Pov. Oliwier
Wstałem rano razem z Bartkiem, gdy sie skończyliśmy się ogarniać, poszliśmy na śniadanie. Bartek nie zjadł nic. Bardzo się o niego martwię, ponieważ gdy wczoraj przyjechaliśmy słyszałem że wymiotował w łazience. Porozmawiam z nim o tym jak wrócimy do pokoju.
★★★★
Gdy skończyliśmy nagrywki każdy wrócił do swoich pokojów tak jak ja z Bartkiem. Brunet cały dzień nic nie jadł. Przyszliśmy do pokoju w którym odrazu rzuciłem się na łóżko, a Bartek siadł z drugiej strony.
-Bartek.. Musimy porozmawiać.
-O czym?
-O tym że nie jesz.
-Nie muszę.
-Bartek musisz! Jak nie będziesz jadł to coś ci się stanie!
I wtedy zaczęliśmy się kłócić. Zaczęliśmy wytykać wszystkie rzeczy o sobie. Nienawidziłem się kłócić z kimkolwiek. Szczególnie z nim. Krzyczał na mnie, choć wie że się tego boję. Wiedział o tym wszystkim ale to co Bartek powiedział uderzyło najbardziej.
-Twój wujek mógł cię wtedy zgwałcił!
I wyszedł z pokoju. Po prostu to powiedział i wyszedł.Odrazu zacząłem się pakować po czym poszedłem do Patryka i Faustyny. Zapukałem i po odpowiedzi odrazu wszedłem do środka cały zapłakany.
-Mogę się z którymś z was zamienić pokojem? Prosze..
-Oliwier co się stało?
-Proszę nie chcę z nim mieć pokoju..
-Dobrze Oliwier zamienię się z tobą.
-Dziękuję Faustyna.
Dziewczyna szybko spakowała swoje rzeczy i wyszła wysyłając mi smutny uśmiech.Położyłem walizkę koło jednego z dwóch łóżek.
-Co się stało Oliwier?
-Powiedział coś chociaż wiedział jak ciężko mi jest z tą rzeczą... Krzyczał na mnie wiedząc że się boje krzyku... Ja chciałem mu tylko pomóc..
Patryk podszedł do mnie i mnie przytulił a ja go oddałem.
-Chodź już spać Oliwier rano będzie lepiej.
-Dobranoc Patryk.
-Dobranoc Oliwier.
Patryk zgasił światło i położył się na swoim łóżku.★★★★
Wstałem słysząc głośne krzyki, Patryk też się obudził.
-Oliwier leż ja pójdę to sprawdzić, a ty idź dalej spać.
Nie posłuchałem go, więc chwile po nim wyszedłem z pokoju i udałem się tam skąd dochodzą te krzyki. Po chwili je rozpoznałem, były one Bartka i Faustyny..Pov. Bartek
Nie wierzę, że to powiedziałem. Nie mogłem tak powiedzieć. On chciał mi pomóc. Tak bardzo tego żałuję. Chce go teraz przytulić.
Poszedłem odrazu do klubu, musiałem o tym zapomnieć. Jutro muszę z nim o tym porozmawiać. Przeprosić go. Muszę go przeprosić. Wszedłem do klubu i zacząłem iść w stronę baru. Nagle do mnie podszedł jakiś gość i powiedział że ma niezły towar i czy chcę spróbować. Pomyślałem że to będzie lepsze od alkoholu więc od razu się zgodziłem na co on mnie zaciągnął w stronę gdzie nikogo nie była. Byliśmy na jakimś zapleczu było tu kilkanaście osób już pod wpływem czegoś. Gość, który mnie tu przyprowadził rozsypał biały proszek na stole i ułożył go w jedną biała kreskę. wziąłem coś co było zwinięte w rulonik i wciągnąłem nosem cały pasek. Zrobiłem to jeszcze kilka razy. Pobawiłem się trochę z towarzystwem, które tam było i wracałem już do naszego noclegu.
Wszedłem do pokoju mojego i Oliwiera. Musiałem się do niego przytulić i przeprosić go.
-Oliwier!! Bardzo cię przepraszam! Kocham cię! Naprawdę nie chciałem!
Natomiast zamiast jego głosu usłyszałem Faustyne.
-Oliwiera tu nie ma.
-Jak to nie ma!? Gdzie on jest!? Ja chce do Oliwiera!
-Bartek, ty piłeś?
-Nie!
Dziewczyna spojrzała mi w oczy i powiedziała przerażona.
-Ty jesteś naćpany Bartek!
-Ja chcę go tylko zobaczyć i przeprosić!
Nagle w drzwiach stanął Patryk.
-Co tu się dzieje? Bartek co z tobą?
-Naćpał się!
-Gdzie jest Oliwier!? Ja chcę go zobaczyć!
I w tym momencie wszedł Oliwier do pokoju ze łzami w oczach.
-Oliwier! Tak bardzo cię przepraszam! Ja nie chciałem tego powiedzieć!
-Ale powiedziałeś.
-Przepraszam wybacz mi!
-Bartek nie mówisz prawdy! Jesteś naćpany.. Idź spać.
-Dobrze. Ale przepraszam Oliwier. Tak bardzo przepraszam.Pov. Oliwier
Bartek mówił jeszcze pod nosem ciągle przepraszam ale położył się w końcu spać. Ja wróciłem z Patrykiem do naszego pokoju i poszliśmy spać.
Rano na śniadaniu Bartek się nie zjawił więc spytałem się Faustyny czemu go nie ma, dziewczyna powiedziała że Bartek powiedział że źle się czuję i nie będzie go dziś w ogóle. Powiedziała mi też że poszedł dalej spać. Gdy zjadłem zrobiłem dla Bartka tosty i zaniosłem mu do pokoju. Gdy wszedłem brunet spał. Położyłem tosty obok łóżka na szafce. Kucnąłem obok śpiącego Bartka.
-Wybaczam ci Bartek. Zawsze wybaczę.
Powiedziałem szepcząc i pocałowałem go w czoło po czym wyszedłem z pokoju.★★★★
Ostatnie kilka dni stwierdziłem, że będę ignorował Bartka mimo że mu już dawno wybaczyłem. Po prostu chciałem zobaczyć jak będzie się zachowywał. Tak jak sądziłem łaził za mną całe dnie i przepraszał na co mu nie odpowiadałem. Dzisiaj stwierdziłem że przestanę go ignorować, ponieważ bardzo mi go brakuje. Dzisiaj mieliśmy dzień wolny. Po śniadaniu, które od czasu naszej kłótni Bartek codziennie je tak jak inne posiłki, poszedłem do jego i Faustyny pokoju. Widziałem że tam jest, bo wcześniej kontaktowałem się z Faustyną, która wie mój plan. Zapukałem do ich pokoju, po czym od razu bez odpowiedzi wszedłem. Byłem tam dosyć często u Faustyny. Dziewczyna mówiła też że rozmawiała z Bartkiem i wszystko jej powiedział. To że nie chciał powiedzieć tego i ogólnie mówiła że ciągle o mnie gadał. Gdy byłem w pokoju przywitałem się tylko z Faustyną. Zacząłem z nią o czymś gadać. Bartek w tym czasie poszedł do łazienki u nich w pokoju.
-Dobra to ja ide Oliwier i napisz jak coś.
Powiedziała cicho Faustyna i wyszła z pokoju. Ja czekałem jeszcze chwilę i Bartek wyszedł z łazienki. Był w samych spodniach dresowych a włosy miał mokre od wody. Wyglądał tak pięknie.
Wstałem z łóżka i gdy Bartek chciał wyjść z pokoju złapałem go za rękę i go obróciłem.-Pamiętasz moje urodziny? Co się na nich działo?
-Trochę, byłem pijany.
-Wiem że nie piłeś, nie wsiadł byś za kierownice pijany.
Chłopak odwrócił wzrok na chwilę a później znowu spojrzał w moje oczy. Nie wytrzymałem już tego i popchnąłem go na ścianę podszedłem do niego i odrazu wpiłem się w jego usta. Ręce położyłem na jego nagiej klatce piersiowej a on swoje na moje włosy, których końcówki zaczął lekko ciągnąć. Pocałunek był szybki i namiętny. Był idealny. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza i spojrzeliśmy się na siebie uśmiechnięci. Po chwili Brunet znowu mnie pocałował. Chwile tak trwaliśmy zacząłem schodzić pocałunkami na jego szyje na której zostawiałem mu mokre czerwone ślady. On natomiast nadal bawił się moimi włosami co mnie podniecało tak samo jak jego ciche jąkanie. Oderwałem się od niego jeszcze raz pocałowałem go w usta, uśmiechąłem się do niego.
-Widzimy się zaraz u reszty.
Brunet tylko uśmiechnął się. Wyszedłem z pokoju po drodze na podwórko spotkałem Faustyne, która wychodziła z łazienki głównej.
-I jak?
-Dobrzd. Już wszystko jest okej.
Uśmiechnąłem się do niej a ona do mnie.
-Jak się czujesz z tym że jutro już lecimy do domu?
-Wolałbym jeszcze zostać ale w domu jest lepiej.
Zaśmialiśmy się i przyszliśmy do wszystkich genziaków oprócz Bartka, który jeszcze się szykował. Usiadłem pomiędzy Julitą i Hanią, które się spytały jak z Bartkiem więc odpowiedziałem że dobrze. Po chwili przyszedł Bartek, Spojrzałem na niego i się odrauz zaśmiałem. Spojrzałem na Faustynę, która miała zdziwiony wzrok. Bartek posłał mi pytający wzrok. Reszta genziaków też to zobaczyła.
-Bartek ale musiałeś się zabawić z kimś!
-Czemu?
-Masz malinkę na szyji! To Fausti?
Bartek wysłał mi zabójcze spojrzenie, a ja z Fausti zaczęliśmy się śmiać. Julita chyba ogarnęła o co chodzi bo powiedziała mi na ucho, że wie że to ja zrobiłem tą malinkę.Reszte wyjazdu porobiliśmy z genziakami fajne rzeczy i na następny dzień wyjechaliśmy do domu.
°°°°°°°°°°°°
•••••••••••••1200 słów!! Chciałam napisać wam więcej ale jestem zmęczona :(
następny będzie dłuższy obiecuje!! A jak wam się podoba ten??Dzień dobry/Dobranocc!!
xoxo oliisdreambartek ♡
CZYTASZ
Jeżeli to piękny sen to nie musisz budzić mnie.. ~KOSTEKxBARTEK~
Novela JuvenilPrzeczytaj, a sam sie dowiesz (18+ sceny i przekleństwa)