Cole pov
Gdy się obudziłem Kai jeszcze spał a zegarek wskazywał 12:39. Przetarłem zmęczone oczy, wstałem i ruszyłem do kuchni by zaparzyć sobie herbaty, a na poczekaniu przegladałem wiadomości od znajomych i poodpisywałem na wszystkie. Do picia herbaty włączyłem sobie telewizję i oglądałem jakiś program o zwierzętach tropikalnych. Gdy wypiłem już całą herbatę zaparzyłem sobie drugiej oraz Kai'owi, gdyż przyszedł on do mnie w połowie oglądania. Obaj w zaciekawieniu oglądaliśmy jak wygląda życie takich zwierząt wymieniając się co jakiś czas pojedynczymi zdaniami.Podczas tego, gdy swobodnie rozmawialiśmy telefon bruneta wybrzmiał a na ekranie pojawiło się połączenie od "iskierka❤️". Pusto wpatrywałem się w Kai'a gdy on odbieral telefon.
-Tak?-powiedział do osoby po drugiej stronie.
-O lordzie, ile można do ciebie wypisywać?! Gdzie ty się szlajasz?!-krzyczała na chłopaka a mina Kai'a z pełnej radości zmieniła się w pełną złości.
-Po pierwsze, nie wydzieraj się jak nienormalna, po drugie, jestem u Cole'a i nigdzie się nie "szlajam" tylko zostałem u przyjaciela.-oznajmił spokojnie patrząc mordeczo na komórkę.
-I to jest powód, żeby nie odpisywać mi od wczoraj i iść sobie jak gdyby nigdy nic do Cole'a?-spytała pogardliwe a Kai pełen gniewu spojrzał się w kierunku telefonu, który był położony na stole na trybie głośno mówiącym. Kai wyłączył głośnik, zabrał telefon i zamykając drzwi od salonu stał w przed pokoju. Wiedziałem, że rozpęta zaraz dziewczynie takie piekło, że tak łatwo tego nie zniesie. Ja za to stałem pod drzwiami i nasłuchiwałem słów przyjaciela.
-Przegięłas sobie Chen, poszedłem do niego bo mnie potrzebował, i chuj mnie obchodzą twoje wywody, jeśli masz coś do Cole'a to masz coś również do mnie, i jeśli masz problem z tym, że ci kurwa nie odpisuje to już tylko i wyłącznie twój kłopot, bo gdybym chciał to nawet bym tego połączenia nie odebrał. Więc jeszcze kurwa raz powiesz złe zdanie na mojego najlepszego przyjaciela to ręczę ci, że to będzie koniec. A teraz idź sobie do swojej przyjaciółki i ponapierdalaj sobie na mnie jaki to okropny jestem, żegnam.- powiedział a Skylor mówiła coś jeszcze przez telefon, nim Kai powiedział słowa, które wprawiły mnie w osłupienie.
-W takim razie to koniec, idź sobie do tego nowego chłoptasia i nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, ani do mnie, ani do moich bliskich.-rzucił łamiącym głosem i wszedł zapłakany do salonu i rzucił się na sofę.
-Kai.-wypowiedziałem smutno imię chłopaka siadając na narożniku.
-Zdradziła mnie, przez cały ten czas byłem głupim zakładem.-mówił zapłakany ledwo łapiąc oddech. Podniosłem go i zamknąłem w szczelnym, ale delikatnym uścisku gładząc jego plecy.
-Oj latino, wiem, że bardzo kochałeś i kochasz Skylor, jednak to co zrobiła nie daje ci powodów by dalej to czuć, bo ona nigdy tego nie czuła, jak nie ona to będzie inna, spokojnie.-Mówiłem uspokajając Kai'a.
Chłopak płakał z minuty na minutę powoli się uspokajając. Kai po niedługim czasie wrócił do bycia "normalnym Kai'em", oczywiście, cierpiał po utracie Chen, jednakże jak można było zauważyć moje słowa wpłynęły na bruneta i starał się on nie przejmować ów dziewczyna. Rozmawialiśmy długo na temat rudowłosej, ustaliliśmy bowiem jedno.
Skylor nigdy nie zasługiwała i nie zasłuży sobie na kogoś takiego jak Kai.
Niestety, to samo tyczyło się mnie, i to najbardziej, ja również na niego nie zasługuje i nigdy sobie nie zasłuże. Jestem chłopakiem, Kai również, więc nawet nie mam co liczyć na jakieś szanse.
I to bolało najbardziej, że nigdy nie poczuje jego miłości.
time skip(17:⁵⁸)
Kai i ja byliśmy właśnie u niego w domu, na obiedzie, gdyż mama bruneta poprosiła, by wziął mnie on ze sobą. Ciocia to cudowna kobieta, od zawsze zastępowała mi mamę i traktowała jak swoje dziecko, więc często zapraszała mnie na obiady, dzwoniła do mnie by porozmawiać czy zapraszała na święta. Lubiłem tu być, jednak nie a momencie, w którym to mój przyjaciel, "brat" jest obiektem moich codziennych westchnień i powodem do robienia sobie krzywdy.
Usiadłem obok Kai'a, naprzeciwko cioci, która przez cały obiad rozmawiałem i jechałem po Skylor. Ciocia i ja od zawsze tak robimy gdy tylko Kai'a zostawi jakaś dziewczyna, czy Nya pokłóci się z Jay'em. Nawet wujek Ray wtrącił się do naszej rozmowy. Skończyliśmy rozmawiać po dobrych 2 godzinach, Nya i Kai byli w swoich pokojach a ja zostałem by rozmawiać na dole z państwem Smith.
-Dobrze ciociu i wujku, ja będę szedł na górę zobaczyć, czy Kai nie puścił jeszcze czegoś z dymem, i dziękuję za obiad-powiedziałem wstając z kanapy.
-Nie dziękuj słoneczko, cieszę się, że ci smakowało.-dodała Maya uśmiechając się ciepło w moim kierunku.
Ja za to ruszyłem pędem do góry zobaczyć co robi Kai. Wszedłem z impetem do pokoju bruneta zastając go śpiącego. Uśmiechnąłem się sam do siebie podchodząc do chłopaka.
Jednak na myśl przyszło mi sprawdzić nadgarstki Kai'a. Przerażony powdwinąlem oba rękawy czerwonej bluzy.
Czysto.
Odetchnąłem z ulgą i poprawiłem bluzę Kai'a, wróciłem na dół, pożegnałem ciocie i wujka i wróciłem do domu. Zmęczony zrobiłem kilka nacięć, wskoczyłem pod prysznic, między czasie oczyszczając rany. Umyty i pachnący rzuciłem się zmęczony na łóżko od razu zasypiając.
CZYTASZ
feel my love (lava。*゚+)
Fiksi PenggemarZwykłe dni, zwykła ekipa i zwykłe życie cola brockstona, szalenie zakochanego w swoim przyjacielu, kai' u. Chodzą do tej samej klasy, mieszkają niedaleko siebie a ich rodzice dobrze się znaja. Cole ukrywa swoje uczucia do bruneta jak tylko może, a K...