20. "Dobrze"

54 8 1
                                    

Pov. Wooyoung

Był drugi dzień naszego pobytu u dziadków.

Znaczy się wczoraj przyjechaliśmy. Więc zazdaniczo to nasz pierwszy dzień?

Wiecie o co mi chodzi.

Jak wczoraj przyjechaliśmy to z nami pogadali i herbaty zrobiła nam jego babcia.

Przyjemnie się bardzo z nimi rozmawiało.

Z Sanem spaliśmy w pokoju gościnym. Były dwa łóżka. Spokojnie to nie jest typowy romans. No dobra czasem to tak wygląda, ale to nie jest aż taki typowy romans.

I tak siedzieliśmy z nim do późna. Gadaliśmy zwyczajnie z sobą.

Wracając. Obudziłem się o godzinie 9 rano.

San jeszcze spał. No i co ja mam robić?

Westchnąłem. Czekałem aż San się obudzi, ale w końcu jego babcia przyszła. Chcicała założyć zasłony czy coś takiego.

Zauważyła, że już nie śpię.
- Oh, obudziłam  cię?- zapytała zmartwiona.
- Nie, nie, wstałem już wcześniej tylko czekam aż San się obudzi - odparłem.
- Ah ten mój wnuczek. Długo śpi więc jeszcze sobie poczekasz. Chodź zrobię ci śniadanie - zaproponowała.
- Nie, nie trzeba - próbowałem się wywinąć.
- Ależ trzeba, jesteś gościem, a ja jako gospodyni powinnam cię należycie ugosicić - odpowiedziała.

W końcu się zgodziłem.

Babcia Sana zrobiła nam jajecznicę. Dobra była.

Wiecie jaka jest różnica między jajkami z marketów, a z wsi? Bo ja nie wiem.

Znaczy wydaję mi się, że te są świeższe. 

San zszedł dopiero o 12.

Ja sobie w tym czasie plotkowałem z jego babcią.

- Dzień dobry San - powiedziała jego babcia.
- Dzień dobry babciu - odparł.

Słychać i widać było, że dopiero wstał.

Usiadł obok nas i zjadł.

- O której wstałeś? - zapytał kiedy jego babcia poszła robić swoje rzeczy.
- Gdzieś o 9 - odparłem.
- Człowieku masz wolne możesz spać do której chcesz - powiedział.
- no niby mogę, ale nie moja winna, że nie chciało mi się spać już - odparłem śmiejąc się lekko.

San mnie przytulił.
- jak zjem to chodzimy się przebrać. Chcę ci coś pokazać - powiedział.

No to zjadł. Poszliśmy i się przebraliśmy i wyszliśmy na dwór.

O dziwo było bardzo w miarę ciepło.

Poszliśmy do lasku blisko domu dziadków Sana.

Byliśmy na samym wybrzeżu.

Były tam dwie  huśtawki. Widać było, że nie są one nowe.

Obok była też drewniana ławka i stolik.
- To i kawałek tego lasu należy do moich dziadków. Jak byłem z moim kuzynem mały zamontowali nam tutaj te huśtawki. Przy okazji zrobili tą ławkę i stolik by nas pilnować - powiedział i usiadł na wspomnianej wcześnie ławce.

Usiadłem obok niego.

Nie było żadnego śniegu więc nie musieliśmy nic strzepywać.

- Mieszkałeś na wsi? - zapytałem. San się zaśmiał.
- Nie, ale zawsze w wakacje odwiedzialiśmy dziadków - odparł.
- Już tego nie robicie? - dopytałem.
- Nie, nawet nie ma z kim - odpowiedział.
- Co masz na myśli? - zapytałem.
- No wiesz, rodzice mają dużo pracy, a nudno jest tak siedzieć samemu na wsi
- A ten kuzyn? - San zamilkł.
- Nie rozmawiamy o tym - odparł.

Coś przedmną ukrywa. 

Nie będę naciskał bo rozumiem, że powie jak będzie gotowy. O ile będzie.

Sam przed nim dużo ukrywam.

Pocałowałem go w czoło.
- Zabiorę cię tutaj w lato, dobrze? - zapytał.
- Dobrze - odparłem i uśmiechnąłem się.
























Czy ktoś to w ogóle czyta jeszcze?

Pytanie, które zadajemy sobie każdego tygodnia

Jak wam minął tydzień?

My byłyśmy chore i nie chodziłyśmy do szkoły więc chyba dobrze

Jakieś plany na walentynki?

Dobra

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Do następnego

~JulikSa

My last months| WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz