Ty wyglądasz jeszcze piękniej...

275 11 7
                                    

Pov. Oliwier

Spakowałem się i pojechaliśmy do Bartka żeby też się spakował i pojechaliśmy jego teslą do mojego rodzinnego domu. Strasznie się stresowałem bo od tego momentu jak wyprowadziłem się z domu rodzice w ogóle do mnie nawet nie pisali.
Bartek chyba zauważył to że się stresuje bo chciał położyć rękę na mojej nodze ale w ostatniej chwili się zatrzymał.
-Mogę?
-Yhym.
Przytaknąłem głową. Jego dotyk uspokoił mnie. Bartek też powiedział dla Natalki że nie będzie go przez kilka dni. To słodkie że specjalnie jedzie ze mną do mojej rodziny, ponieważ się boi o mnie i wie też o tym jacy są moi rodzice.

Podróż mijała aż zatrzymaliśmy się przy bloku na obrzeżach Sopotu, blisko plaży. Wysiadłem z auta razem z Bartkiem i odrazu poczułem te morskie powietrze, które tak uwielbiam.
-Bartek.
-Tak Oli?
-Wiem że napewno coś się złego stanie więc odrazu cię przepraszam..
-Spokojnie Oli wszystko będzie dobrze.

Weszliśmy do środka klatki i weszliśmy pod drzwi mojego mieszkania. Strasznie się bałem. Bez pukania wszedłem do środka a zaraz po mnie Bartek. Odrazu poczułem woń alkocholu i papierosów. Wszedliśmy w głąb mieszkania. Poszedłem Gdy odrazu w strone salonu a Bartek nadal stał przy drzwiach. stanąłem w salonie myślałem że po prostu to jest jakiś koszmar. Na fotelach siedział mój ojciec a na drugim wujek. Byli najebani. Gdy mnie zobaczyli odrazu się zamknęli.
-Gdzie matka?
-Nie wiem wyjebane. Dwa tygodnie temu zabrała swoje rzeczy i wyszła.
-I dobrze.
Powiedziałem pod nosem.
-Co tam pierdolisz?
-Nic. O czym chciałeś pogadać.
Wtedy podszedł do mnie Bartek ukazując się mojemu ojcowi i wujkowi.
-To ty.
Wstał mój ojciec z fotela i podszedł do Bartka, a mój wujek poszedł do łazienki.
-To ty zrobiłeś z mojego syna jakiegoś pedała!
-Uspokój się! O co ci chodzi!?
Odepchnąłem go od Bartka.
-Jak o co mi chodzi! Masz jeszcze czelność zapraszać do naszego domu typa, który zrobił z mojego syna pedała!?
-Nie jestem żadnym pedałem! Ogarnij się!
Wtedy poczułem uderzenie na mojej twarzy. Trochę się zachwiałem ale podtrzymałem się szafki.

Nie zdążyłem nic zrobić a już zobaczyłem jak Bartek rzuca się ma mojego ojca. Nigdy nie widziałem go w takiej furii. Bałem się go. Bartek przestał go szarpać i bić i powiedział mu coś na ucho ale nie słyszałem co po czym wstał z podłogi, na której leżał mój ojciec i spojrzał się na mnie. Chyba zauważył w moich oczach strach bo odrazu zmienił swój wyraz twarzy na łagodniejszy. Podszedł do mnie po woli.
-Chodźmy stąd.
Pokiwałem głową i odrazu ruszyłem do samochodu Bartka.

Wsiadłem do środka nie czekając nawet na Bartka. Po chwili i ten wsiadł do środka. Chwilę siedzieliśmy w ciszy.
-Przepraszam Bartek. Za to co usłyszałeś i ogólnie za wszystko.
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
-Oliwier. Jak się naprawdę czujesz?
Nic nie odpowiedziałem tylko się wtuliłem do bruneta i zacząłem cicho szlochać. Po kilku minutach się uspokoiłem i pojechaliśmy. Po jakiś 30 minutach skapnąłem się że to nie jest droga do Krakowa.
-Bartek gdzie jedziemy? to nie jest droga do Krakowa.
-Mamy tydzień wolny Oliwier. Czemu by nie skorzystać jedziemy na hel.
-Rozumiem Bartek ale nie mamy nic ogarnięte.
-No to na co czekasz.
Powiedział do mnie i się uśmiechnął. Wziąłem telefon i zacząłem ogarniać hotel oczywiści blisko plaży.

Po kilku godzinach dojechaliśmy na hel. Był już późno wieczór ale i tak postanowiliśmy pojechać na plażę. Gdy poczułem piasek pod nogami odrazu pobiegłem z Bartkiem w strone wody przy okazji rozbierając się do bokserek. Weszliśmy do wody, która była chłodna ale nie za zimna. Była idealna. Było idelnie. Tego właśnie potrzebowałem.  Odpowiedziego miejsca z odpowiednią osobą. Byliśmy już po pas w wodzie i zaczęliśmy się chlapać a Bartek się potknął i wywalił cały do wody z czego zaczęliśmy się śmiać. Gdy się uspokoiliśmy spojrzałem na gwiazdy i kończący się zachód słońca
-Pięknie wyglądają dzisiaj gwiazdy prawda?
-Tak, ale ty wyglądasz jeszcze piękniej.
Spojrzałem na Bartka i się szeroko uśmiechnąłem a on już na mnie patrzał uśmiechnięty. Zaczęliśmy się do siebie przybliżać aż się pocałowaliśmy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Idziemy już zaczęło się robić zimno.
-Tak chodźmy już.
Poszliśmy do auta i udaliśmy się do hotelu.

★★★

Pov. Bartek

Minął już prawie tydzień a ja z Oliwierem wracamy do Krakowa. Spędziliśmy naprawdę dobre dni tylko we dwójkę. Mieliśmy w ciągu wyjazdu 3 pocałunki, których w ogóle nie żałuję. Mogłoby być ich więcej. Nasza relacja się dużo polepszyła z czego się bardzo ciesze. Postanowiłem że gdy przyjedziemy do Krakowa to porozmawiam z Oliwierem o uczuciach jakie do niego mam bo myślę że on może też coś do mnie czuć albk po prostu nie chce sprawić mi przykrości.
Gdy byliśmy już w Krakowie to zawiozłem Oliwiera do domu Z a sam pojechałem do mojego mieszkania.

○○○○○○○○○○○○
●●●●●●●●●●●●
Hejka miśki! Kolejny rozdział też trochę dłuższy ale zaraz zasnę a tak to bym napisała dłuższy. Mam nadzieję że wam się podoba!

Dzień dobry/Dobranocc!♥︎

xoxo oliisdreambartek ♡♡♡

Jeżeli to piękny sen to nie musisz budzić mnie.. ~KOSTEKxBARTEK~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz