinienem teraz zrobić? Usłyszałem kroki. Do pokoju wszedł prawdopodobnie Sonic. Nie odezwałem się. Czekałem co zrobi jeż. Mam nadzieję że, nie wymyślił czegoś głupiego. W końcu był pijany.
Jeż usiadł na łóżku, za moimi plecami. Lekko odchylił kołdrę. Niebieski przyłożył rękę do mojej głowy i zaczął powoli mnie głaskać. Poczułem się bardzo przyjemnie. Usłyszałem szloch. Trochę żal mi się zrobiło jeża. Ale tylko trochę bo to on namieszał. Poruszyłem się lekko. Poczułem jak niebieski przysuwa się bliżej mnie.

S: Shadow... wiem że, mnie słuchasz. Tails dał mi jakieś zioło na alkohol więc jestem zupełnie trzeźwy. Wiem że, jesteś wściekły i rozumiem to. Nie kontrolowałem tego co mówię. Po prostu.... mówiłem szczerze.

Moje serce zaczęło bić szybciej. Byłem pewien. Ja też lubię Sonica.

S: Rozumiem jeśli nie chcesz mnie widzieć. Już sobie idę. Chciałem ci tylko wyjaśnić to co zaszło.

Sonic odsunął się ode mnie. Usiadł na skraju łóżka i westchnął. Nie miałem zamiaru dać mu odejść. Podniosłem się i lekko pociągnąłem jeża do tyłu. Sonic zamarł, niedowierzając co robię. Ja też w to nie wierzyłem. Przyciągnąłem do siebie jeża i...




























....pocałowałem go. Trwało to  mniej niż minutę, a czułem jakby minęła wieczność. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a potem odwróciłem się do niebieskiego tyłem. Nadal byłem na niego wkurzony.

S: C-co? HEJ!

Sonic nachylił się nade mną.

S: Nie możesz najpierw mnie całować, a potem się obrażać!

Sh: Byłem obrażony cały czas. Nawet podczas pocałunku.

S: Kto by pomyślał... ty masz uczucia.

Sh: Nie przeginaj bo się rozmyślę. Daj mi spać. Muszę odpocząć po tym co dziś przeżyłem.

S: Hahah, dobra ale ja z tobą.

Jeż wlazł pod kołdrę i wtulił się we mnie.

Przytuleni do siebie zasnęliśmy....

SONADOW: wróg, przyjaciel czy coś więcej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz