3.Potrzeba ucieczki.

398 16 86
                                    

Cole pov
Wstałem, o dziwo nie z własnej woli.
Przebudził mnie KAI, W MOIM DOMU, O PIEPRZONEJ 6:40!
Jak mogłem się spodziewać, chłopak już szukał mi ubrań na dziś, wstalem z łóżka i przecierając oczy podszedłem w jego stronę.

-Ubierasz się gorzej niż moja babcia.-stwierdzil brunet przebierając palcami między wieszakami z ciuchami.

-Kto to mówi- oznajmiłem z lekkim chamstwem w głosie.

-Juz się nie oburzaj, staruszko.-dodal przewracając oczami.

-A co ty robisz w moim domu o godzinie 6:40?-spytałem na co Kai odwrócił się w moim kierunku.

-Bo taki miałem kaprys-rzekl, jakby właśnie pozbył się ściśle tajnego sekretu.

-W ten sposób-rzuciłem sam do siebie pod nosem kierując się do łazienki.

Poszedłem się pod prysznic, odświeżyć się nieco po całej nocy.
Kai został w moim pokoju dalej zacięcie szukając ubrań.
Dziwne było dla mnie, że jest tu o tej porze, w piątek.
Gdy umyłem się dokładnie poszedłem do pokoju w celu skontrolowania Kai'a, ku mojemu zaskoczeniu, miałem gotowe, wybrane już ciuchy na biurku, a sam brunet leżal beztrosko pod moją kołdra.

-Ej! Wypad spod kołdry!-krzyknalem chcąc podejsc do niego.

-Uwazaj bo ci rzeczniczek spadnie i cipkę pokażesz-zaśmiał się.

-Zeby tobie cipki zaraz widać nie było-dodalem zabierając ciuchy kierując się do łazienki.
Ubrany i gotowy do wyjścia wraz z Kai'em ruszyłem do szkoły.
Dziwnym trafem, chłopak milczał długi czas w drodze do szkoły, więc nieco zmartwiony spróbowałem zagadać Kai'a.

-Od kiedy tak milczysz?-spytałem, a Kai spojrzał na mnie zmieszany po czym zatrzymał się.

-Cole..-zaczął, drapiąc się nerwowo po karku.

-Wiem jak mam na imię-zaśmialem się próbując rozluźnić atmosfere.

-Nie czas na żarty baranie-stwierdzil stanowczo, że aż poczułem nieprzyjemne dreszcze na calusieńkim ciele.

-Jest coś, o czym powinieneś wiedzieć.-kontynuował.

-O co chodzi?-pytałem zaciekawiony.

-Ja i Skylor, my chodzimy że sobą.-powiedział na jednym wdechu, nie patrząc na mnie, błądził wzrokiem po krajobrazie za mną.

Poczułem pewnego rodzaju ból, okropny, przeszywający ból w klatce piersiowej.
Czułem jak serce łamało mi się na setki, jak nie miliony kawałków.
Teraz miałem już pewność, że chłopak jest hetero, i że nie mam u niego najmniejszych szans.

-Cole?-do moich uszu doszedł speszony głos bruneta.

-Chlopie-przytuliłem go klepiąc z całej siły w plecy-Szczęścia i gratulacje!-mowiłem starając się nie pokazywać, że lada chwila wybuchnę strasznym płaczem.

-O Chryste, już się bałem, że inaczej zaaragujesz.-odetchnął z ugla Smith.

-Czyli jak?-spytałem zaciekawiony.

-Wiesz, dużo osób mówi o skylor jako toksycznej i psychopatycznej wariatce, ale ona naprawdę jest cudowna.-stwierdzil.

-Nie ważne kto to by nie był, jesteś moim przyjacielem i będę cię akceptować.-oznajmiłem.

-Dzięki stary-dodal wystawiając jedna z pięści. Przybiliśmy zolwika, i ruszyliśmy do szkoły.

time skip(historia, 14:18)
Leżałem właśnie na ławce, obok mnie siedzi Jay, a Kai siedzi aktualnie z Lloydem, gdyż zane rozchorował się, i nie ma go w szkole od 5 dni.
Czułem, jak Jay przygląda mi się, odwróciłem więc głowe w jego kierunku i patrzyłem na niego chwilę.

-Czego ruda zmijo-zwrociłem się do chłopaka.

-Cala historie tak leżysz i leżysz, na reszcie lekcji to samo, o co chodzi?-spytał zatroskany.

-Nic, leżę sobie poprostu.-odparlem niewzruszony.

-Wiesz o Kai'u i Skylor?-spytał na co odwróciłem wzrok z uwagi na przeszklone oczy.

Jay wiedzial, że Kai podoba mi się już długi czas, wiedział też jak zareaguje na wieść o związku Kai'a i Chen.
Nie miałem nic do dziewczyny, była w porządku ale miała dużo okrutnych plotek na swój temat.
Jay i ja milczeliśmy resztę lekcji, a gdy się zakończyła wyprułem z sali jak strzała, nie zwracając na nikogo innego uwagi, zabrałem rzeczy z szatni i niemal pobiegłem do domu.

Gdy już się w nim znalazłam rzuciłem się na łóżko i bez żadnych emocji wpatrywałem sie w sufit.
Nie wiedziałem, co robić ani co myśleć, miałem zupełną pustkę w sobie.
Nie czułem nic, ani nic nie myślałem, jakby ktoś wyprał mnie z wszelkich emocji.
Nie wiedziałem, co miała chen czego ja nie mam.
No tak, ja nie jestem dziewczyną.
Nie mam pięknej buzi, pięknych oczu, pięknego i delikatnego noska, nie jestem niższy od chłopaka, nie mam pięknych zadbanych włosów, nie mam pięknego ciała i delikatnych, zadbanych dłoni.

Myśli wyżerały mnie z przypływem każdej kolejnej.
Postanowiłem pójść się przejść, wyszedłem w bluzie na mróz, którego o dziwo nie czułem.
Poprostu szedłem przed siebie, z wyciszonym telefonem i muzyka lecąca że słuchawek.
Chodziłem tak aż do godziny 24, ciemność opanowała już każdy zakamarek miasta, pozostawiając jedynie światło padające z ulicznych lamp.

Gdy zobaczyłem te godzinę zacząłem iść w kierunku domu, niestety, musiałem minąć dom Kai'a.
Dziwnym widokiem było dla mnie widzieć przerażonego chłopaka biegnącego w moją stronę, o godzinie 24 w piżamie i nye w progu drzwi.

-Ty kretynie skończony! Ile można do ciebie wydzwaniać?! Już byłem gotowy na policję dzwonic!-krzyczał potrząsając mną.

-Potrzebowałem się odciąć, to tyle-odparłem bez żadnych emocji.

-W samej bluzie w -10?!-zwrocił uwagę na mój ubiór, poczym chwycił mnie za nadgarstek i zaciągnął do swojego domu.

Chłopak zaparzył mi herbaty, okrył kocem i dał swoje najcieplejsze kapcie.
Wypytywał mnie o niemal wszystko, rozpoczynając ns tym, co mi odbiło by wyjść tak ubranym poczynając na tym, dlaczego wyszedłem.
Nie powiedziałem mu prawdy, jednak tamtej nocy spałem u Smith'a w domu.
Dużo też rozmawialiśmy, chlopak martwił się o mnie, szczególnie po dzisiejszym wybryku, obiecał mi też, że na każde zawołanie jest i pomoże gdy tylko będę tego potrzebować, podziękowałem i powiedziałem, że tak samo działa w drugą stronę.

Gdy skończyliśmy rozmawiać obaj od razu zasnęliśmy.













-------------------------------------------------

Hejka!

Z racji, że poczułam ogromną wenę napisałam tym razem dłuższy rozdział(TAK WIEM ZE JEST ICH TYLKO 2 I PROLOG ALE NIE PSUJCIE TEJ RADOŚCI PLS.)
Jestem też chora, więc mam kiedy w końcu napsiac jakiś rozdział.
Mam nadzieję, że wam się spodoba!

Do zobaczenia
quxe 💋

feel my love (lava。⁠*゚⁠+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz