35. "teraz mi nie pozwolisz wrócić bo jest późno?"

44 7 1
                                    

Pov. Wooyoung

Wstałem rano i zacząłem się ogarniać.

San ma do mnie przyjść o godzinie 10 i chce mnie gdzieś zabrać.

San jest dobry jeśli chodzi o niespodzianki. Przez ostatnie dwa tygodnie co kilka dnia dawał mi kwiaty albo czekolady.

Romantyk się w nim znalazł. Nie, że narzekam.

Będąc szczerym uwielbiam takie małe gesty. Czasami dostanie nawet głupiego kwiatka jest wspaniałym uczuciem.

Ktoś o tobie pamięta i chce ci dać coś by ci to okazać.

San przyjechał do mnie o godzinie 10.27.
- Gotowy? - zapytał.
- Tak - powiedziałem.

Miałem na sobie zwykłą czarną bluzę, spodnie i trampki. San sam mi powiedział, żeby się nie stroić.
- Nosisz bluzę kiedy jest gorąco? I na dodatek czarną? - zaśmiał się.
- Sprawdziłem pogodę. Ma padać - odparłem.
- Czy naprawdę tylko to jest powodem? - zmienił się o 180°. Teraz był zmartwiony. Podwinąłem rękawy i pokazałem mu ręce.

Popatrzył na nie i mnie przytulił.
- Za bardzo się martwię racja? - powiedział.

Pokiwałem głową.

Poszliśmy do jego auta i pojechaliśmy do kina.

Było bardzo mało ludzi. W sumie to jest niedziela godzina 11.

Rozmawialiśmy podczas sensu, ale naprawdę cicho i rzadko.

Film był interesujący. Opoiwadał o tym jak grupka znajomych szukała jednej dziewczyny, ponieważ tą sprawą nie chciała się zająć policja, a dziewczyna zaginęła.

Ogólnie cały film był naprawdę ciekawy i serio się wciąganiem. Tylko ubolewam nad konicem. Okazało się, że dziewczyna uciekła bo po prostu chciała zobaczyć czy ktoś będzie się o nią martwił.

Jak wyszliśmy z Sanem z kina to rozmawialiśmy o tym.
- Mam wrażenie, że scenarzystą zabrakło pomysłów dlatego wymiliśmy byle co pod koniec - powiedziałem.
- I tutaj się z tobą nie zgodzę, skarbie. Ja osobiście uważam, że to był dobry pomysł. A to, że ta dziewczyna była głupia to już inna sprawa
- Okej, ale nie mów nigdy więcej na mnie 'skarbie'
- Dlaczego? Jesteśmy w końcu parą - zarumieniłem się lekko na jego słowa. Moja relacja z Sanem była naprawdę skomplikowana ale prosta. Zwyczajnie się w niej pogubiłem.
- Zwyczajnie,  nie czuję się z tym komfortowo
- Okej Wooyoung. Jeśli nie chcesz bym tak na ciebie mówił to dobrze. Naprawdę zależy mi byś czuł się dobrze - powiedział.

Uśmiechnąłem się i odparłem.
- Dziękuję. Wiesz, że cię kocham?
- Wiem - powiedział.

Pojechaliśmy jeszcze do kawiarni.

Zamówiliśmy jakieś ciasta i kawę.
- Słyszałem, że wczoraj spotakałeś Yunho - zaczął San.
- Tak, byłem wczoraj w galerii i jak wychodziłem to go spotakałem i zaczęliśmy rozmawiać
- Rozmawialiście o czymś specjalnym?
- Jakoś się zgadało o Mingi'm...
- I co mu powiedziałeś?
- Żeby obaj się ogarnęli
- I tyle?
- Czemu cię to tak interesuje? - zapytałem lekko zirytowany.
- Przepraszam... - wyszeptał.

Ja westchnąłem.
- Nic się nie stało. Ja po prostu jestem ostatnio bardziej nerwowy - powiedziałem. San się rozweselił.

Siedzieliśmy przez następną godzinę tam.

Potem już wyszliśmy. Poszliśmy się przejść po parku i akurat zaczęło padać.
- Mówiłem? - powiedziałem.
- Tak, tak mówiłeś. Chodź do auta
- Mam się spieszyć?
- Tak bo nie mamy parasola
- Z cukru nie jestem
- Ale ja jestem, więc chodź - odparł i pociągnął mnie do auta. Byliśmy trochę mokrzy. Nie padało jakoś bardzo. San odwiózł mnie do domu.

Gdzieś w połowie drogi zaczęła się mocna ulewa.
- San lepiej nie wracać od razu do domu
- Hm czemu?
- Ty widzisz jak leje?
-  I w czym problem?
- Możesz wpaść w poślizg i spowodować wypadek! - krzyknąłem lekko wkurzony.
- Dobrze, Wooyoung. Zostanę u ciebie dopóki pogoda się nie polepszy - powiedział.

Uspokoiłem się.
- Ale to słodkie, że się martwisz- dodał.
- To chyba normalne by martwić się o osobę, na której ci zależy- odparłem.

Długo padało.

Od godziny 16 zaczęło jeszcze bardziej. Przestało padać dopiero o 23.20

- Teraz mi nie pozwolisz wrócić bo jest późno? - powiedział San.
- Tak - odparłem.































DZIEN DOBRY albo wieczór albo noc

Zależy kiedy to czytacie

A więc oto rozdział

Powiedzcie jak wam się podobał

A teraz

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Do następnego

(Nie umiemy zakończeń już robić)


~JulikSa

My last months| WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz