Rozdział 18

3.3K 167 22
                                    

Laylah

Rzeczywiście w mojej sypialni był laptop, ale trudno było cokolwiek napisać, jeśli nie miało się dostępu do Internetu. Pytałam innych, nikt nic nie chciał mi powiedzieć, a Benedict mnie zbywał. Czuje, że jest jakiś powód, dla którego ogranicza mój kontakt ze światem przed przyjęciem. Raczej nie przekonam się jaki...

Wiem, że muszę uciec. Nie mogę zostać i pozwolić zakochać się w mordercy, stalkerze i porywaczu. To nic, że dobrze się przy nim czuje.

Spojrzałam na swoje odbicie już po raz setny. Ubrałam sukienkę, którą wybrał Benedict.

Była to długa czarna satynowa sukienka na ramiączkach i z wiązanymi plecami. Musiałam przyznać, że czułam się seksownie.

Makijażem i fryzurą zajęły się profesjonalistki.

Ja miałam wybrać biżuterię. To od niej teraz wiele zależy. Dlaczego? Ponieważ mam zamiar ją sprzedać by przeżyć.

Najchętniej ubrałabym rzecz, która wygląda dla mnie najdrożej, ale obawiam się, że Benedict mógłby zacząć coś podejrzewać.

Kobieta, która zajmowała się moim makijażem powiedziała, że do czarnej sukienki pasuje złoto lub srebro.

Szkoda, że nikt mi nie może powiedzieć co wybrać by kosztowało jak najwięcej.

Raczej Benedict by nie kupił mi coś taniego... Ale i tak potrzebuje pieniędzy. Znowu muszę uciec.

Wybrałam złotą bransoletkę, kolczyki i naszyjnik. Miałam nadzieje, że po sprzedaży będzie to na tyle warte, że dam radę uciec.

Sięgnęłam po torebkę i żałowałam, że nie mogę ubrać butów na płaskim obcasie. Jestem pewna, że na szpilkach będzie mi trudno uciec.

Zeszłam po schodach, na dole czekał już na mnie Benedict.

Odwrócił się w moją stronę a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

-Wyglądasz zjawiskowo. – Powiedział sięgając po moją dłoń. Delikatnie ucałował moje palce.

-Dziękuje. – Odpowiedziałam cicho.

Jego wzrok wręcz mnie pożerał i czułam jak ciepło rozchodzi się po moim ciele.

Miał racje, moje ciało zdradza pragnienia ukryte we mnie.

-Proszę. – Sięgnął po czarne futro i nałożył na moje ramiona. – Nie martw się, jest sztuczne. Wiem, że w liceum byłaś w organizacji przeciwko testowaniu kosmetyków na zwierzętach.

Uśmiechnęłam się delikatnie, nie wiedziałam co powiedzieć, on nagle bardzo mnie peszył.

Wyciągnął w moją stronę ramię i ostrożnie wsunęłam w nie rękę.

Poprowadził mnie na zewnątrz, aż dotarliśmy do limuzyny.

Czułam podekscytowanie. W liceum widziałam, jak inni jechali nimi na bal. Ja niestety nie miałam pieniędzy na sukienkę i nie chciałam się ośmieszyć, więc nigdy nie poszłam na bal w liceum.

W środku wyglądało dokładnie tak jak pokazują na filmach.

-Denerwujesz się? – Spytał, gdy ruszyliśmy w drogę.

-To pierwsze takie moje przyjęcie. – Przyznałam. – Nie wiem, jak się zachowywać... Z kim powinnam rozmawiać...

-Z nikim. – Odpowiedział poważnie. – Nie pozwolę by ktokolwiek się do ciebie zbliżył.

-To po co tam jadę? Na pewno będą tam jacyś twoi wspólnicy. Jestem twoją partnerka, więc wypada bym przynajmniej się przywitała.

Nagle złapał mnie za kolano i ścisnął.

Zgubiona w jego oczach (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz