Cole pov
poniedziałek 6:54Obudziłem się nieco późno, jednak Kai siedział na krześle przy moim biurku i oglądał jakieś filmiki. Ciuchy miałem już wybrane i wszystko było gotowe. Przeniosłem się zaskoczony do siadu, przetarłem oczy i wpatrywałem się osłópiały w chłopaka.
-Jak masz jakieś pytania to się rusz bo musisz się ubrać i wychodzić z domu-odparł nie podnosząc na mnie wzroku
-A wiesz, że mam-zacząłem wstając powoli z łóżka, przypominajac sobie o poranionych kostkach, schowałem ręce łapiąc cichy, które przygotował mi chłopak. ubrałem się, umyłem zęby i wróciłem do Kai'a, gotowego do wyjścia, z moim plecakiem postawionym tuż obok plecaka chłopaka.
-Ubieraj się szybciej-pogonil mnie ostro Kai. Zdziwiłem się a moją głowe obiegła fala myśli, czego to nie zrobiłem, czego to nie powiedziałem. Zastygłem wpatrując się pusto w niezwiązanego buta.
-Cole?-zaczepil mnie chłopak, wyrywając mnie z amoku.
-Tak już, przepraszam-powiedziałem zawiązując szybko buta.
-Coś źle powiedziałem?-spytał brunet kładąc dłoń na moich plecach, zrzuciłem ja szybko, gdyż nie chciałem się czuć dotyku chłopaka, nie czułem się z tym dobrze.
-Cole, co ci się stało w kostki?-spytał przejęty spoglądając na moje obite kostki.
-Nie chcę o tym rozmawiać, przepraszam.-rzuciłem ostro, mięknąc na przeprosinach.
-Ale cole-probował kontynuować.
-Kai, pogadajmy o tym kiedy indziej, proszę-spojrzalem na chłopaka, a ten, jakby wyczytał to z moich oczu ukrócił temat.
Później już udawaliśmy, że nie było takiej sytuacji. Normalnie rozmawialiśmy, aż do momentu dotarcia do szkoły, gdzie na chłopaka czekała Skylor. Przywitał on dziewczynę słodkim pocałunkiem, a ja delikatnie zbiłem z nią piątkę. Również przykuła uwagę na zranione kostki, jednak nie powiedziała nic na ten temat. Poszedłem z Kai'em do chłopaków i starałem się zachowywać tak, jakby nic się nie stało, Jay niestety nie podzielił mojego planu, poprosił mnie na bok na "chwilę".
-Dlaczego wczoraj wyszedłeś.-spytał stanowczo wiercąc spojrzeniem dziurę we mnie.
-A jak myślisz?-spytałem retorycznie a chłopak momentalnie zmienił podejście. Zaczął masować palcami skroń wpatrując się w podłogę.
-Cole -zaczął podnosząc wzrok na mnie-Wiem, że ci trudno przez to wszystko, ale nie możesz uciekać gdy tylko Kai jest w pobliżu Skylor i cieszy się jej obecnością.-mówił kładąc dłoń na moim barku.
-Zabierz rękę-rozkazałem oschle przerywając mu.
-Nie, nie zabiorę póki nie posłuchasz mnie do końca-oznajmił piegowaty.
-Kai kocha Skylor, ale kocha też ciebie, może nie tak, jak kochasz go ty, jednakże wiem, że on nie zostawi ciebie dla jakiejś lali, on taki nie jest, nigdy go nie stracisz, zrozum to i przestań od wszystkiego uciekać gdy tylko problem cię przerasta, ty taki nie jesteś, cole-powiedzial zabierając rękę.
-Jay.-wypowiedziałem imię chłopaka a on przytulił mnie mocno zaciskając dłonie na moich plecach.
-Nie waz mi się dziękować, bo ci przyjebie.-dodal, uśmiechnął się i delikatnie objąłem chłopaka. Po niedługiej chwili wróciliśmy do reszty i poszliśmy na lekcje.
Na większości siedziałem a to z Kai'em, a to Jay'em a na reszcie z Zane'm i na dwóch z Lloyd'em. Na ten moment przyszło mi siedzieć z Kai'em.
Czułem się dziwnie, jednak chłopak normalnie ze mną rozmawiał, cieszył się.
Ja patrzyłem na niego leżąc na ławce i słuchając wszykiego, potem dzwonek i kolejna lekcja i kolejne siedzenie z brunetem. Wpatrywałem się w swoje dłonie, Kai natomiast słuchał uważnie nauczycielki. Ja również pokierowałem po chwili wzrok na starszą kobietę, drapiąc wówczas poranione kostki.Zapatrzyłem się na tablicę, na której LLoyd robił aktualnie zadanie, dalej drapałem kostki nie zwracając na nic innego uwagi, gdy nagle poczułem czyjąś dłoń zabierając moja uniemożliwiając mi drapanie.
-Nie drap tego.-szepnal Kai puszczając po chwili dłoń i skupiając uwagę na nauczycielce.
Posłuchałem go, gdyż wiedziałem, że dla mnie nie drąży dalej tematu. Po słońce lekcji chłopak przyszedł do mnie do domu, bo jak to stwierdzil "nie można zostawić mnie samego nawet na moment". Siedzieliśmy w salonie rozmawiając i obgadując wszystkie istoty żyjące, jendak gdy rozmawialiśmy telefon Kai'a zaczął dzwonić, a na ekranie można było ujrzeć numer Skylor. Bylem rozwścieczony do każdej możliwej potęgi, rozumiem, to jej chłopak ale wiedziała, że Kai idzie do mnie a teraz wydzwania do niego.
-Tak skylor?-odezwal się brunet.
-Kai, mogę na chwilę Cole'a do telefonu? Muszę spytać go o coś.-poprosiła Smith'a a ten podał mi komórkę i poszedł do mojego pokoju, by dać mi prywatność.
-Chciałas mnie słyszeć, o vo chodzi?-spytałem dziewczyny nieco speszony.
-Sluchaj, niedługo urodziny Jay'a, zaprosił całą grupę na swoją imprezę, a ja wyjeżdżam za niedługo, więc kupuje prezent teraz a ty się z nim najbardziej trzymasz i wiesz o nim najwięcej.-spytała a kamień spadł mi z serca, bałem się, że zacznie się na mnie drżeć, że od jej chłopaka mam się trzymać z daleka.
-Gry, kupisz mu jakąś grę, słodycze i będzie zadowolony-oznajmiłem Chen a ta wzięła wdech nim mówiła dalej.
-A jaka gra będzie idealna?-spytała dodatkowo.
-Wspaniałe imperium-oznajmiłem a dziewczyna podziękowała i rozłączyła się, zawołałem Kaia i wróciliśmy do rozmowy.
Gdy chłopak wyszedł od razu poszedłem pod prysznic, uczyłem się oraz naddrapałem jeszcze trochę kostki by zniwelować stres przed jutrzejszym testem z fizyki, i tak oto o godzinie 4:17 poszedłem spać.
CZYTASZ
feel my love (lava。*゚+)
FanfictionZwykłe dni, zwykła ekipa i zwykłe życie cola brockstona, szalenie zakochanego w swoim przyjacielu, kai' u. Chodzą do tej samej klasy, mieszkają niedaleko siebie a ich rodzice dobrze się znaja. Cole ukrywa swoje uczucia do bruneta jak tylko może, a K...