-6-

342 17 7
                                    

Yang Jungwon.

Koniec końców mój kochany przyjaciel się nie poddał.
Po około godzinie „zrelaksował się" i przestał się przejmować tutejsza sytuacją.
Bynajmniej tak myślałem.
Siedział cały czas zamurowany od dołu do góry obok Nishimury i nawet nie zamienił z nim żadnego słowa. Ta cała dwójka była wpatrzona w film, jak gdyby nigdy nic.
Za to ja walczyłem o swoje życie tuż obok Park'a.
Cały czas próbował kłaść na mnie swoją głowę czy chociaż się przytulić. Halo ja tu mam dupy do wyrwania, a nie jakiegoś Jay'a ze starszej klasy.
Zamurował mnie również wzrok Jake'a, który patrzył na Nishimure jakby zaraz miał go conajmniej zabić.
Nie zna Sunoo nawet dnia, a zachowuje się jak pierdolony psychopata.
W trakcie filmu wstałem i wyszedłem do kuchni po jakieś picie, lecz nie byłem sam.
Tuż za mną podążał Nishimura, który po chwili wyciągnął sok z lodówki i nalał do swej szklanki.
- Jungwon tak? - Zapytał cicho.
- Tak? W czymś pomóc? - Odpowiedziałem grzecznie, trzeba pokazać trochę kultury.
- Wiesz..chyba twój przyjaciel nie chce tu być. - Zawziął łyka soku.
- To znaczy? - Spojrzałem na niego zdziwionym wzrokiem.
- Wiesz, nie znam go długo, ale mam wrażenie, że się nami stresuje. A może kimś z naszego otoczenia.
Przyglądałem mu się trochę bliżej nie ukrywając i strasznie telepią mu się ręce oraz nie spokojnie oddycha. - Powiedział na wdechu, przeczesując włosy.
- Nie mam bladego pojęcia. Może zachcesz mnie wyręczyć i z nim pogadać? - Ty to Jungwon masz pojebane pomysły.
Oczywiście, że wiesz o co chodzi, a ty wypierdalasz z pomysłem, przy którym Sunoo może puścić bełta.
- Po filmie wezmę go na bok. Dziękuję. - Odezwał się po chwili i opuścił pomieszczenie.

Kim Sunoo.

Gdy tylko zauważyłem, że Jungwon gdzieś idzie miałem zamiar pobiec za nim.
Stres mnie zżerał od góry do dołu. Czym ja się stresuje..
Popatrzyłem w stronę Japończyka, który po chwili również ruszył w stronę mojego przyjaciela. No to zajebiście.
Siedziałem i starałem się rozluźnić gdy przy mnie nie było tego chłopaka, gdy nagle poczułem czyiś wzrok na sobie.
Odwracając się na lewo, zauważyłem Australijczyka, który wpatrywał się we mnie z dokładnością.
Posłałem mu lekki uśmiech i wróciłem do oglądania końcówki filmu, gdy nagle do salonu wszedł Nishimura, a tuż chwilę za nim Jungwon.
Posłałem przyjacielowi zabójcze spojrzenie i ustąpiłem trochę miejsca Japończykowi. Tak żeby ten skurwysyn siedział jak najbliżej Jay'a.
Nie był z tego zadowolony, lecz koledzy karma wraca.

Po skończonym filmie ruszyłem do łazienki, lecz ktoś złapał mnie za nadgarstek, gdy wchodziłem po schodach do góry.
- Czego ty chcesz Jung-  - Odwracając się zaniemówiłem.
Był to Nishimura. Patrzył na mnie tym swoim zabójczym wzrokiem. - Coś się stało? - Zapytałem niepewnie.
- Chciałem z tobą porozmawiać. Zjedziesz na dół? - Zapytał cicho, na co się zgodziłem.
Oczywiście, że mało co nie spadłem z tych schodów czy chciałem po prostu iść się odlać.
Ale tak jak chciał, zrobiłem.
Zszedłem i stanąłem tuż przed nim, spuszczając swój wzrok na dół.  Bałem się patrzeć w jego oczy.
- Sunoo coś się stało? - Wyszeptał.
- Nie? - Odpowiedziałem również szeptem.
Chłopak złapał delikatnie za mój podbródek i uniósł moją twarz ku jego.
Japierdole.
- Nie kłam. Możesz mi naprawdę powiedzieć bez żadnej obawy. - Powiedział, patrząc prosto w moje oczy.
Oczy mi się zaszkliły. Japierdole Kim Sunoo nie wymiękaj. Nichuja nie rób tego.
- Sunoo. - Odezwał się po chwili, przyglądając się mojej twarzy.
- Wszystko okej. - Powiedziałem szybko i wziąłem jego dłoń na bok, po czym wszedłem do góry po schodach do miejsca docelowego jakim była toaleta.

Ja tam nie wszedłem. JA TAM WBIEGŁEM.
Oczywiście, że byłem podjarany, ale również byłem obsrany po same nogawki.
Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na podłodze.
Zastanawiałem się co tak właściwie się stało.
Aż tak widać, że się stresuje?
Japierdole.
Nie oszukując nigdy nie byłem lubiany, a bardziej byłem oceniany przez innych.
Może to dlatego nie mam innych znajomych niż Jungwon?
Nie wiem.
Potrzebuję być chwilę sam.

Po moim policzku spłynęły pojedyncze łzy, a ja sam zasłoniłem twarz dłońmi.
Stres mnie zżerał strasznie. Jeszcze brakowało tego Nishimury.
Nie wiem, przy nim czuję największy stres.
Po pierwsze „stalkuje" jego instagrama od długiego czasu i czuję, że ciągnie mnie do niego.
Po drugie. Wydaje się być strasznie oceniający.
Tak jestem obsrany.

Siedziałem dłuższy czas w toalecie do momentu, w którym wstałem z podłogi i opukałem sobie twarz zimną wodą, a w tym samym czasie ktoś zapukał do drzwi.
Powoli podszedłem do nich i je lekko uchyliłem, a w drzwiach stał Heeseung.
- Już wychodzę. - Powiedziałem cicho i wyminąłem chłopaka.
Zszedłem na dół do reszty, gdy oni o czymś gadali. Wyglądali na zainteresowanych rozmową, więc zignorowałem to i usiadłem na fotelu i zacząłem przeglądać coś na telefonie.
Zauważyłem również nieprzeczytane wiadomości od Wona. Od razu wszedłem w powiadomienie.

Jungwon🫶

Stary wszystko okej?
Nie zjawiasz się już dobre 15 minut.
Sam Nishimura się o ciebie martwi.
Zaraz go do ciebie wyśle.
Albo nie
Heeseung hyung idzie
Otwórz mu normalnie drzwi i przede wszystkim odpisz mi debilu
*wysłano 10 minut temu*

Wyszedłem z czatu z chłopakiem i napisałem do mamy.

mama

mamo
nie wiem o której będę
jestem z Jungwonem jak cos
obiad masz w lodowce zjedz na kolacje
kocham cie
*wysłano minutę temu*

I odłożyłem telefon.
Podszedłem do swojego przyjaciela i delikatnie poklepałem go po ramieniu, a chłopak momentalnie się odwrócił.
- Napisałem mamie, że jestem z tobą. Jakby dzwoniła lub cokolwiek wiesz co robić. - Powiedziałem cicho, po czyn rzuciłem w jego stronę uśmiech i usiadłem na wolnym miejscu.
Chłopak tylko rzucił mi szybkie spojrzenie i wrócił do rozmowy z resztą, lecz kogoś mi brakowało.
Nishimury.

𝓳𝓾𝓼𝓽 𝓯𝓸𝓻 𝔂𝓸𝓾 / sunkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz