Czy wampir potrafi kochać?

220 28 3
                                    

Poniższa recenzja powstała rok temu, od tej pory wiele się wydarzyło, a przede wszystkim "Upierz" znalazł wydawcę i w roku 2024 ukaże się na papierze. Serdecznie gratulujemy autorce, a od jakiegoś czasu naszej koleżance z recenzowni, Paulinie Pudło 🖤

☆☆☆

Tytuł: "Upierz"

Autorka: Porcelanowysloik

Gatunek: romans historyczny z elementami grozy

Recenzentka: Susumemy

Korekta: wildisthewind6

Korekta: wildisthewind6

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Prolog

Gdybym nie musiała zapoznać się z resztą opowiadania, prolog zniechęciłby mnie. Ocieka patosem, a miejscami pustą gadaniną: Wówczas piekło zstępuje na ziemię, jego bramy się otwierają, a całe zło i okrucieństwo wylewają się na pola bitwy, wsiąkając w nie razem z przelaną krwią.

Tymczasem późniejsze teksty poświęcone Erichowi wypadają dużo lepiej, a wręcz powiedziałabym, że miejscami są znakomite – nie są przegadane i napakowane ogólnikami. Może gdybym dostała fragment konkretnej śmierci – z konkretnym człowiekiem czołgającym się gdzieś pośród rozerwanych ciał, za którym ciągnąłby się ślad wypływających z brzucha wnętrzności – wtedy łatwiej byłoby mi wczuć się w sytuację umierających.

Uroki Frankfurtu

W sumie nic się nie dzieje, zwykłe wprowadzenie w czas i miejsce akcji, a mimo to każde kolejne zdanie pamiętnika pozwala czytelnikowi zbudować w wyobraźni portret psychologiczny Ericha, jak i obraz świata, w którym bohaterowi przyszło żyć. Informacje dawkujesz powoli, subtelnie, przeplatasz je z refleksjami Ericha, serwując perełki takie jak: Psy zdawały się wierzyć, że są kotami, a wiewiórki jastrzębiami. Z jednej strony aż prosi się, aby bohater wyjaśnił, jak konkretnie zachowywały się te zwierzęta, z drugiej jestem skłonna uwierzyć, że ktoś mógłby tak napisać w pamiętniku celem zwrócenia uwagi na zakłócony porządek rzeczy. Normalnie nazwałabym to nieciekawym streszczeniem, ale skoro tym razem czytam tekst stylizowany na pamiętnik, w ogóle nie czuję, by krótki rozdział wprowadzający – zawierający tego typu opisy – nużył mnie czy irytował. Podajesz to, co najważniejsze, zarazem uprzedzasz, że właściwie mam do czynienia zaledwie z wprowadzeniem, bo następne strony pamiętnika prawdopodobnie wstrząsną moim dotychczasowym światopoglądem.

Fahrt nach Züllichau

Nie wiem zupełnie, czy pierwsze akapity pochodzą bezpośrednio od ciebie jako rodzaj notki odautorskiej, czy jest to fragment tekstu składający się na opowiadanie. Z rytmu wytrąca koliber nocy. Skoro mówimy o istocie zamieszkującej od dawien dawna polskie lasy, koliber – ptak pochodzący z Ameryki – brzmi egzotycznie, a przynajmniej mnie w ogóle nie kojarzy się z polskim czy niemieckim folklorem.

Recenzje i polecajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz