21.plazowicze.

260 17 83
                                    

Kai pov

Otwieram oczy i budze się na pięknej plaży, przy idealnie przeźroczystej wodzie. Obok mnie zastaje Pixal i Julien'a, za to Nya, Jay, Lloyd i Cole bawią się w najlepsze pluskając się w chłodnej wodzie. Nagle niebo robi się czarne a z wody wyskakują krwiożercze syreny. Porywają Cole'a i podcinającu gardło. Moja siostre rozrywają na pół a Jay i Lloyd cudem uciekają. Woda natychmiast robi się bordowa, a syreny znikają zostawiając po sobie tylko łańcuszek chlopaka i bransoletkę mojej siostry, która sam jej dałem.

















Wstałem zlany potem a gdy nie dostrzegam obok siebie chłopaka w panice wstaję i szukam go po domu.
















Cole pov

Byłem wtedy pod prysznicem, gdyż była 9 rano a o 12 mieliśmy iść na plażę. Słyszałem jak Kai wstał i haotycznie biega po domu, wracając po chwili do pokoju by z całych sił uderzać w drzwi od łazienki.

-Cole, sal de la ducha!-wrzasnął uderzając w drzwi mocniej.

-Co?-udawałem, że nie rozumiem słów chlopaka by wyjść z ręcznikiem na głowie, ubrany w koszulkę na ramiączkach i krótkich spodenkach sięgających przed kolana.

-¡Maldito idiota!-zwyzywal mnie po czym zaczął mówić w normalnym języku.-Zawsze musisz wstawać przede mną?!-spytał roztrzęsiony.

-Znowu masz koszmary?-spytałem spokojnym tonem szukając w szufladzie kremu z filtrem.

-Ta, cały czas i z dnia na dzień są coraz brutalniejsze.-oznajmia siadając na łózko przy czym masując lewa skroń.

-Moze trzeba to gdzieś zgłosić? Coraz bardziej zaczyna się to odbijać na jakości twojego snu.-dodaje podchodząc do niego by podać mu SPF.

-Narazie przeczekam, jeżeli przez jeszcze 2 dni będą mnie męczyć zglosze to, obiecuje.-ozjamia mi wstając i idąc do kuchni a ja ruszyłem zaraz za nim.

Wszyscy powitali nas z przyjemnym uśmiechem a sam Zane podał nam do rąk talerze z goframi. Zjedliśmy je jak wygłodniałe wilki i wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, by po godzinie być gotowym. Była już 11:57, a my gotowi ruszyliśmy na naszą plaze tuż przed naszym domem. Woda była cudowna, idealnie przezroczysta i delikatnie chłodna. Kai nawet nie miał w zamiarach wejść do wody, więc został na lądzie z Pixal, Zane'm i Nya. Ja, Jay i Lloyd bawiliśmy się świetnie, a gdy znaleźliśmy nowa zabawę na mini pomoście ucieszeni skakaliśmy do fal morza. Zabawa szła a najlepsze, jednak wróciliśmy do domu na szybki obiad by ponownie wrócić na plażę na kolejne kilka godzin zabawy i plażowania. Kai nie był zachwycony z tak długiego pobytu mojej osoby w wodzie, jednak nie przejmowałem się tym za bardzo i bawiłem się dalej.

Oczywiście, do czasu.

W momencie gdy zaczęło kręcić mi się w głowie Lloyd pchnął mnie do wody przez co wpadłem do wody powoli się nią zakrztuszajac, i tonąc.































Kai pov

Dostrzegając całą sytuację, która właśnie miała miejsce w osłupieniu czułem, jak moje wszystkie koszmary się spełniają. Oczy natychmiast wypełniły się słona cieczą i bez większego namysłu wbiegłem do tej ochydnej wody i zanurkowałem po Cole'a. Nya przerażona i stanem przyjaciela i tym, że wskoczyłem do wody pobiegła po ratownika, który zabrał go do naszego domku i przeprowadził pierwsza pomoc. Wszyscy wypytywali, czy coś mi potrzeba, czy nie jest mi zimno itp. Woda, do której wskoczyłem była niesamowicie podobna do tej z moich snów, tak samo obrzydliwa i zdradziecka. Byłem wściekły na Lloyd'a, za to, że popchnął on chłopaka, byłem poprostu, wściekły i.


-Kai, potrzebujesz czegoś?-spytał Montgomery ukazując kawałek twarzy w szparze drzwi.

-Nie, dzięki.-odparłem oschle przecierając mokre od łez policzki.

-Kai, nie chciałem go pchnąć, przepraszam, tak bardzo przepraszam.-mówił łamliwym głosem starając się chamować łzy.

-Lloyd, nie winie cię, jednak trochę winie, nie ważne, nie zrobiłeś tego celowo. Cole się z tego wyliże.-uspokajałem chłopaka pochodząc do niego i obejmując.

20 minut później LLoyd opuścił mnie a ja ruszyłem do Cole'a do pokoju, chłopak spał,  nic mu nie zagrażało. Odpoczywa po tym jak wykaszlal dużą ilość wody. Pogłaskałem jego policzek i wpatrywałem się w jego buzię długa chwilę.

-Como puedes ver, mis pesadillas son sueños proféticos-rzuciłem sam do siebie, położyłem się obok niego i próbowałem zasnąć.

-mi latino, mi latino hermoso- mówił Cole a ja zdezorientowany podniosłem się prędko do siadu i dając łza drogę ucieczki wtulam się w chłopaka by odkleic się po idealnej sekundzie rozumiejąc, że chłopak przemówił do mnie w moim języku.

-Czy ty właśnie.-spytałem.retorycznie powodując u chłopaka śmiech.

-Oh Kai, od zawsze znam hiszpański, a teraz muszę ci pogratulować i podziękować, w końcu zawdzięczam ci życie.-oznajmia muskając delikatnie moje wargi.

-Nic nie rozumiem, dlaczego wcześniej nie mówiłeś mi, że wiesz i rozumiesz ten język?-pytałem dalej.

-Ty i Nya czuliście się bardziej komfortowo mówiąc w swoim języku, więc nie chciałem wam tego niszczyć, a teraz idziemy spać.-dodał na końcu biorąc mnie w swoje objęcia i zasypiając w ułamku sekundy.






feel my love (lava。⁠*゚⁠+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz