Pov. Wooyoung
Bardzo źle się czułem dzisiaj. Nie miałem na nic siły. Po prostu leżałem w łóżku i próbowałem usnąć.
Odpoczywałem po tym tygodniu. Miałem w głowie jeszcze tą sytuację z Sanem. To sprawiało, że czułem się jeszcze gorzej.
Usnąłem.
Sen jest najlepszą opcją jeśli chce się odpocząć.
Było zimno w moim pokoju dlatego byłem zwinięty w kulkę i tuliłem się do poduszki. Chciałem do Sana. Wiem, że jest chujem, ale chyba mnie od siebie uzależnił. Kolejny powód dlaczego jest chujem.
Obudziłem się gdzieś o 12. Chociaż bardziej zostałem obudzony.
Ktoś dzwonił do drzwi.Nie chciało mi się wstawać tak bardzo. Ale chyba musiałem. Wstałem i otworzyłem drzwi. Stał tam San z kwiatkami i torbą słodyczy. Chciałem zamknąć, ale mnie powstrzymał. To było trochę...
OGARNIJ SIĘ TYPIE! JESTEŚ NA NIEGO OBRAŻONY!
-Czego? - zapytałem z takim wrednym tonem.
- Wooyoung przepraszam słoneczko, że cię wczoraj wystawiłem. Przepraszam. Bardzo przepraszam. Yunho mnie wyciągnął z szkoły wczoraj godzinę wcześniej niż mieliśmy wyjść, a ja zostawiłem nie naładowany telefon w domu. Przepraszam. Zrobię wszytsko byś mi tylko wybaczył- powiedział.I teraz w mojej głowie rozpoczęła się debata. Chuj.
-Sannie... okej wybaczam ci, ale mam dostać za to tonę przytulasów, dobrze? - powiedziałem. Dajcie mi się zachowywać jak dziecko.
- Oczywiście - odparł.I potem leżeliśmy wtuleni w siebie. Zimno się zrobiło.
- Dasz mi kocyk? - zapytałem. San pokiwał głową i wziął koc, który leżał na fotelu.
- Dziękuję- powiedziałem.
- Nie ma za co - odparł.Wróciliśmy do przytulasków. Cieplutko. Aż usnąłem.
Czułem jak San bawi się moimi włosami i jak delikatnie całuje moje czoło. Również czułem to jak wziął drugi kocyk i mnie znowu przykrył.
Czułem się znowu dobrze. Jakby kto by się nie czuł?
Może racjonalni ludzie... ale to nie jestem ja.
Yeosang mnie zajebie albo Sana albo obu.
I znowu trochę pójdziemy w przyszłość. O tydzień.
Był piątek, a ja siedziałem z Yeojun'em i Changbin'em.
Chłopaki chyba zauważyli, że coś się dzieje bo byłem w swoim świecie.
- WOOYOUNG! - krzyknęli mi do uszu. Ja aż podskoczyłem w miejscu.
- Co się z tobą dzieje? - zapytał Yeo.
- Nic?
- Ty pytasz czy odpowiadasz? - zapytał Changbin. Zacząłem coś tam mówić, ale tak szybko i nie wyrazie, że raczej nie zrozumieli.Nie moja wina. W sumie to trochę moja...
Dobra, ale jestem zestresowany to mnie usprawiedliwa.
- San mnie zaprosił na randkę i--
- CO?! - krzyknęli.Mogłem im tego nie mówić bo zaczęli fangirlować. Czasami mam ich dość.
Już zaczęli nam planować przyszłość. Ja znam moją przyszłość: będę leżeć zakopny w grobie.
Poszedłem do miejsca gdzie się umówiliśmy. San już tam stał. Przy okazji był tam Mingi, z którym gadał, ale jak mnie zobaczyli to Mingi poszedł.
- Cześć, Wooyoung- powiedział. Pocałowałem go w policzek na przywitanie.
- A to za co? - zapytał z uśmiechem.
- Nie byłeś idiotą przez ostatnie 24 godzinny
- Rannisz me uczucia- powiedział i zaczął się śmiać.A potem poszliśmy na jedzenie.
Na dobre jedzienie. I San mnie tulił przez dużą część czasu.
Dlatego uważam to za plus. Lubię jak San mnie tuli. Czuję się wtedy bardziej pewnie.
Też macie takie dni w miesiącu gdzie czujecie się źle bez żadnego powodu? (Mamy na myśli psychicznie)
Dobra nie ważne
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Do następnego
I byłoby miło gdybyście zostawili jakiś komentarz po sobie (lubimy czytać komentarze od was)
~JulikSa
CZYTASZ
My last months| WooSan
FanfictionWooyoung jest chory i wkrótce umrze. Jednak zachowuje to w tajemnicy i wciąż stara się żyć jak przedtem. Nagle w jego życiu coraz częściej pojawia się Choi San - chłopak, w którym od dwóch lat był zauroczony. Jak potoczy się ich historia? I jak zer...