Rozdział 19

3.1K 164 24
                                    

Benedict

Wpadłem do gabinetu jak burza. Nawet nie sprawdziłem czy Laylah bezpiecznie wróciła do swojej sypialni.

-Widzę, że było intensywnie... - Powiedział Marcel, który leżał na kanapie z szklaneczką whisky w ręku.

Kompletnie go zignorowałem. Sam sięgnąłem po alkohol i nalałem sobie pełną szklankę.

Jej łzy... Jezu, prawie umarłem tam w samochodzie.

Wszystko było ustawione, otwarte drzwi, ochrona, która udawała, że nic nie widzi... Chciałem sprawdzić, czy ucieknie.

I ku mojemu przerażeniu rzeczywiście uciekała...

Byłem głupi, miałem nadzieje, że może zmieniła nastawienie i... I co? Myślałem, że będzie chciała tu zostać? Miałem taką nadzieje, ale widocznie się myliłem.

-Benedict... - Marcel usiadł i uważnie mi się przyglądał.

-Nie powinno cię tu być. – Odezwałem się w końcu.

-Harper umówiła się z synem właściciela warsztatu samochodowego i pobiłem go.

-Jezu... - Opadłem na fotel. – Żyje?

-Tak. Ale nie mogłem patrzeć na Harper, poczułem się zdradzony.

-Stalker, który poczuł się zdradzony. – Parsknąłem śmiechem. – Jesteśmy chorzy psychicznie.

-Co się stało na przyjęciu?

-Złapała przynętę.

Marcel nic się nie odezwał. Jestem pewny, że to przewidział, ale nie chciał mówić: „a nie mówiłem?".

-Byłem głupi. To za szybko by chciała ze mną zostać. – Ukryłem twarz w dłoniach. – Boże... Nawet nie mogę teraz na nią patrzeć.

-Zraniła cię... - Powiedział cicho.

Myślałem, że nie mam serca. Okazuje się, że bije dla Laylah i z łatwością może je złamać.

Nie chciałem by zobaczyła moją jedną z gorszych stron, więc kazałem jej się do mnie nie odzywać. Bałem się, że wybuchnę i powiem, albo zrobię coś co będę żałował.

Płakała przeze mnie... Powinienem ją wypuścić, ale... Nie mogę. Już inni widzieli ją na przyjęciu i zwróciła na siebie uwagę. Nie będzie miała wyboru, będzie musiała nauczyć się mnie kochać.

Ciche pukanie w drzwi sprawiło, że serce podskoczyło mi do gardła. A co, jeśli przyszła porozmawiać? Nie mogę... Nie teraz.

-Proszę. – To Marcel się odezwał widząc po mnie, że nie mam zamiaru nawet ruszyć się z fotela.

Ku mojej uldze, do środka wszedł Thomas.

-Tak? Przyszedłeś dopytać się w sprawie swojego zlecenia? – Spytał brat.

Wysyłamy Thomasa i kilku ludzi by zbadali dla nas sprawę przecieku i kradzieży kokainy.

-Nie... - Zauważyłem, że w dłoniach trzymał tablet. – Ben, który pilnował wejścia do łazienki powiedział, że jak wszedłby sprawdzić co robi pani Evans to nie była sama.

-W sensie? – Spytałem.

-Kiedy zaczęła uciekać, mężczyzna także. Ben próbował go złapać, ale niestety udało mu się wywinąć. Dlatego postanowiłem sprawdzić kamery w hotelu... - Podał mi tablet.

Odtworzyłem video.

Prawie połamałem sprzęt, gdy zobaczyłem, jak mężczyzna zachodzi ją od tyłu i próbuje zaciągnąć do wyjścia.

Zgubiona w jego oczach (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz