19. "Lubię..."

54 4 0
                                    

Pov. Wooyoung

Oglądaliśmy z Sanem gwiazdy. Było zimno na dworze.

San przykrył nas dużą ilością kocy i dał mu swoją bluzę.
Byłem wtulony w niego bardzo mocno.

Starszy głaskał mnie delikatnie.

Typowo zaczęliśmy rozmawiać o różnych naszych przemyśleniach. Mam wrażenie, że codzinnie mówimy o czymś innym.

Czasami mniej czasami bardziej interesującym.

Mówiliśmy jakieś swoje poglądy na daną sytuację.

Najbardziej upodobaliśmy sobie temat śmierci.

Jej przyczny, co się dzieje po niej, dlaczego się ona dzieje, jej sam koncept.

Najczęściej działo się w nocy patrząc na niebo.

Nie długo miały zacząć się nam w ogóle ferie. San miał jechać do dziadków i zapytał czy nie chciałbym jechać z nimi.

Zgodziłem się. Był naprawdę szczęśliwy z tego powodu. Pamiętam, że wtedy przyciągnął mnie do długiego pocałunku. Nie był on w żaden sposób namiętamy. Był niewinny i słodki.

Możliwe, że tylko dla mnie, ale nie mówmy o tym.

- O czym myślisz? - zapytał.
- O niczym specjalnym - odparłem.
- To nie jest odpowiedź na pytanie - zaśmiał się.
- Ależ jest - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Ja też mogę mówić za każdym razem gdy się mnie o coś pytasz 'nic' i zobaczymy co z tego oboje wyciągniemy
- Ależ San ja się w tym związku zachowuje jak kobieta - wymruczałem niby obrażony.

San popatrzył mi głębko w oczy z porządamiem.
- Jesteś pięknieszy niż jakakolwiek kobieta - powiedział i popatrzył mi się na usta.
- Twoje wargi są miększe niż jakiejkolwiek kobiety - odparłem.

Przyciągnął mnie do pocałunku. Oddałem go.

Nie trwał on długo. Zaledwie kilka sekund.

Jego wargi jak zawsze były delikatne i słodkie.

- Skąd wiesz jakie wargi mają kobiety? - zapytał.
- San! - krzyknąłem.

Zarumieniłem się mocno.

- No co Wooyoung?
- Nie wiem jakie są wargi kobiet i skończmy o tym gadać - powiedziałem zawstydzony.
- Wyglądasz uroczo kiedy się tak rumienisz - powiedział.

Ja się po prostu w niego bardziej wtuliłem.

Uwielbiam jego komplementy.

Zawsze wydają się bardzo szczere. I chyba są.

W końcu nie potwrzałby mi, że jestem uroczy gdy się rumienie kilkaset razy gdyby tak nie myślał. Mam rację co nie?

Zacząłem troszeczkę kaszleć.
- Wydaje mi się, że już zmarzłeś - powiedział. Ja pokiwałem głową.

San wziął mnie na ręce i zaniósł do jego pokoju.
- Pójdę zrobić nam herbaty, a ty leż - powiedział i poszedł.

Wrócił chwilę później z dwoma kubkami herbaty. Włączyliśmy sobie film.

Oglądaliśmy go, piliśmy ta herbatę i się przytulaliśmy.

Cóż za romantyczna atmosfera...

Gdy skończyliśmy oglądać ten film, San wyłączył telewizor i poszliśmy spać.

Lubię takie dni.

Lubię gdy tak robimy.

Lubię spać w jego ramionach.

Lubię gdy daje mi jego bluzy.

Po prostu lubię go i naszą relację.

























Zgadnijcie kto leży chory w łóżku 👍👍

To naprawdę dziwne, zważywszy na to, iż praktycznie z domu nie wychodzimy

Dobra na dzisiaj to tyle

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Do następnego

~JulikSa

My last months| WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz