Rozdział 42

37 2 0
                                    

- Biedna Nutka. - powiedziałam smutna i zaczęliśmy spacerować, idąc przed siebie w głąb mini parku

- No. Biedny psiak. - powiedział Seba

- Gdybym tylko mogła to bym Nutkę stąd zabrała, ale teraz nie jest mi to dane. 

- No. A tak z innej beczki, podoba ci się pierwsza miejscówka naszej randki marzeń?

- Ty się jeszcze pytasz? Dziękuję ci, Sebuś. - następnie do niego się zbliżyłam i pocałowałam w policzek. Po wyrazie twarzy Seby można było zauważyć, że jest zdziwiony moim krokiem i równocześnie mega szczęśliwy.

- Nutka, musimy do ciebie częściej przychodzić i brać na spacery. - powiedział z uśmiechem na twarzy, kierując słowa do owczarka szetlandzkiego

- A czemuż to?

- A czemu, nie? - odpowiedział pytająco, aby uniknąć prawidłowej odpowiedzi

- Seba?

- No co?

- Odpowiedz szczerze. - powiedziałam, patrząc mu głęboko w oczy

- No dobra. Wygrałaś. 

- No to mów. Czekam. - następnie stanęłam i tupnęłam zdrową nogą

- No okej, więc .... - a ja spojrzałam na niego wyczekująco - Po prostu. Dzięki Nutce będziemy do siebie coraz bardziej się zbliżać. Idealnym przykładem jest twój całus na moim policzku.

- No może.

- Jak to może? - po czym dodał - A to czemu mnie pocałowałaś?

- To była tylko oznaka podziękowania. - wyjaśniłam

- Tego się domyśliłem. Dobra może zmieńmy temat?

- Okej. 

Następnie przez godzinę spacerowaliśmy z Nutką, gdzie zwracaliśmy jej najwięcej uwagi. Ja oczywiście musiałam zrobić lekką sesję psince, która liczyła 20 zdjęć xd. Bo tak uwielbiam tą rasę psa, że trudno mi byłoby nie zrobić zdjęcia psiakowi akurat z tej rasy. Obiecaliśmy pod koniec spaceru Nutce, że będziemy starali się ją odwiedzać raz w tygodniu chociaż na pół godzinki. Żegnając się z Nutką obiecałam, że ją stąd zabiorę, gdy tylko będę miała możliwość. Oczywiście jeśli nikt jej nie zaadoptuje do tego momentu. Po pożegnaniu się z psiakiem i odprowadzeniem jej wzrokiem jak idzie z pracownicą schroniska, wyszliśmy z szarego budynku.

- Gdzie teraz idziemy, Sebuś?

- A jak myślisz?

- No nie wiem, jeśli bym wiedziała to raczej bym powiedziała. No więc, gdzie teraz wędrujemy?

- Jesteś głodna?

- No w sumie trochę zgłodniałam.

- To dobrze. - jednak po chwili się poprawił - Znaczy źle.

- Czy my teraz idziemy coś zjeść?

- Tak, Olivcia.

- Dobrze to zaplanowałeś, co na razie. A zdradzisz mi gdzie idziemy na to jedzonko? - zadając te pytanie mrugałam pięknymi wytuszowanymi rzęsami

- A gdzie byś chciała iść?

- Ale ty jakby zagadkami mi odpowiadasz. Sprytnie. Ale wracając do twojego pytania to bym chciała pójść hmm..... może do McDonalda?

- No i Olivcia, zgadłaś. Czytam w twoich myślach jak widzisz. - następnie się szeroko uśmiechnął

- No właśnie widzę. - po czym się zaśmiałam pod nosem - A gdzie jest w sumie najbliższy McDolnald's? Wiesz mieszkam dopiero parę miesięcy tu i nie miałam jeszcze okazji poznać to miasto dokładnie.

High School Kiss [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz