Rozdział 18

61 5 0
                                    

Jakąś godzinkę temu doleciałam do Nowego Jorku. Teraz z tatą jadę do domu, odłożyć walizki. Ponieważ później jedziemy do restauracji, aby zapoznać się z Stacy.

Stacy jest już w 3 miesiącu ciąży. Czas leci jak opętany.

W restauracji

- Witaj Olivio, miło cię widzieć. - przywitała się Stacy

- Cześć Stacy, również miło mnie cię widzieć. Jak się czujesz? - zapytałam z troską

- A dobrze. Ale pewnie za parę miesięcy będzie maleństwo okropnie kopać. - powiedziała z uśmiechem

- Pewnie tak. - odpowiedziałam

- A jak tam w szkole córciu? - zapytał tata

- A no właśnie. Już się zaklimatyzowałaś w nowym miejscu? - dopytała partnerka taty

- Bardzo dobrze. Mam praktycznie same 5 i 4, nawet czasem zdarzy się 6. Tak zaklimatywałam się już w Los Angeles. Ale nadal tęsknię za Nowym Jorkiem. - powiedziałam i trochę posmutniałam

- My za tobą również tęsknimy. - powiedział tata

Po czym przyszło nasze zamówione wcześniej posiłek i zaczęliśmy go spożywać.

- Powiedz mi kochana, jakie masz zainteresowania? - zapytała mnie Stacy po jakieś chwili ciszy

- Nie wiem. Interesuje się trochę sportem. - powiedziałam, bo nie lubię takich pytań. Ponieważ nigdy nie wiem jak odpowiedzieć - A ty?

- Okej. Hmm.. Lubię gotować różne potrawy. - odpowiedziała na moje pytanie

- Ooo może jak przyjadę następnym razem to nauczysz mnie czegoś? - zapytałam

- Oczywiście Olivia, jeśli masz ochotę to możemy nawet dzisiaj wieczorem. - powiedziała z entuzjazmem

- O super. Tata może dołączysz do nas i razem zrobimy? - zapytałam taty

- W sumie, czemu nie. - powiedział tata

Jeszcze chwilę pogadaliśmy, po czym pojechaliśmy w trójkę w sumie czwórkę, bo jeszcze nienarodzone rodzeństwo. Kilka ciekawych rzeczy dowiedziałam się o Stacy, a ona o mnie. Ale większość wie od ojca.

Tak jak zaproponowała Stacy tak zrobiliśmy. Wspólnie upiekliśmy ciasto czekoladowe z orzechami. Następnie upieczone i ostudzone ciasto zjedliśmy razem przy stole.

***

Wczoraj wróciłam do Los Angeles do mamy i do szkoły. Weekend z tatą i jego partnerką miło spędziłam czas. Bardzo polubiłam Stacy jest sympatyczną kobietą, która nosi w brzuchu moje rodzeństwo. Również spotkałam się z Sylvią i zrobiłyśmy sobie seans filmowy z popcornem u niej w pokoju.

- O hej Olivia, jak było u taty? - zapytała Nina, gdy mnie zobaczyła

- A no właśnie, opowiadaj. - powiedziała Julie z którą idę codziennie pieszo do szkoły

- Cześć Olivia, ten jeden dzień cię nie było a tak nam brakowało ciebie w szkole. - powiedziała Jennifer, która przytuliła się do mnie na przywitanie

- Dokładnie. - dodała Nina z Julie

- No bez przesady. Ja za wami również się stęskniłam. A u taty było bardzo fajnie, nawet polubiłam jeszcze bardziej Stacy partnerkę taty. Spotkałam się z moją przyjaciółką i zrobiłyśmy seans filmowy. - opowiedziałam

- To super. - powiedziała Nina - Ej może my też zrobimy razem jakiś maraton filmów lub serialu? - dodała po mini sekundzie Nina

- To jest dobry pomysł. - powiedziała z entuzjazmem Jennifer

- Okej. Ustalimy później szczegóły, bo teraz na lekcję trzeba iść. - powiedziałam, po czym poszłyśmy do klasy

Po lekcji geografii, gdy wyszłam z klasy. Zaczepił mnie znów jak każdego dnia w szkole Sebastian.

- Witaj Mazur, gdzie ty byłaś wczoraj? Że ciebie nie było. - zapytał Seba, za którym jak zawsze stali jego przyjaciele

- Cześć Wilczewski, a no mnie nie było wczoraj. A gdzie byłam to moja sprawa, nie twoja. - odpowiedziałam,  chciałam iść do łazienki z dziewczynami. Lecz on chwycił mnie za łokieć

- Czekaj, czekaj. Masz mi powiedzieć w tej chwili dlaczego ciebie nie było wczoraj w szkole. - powiedział stanowczo brunet

- Nie jestem twoją dziewczyną, aby ci się tłumaczyć. I weź mnie puść, mam potrzebę iść do łazienki. - odpowiedziałam trochę zła jego wścibskością

- Jeśli będę bardzo chciał to zostaniesz moją dziewczyną. Puszczę jak mi odpowiesz. - powiedział Wilczewski

- Ani mi się śni. Nigdy nie zostanę twoją dziewczyną. W tej chwili masz mnie puścić, bo inaczej sobie pogadamy. - powiedziałam już wściekła

- Nie mów tak, bo jeszcze się zdziwisz. Powiedz mi, a cię puszczę. - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem

- Tak, to proszę bardzo. - w tej chwili mocno go uderzyłam z łokcia w jego brzuch, bo akurat stał za mną. I momentalnie mnie puścił a ja zwiałam do łazienki.

Sebastian pov:

- Nie mów tak, bo jeszcze się zdziwisz. Powiedz mi, a cię puszczę. - powiedziałem do brunetki z chytrym uśmieszkiem

- Tak, to proszę bardzo. - w tej chwili mocno mnie uderzyła z łokcia w mój brzuch, bo akurat stałem za nią. I momentalnie ją puściłem, bo powiem szczerze, że mnie za bolało. Jednym słowem jest sprytna i ma siłę. Gdy ją puściłem, ona szybko popędziła do łazienki tak jak mówiła wcześniej.

Poważnie ona coś ma w sobie. A nie kłamałem, jeśli będę chciał żeby była moją dziewczyną to nią zostanie. Uwielbiam ją denerwować, a ona chyba mnie. Może ona również jest moją osobą zainteresowana. Kto to wie.

~~~
Witajcie kochani!
Mamy kolejny rozdział „High School Kiss”, dajcie znać jak wam się podoba. Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad w komentarzach💬 lub gwiazdkach⭐. Serdecznie zachęcam do obserwacji mojego konta na wattpadzie jak i na innych społecznościach😉.

Moi kochani czytelnicy!
Życzę wam wspaniałych Mikołajek! 🎅🏻♥️

Pozdrawiam i do zobaczenia już w sobotę 🫶🏻

High School Kiss [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz