Rozdział 10

3.7K 165 15
                                    

Benedict

Nie mogłem przestać całować jej skóry, była jak narkotyk. Posmakowałem i uzależniłem się jeszcze bardziej.

Czuje się jeszcze wspanialej, ponieważ zasnęła w moich ramionach.

Jednak jedno mnie martwiło. Przyznała się, że myśli o innym...

Chyba nie o swoim mężu? Gdyby go kochała to by nie pozwoliła mu umrzeć, mogła zadzwonić wtedy po karetkę, może by go odratowali. Lecz ona czekała aż usłyszy ostatni oddech.

Nie było mnie przez rok w jej życiu, czyżby kogoś poznała? Raczej już bym o tym wiedział.

Może wspomina zauroczenie z czasów nastoletnich?

Albo powiedziała to specjalnie... Może chciała w ten sposób poczuć, że ma jakąś kontrolę?

Uśmiechnąłem się pod nosem i pocałowałem ją w czoło. Ostrożnie ściągnąłem przepaskę z oczu, spała głęboko i nawet się nie poruszyła.

-Kocham cię. – Szepnąłem i pocałowałem ją w usta. – Poczekam aż przyznasz, że jesteś moja.

Ostrożnie ułożyłem ją na poduszkach i wstałem z łóżka zbierając swoje rzeczy.

Teraz muszę wyjaśnić sprawę stalkera jej przyjaciółki. Aż niewiarygodne, że oskarżyła mnie o prześladowanie innej.



Z papierosem w ustach chwyciłem mocno kark mężczyzny.

-Co do kurwy?! – Zachłysnął się aż powietrzem i spojrzał na mnie zaskoczony. – Jezu! Prawie wyciągnąłem broń!

-Co do jasnej cholery tu robisz? – Spytałem tracąc cierpliwość. – Powinieneś być w Chicago!

-Przecież wszystko mamy pod kontrolą. – Marcel uwolnił się z mojego uścisku.

-Laylah myślała, że mam na oku jej przyjaciółkę! Stwierdziła, że jestem jej stalkerem...

-Kurczę... - Poprawił okulary.

-No co ty nie powiesz...

-Przyznaje, że nie mogę zapomnieć o Harper...

-Ona ma 20 lat, ty 30...

-Jesteś starszy od Laylah o 12 lat. Ja od Harper tylko 10.

-Ale my jesteśmy sobie przeznaczeni. A Harper to tylko przelotne zauroczenie, jeśli tak można to nazwać w naszym wieku.

-Nie mów mi co czuje do innej kobiety! – Oburzył się moimi słowami.

-Nie mówię tego jako twój szef, a twój brat. Jeśli Harper nie może od ciebie liczyć na coś więcej, nie zbliżaj się nawet do niej. Nie chce by moja kobieta później wypłakiwała mi się na ramieniu opowiadając jak źle potraktowałeś jej przyjaciółkę.

-Nie mówię, że to coś stałego. Po prostu lubię na nią patrzeć.

-Nie zrób niczego głupiego.

-Głupiego? – Parsknął śmiechem. – Na pewno nie mam takiej obsesji jak ty.

-To nie jest obsesja, to miłość.

-Wmawiaj sobie.

-Ona zostanie moją żoną, a Harper będzie dla ciebie jedynie chwilową przygodą. – Stwierdziłem.

-No i? Jestem dorosły.

-Rób co chcesz, ale ta dziewczyna ma nie płakać na końcu, jasne?

-Tak. – Przytaknął i odwrócił wzrok.







Zgubiona w jego oczach (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz