Rozdział 19

63 5 0
                                    

Olivia pov:

Gdy weszłam do toalety to odrazu skorzystałam z swojej potrzeby. Potem, gdy skierowałam się do umywalki, zauważyłam dziewczyny.

- Cześć, wiecie co mi Seba powiedział?! - powiedziałam zła do dziewczyn i zrobiłam pauzę, żeby odpowiedziały

- No, nie wiemy. Mów. - powiedziała Jennifer

- Powiedział on, że jak będzie chciał to będę jego dziewczyną. Rozumiecie? - chwilę przerwałam - A powiedział to, gdy ja mu mówiłam, że to nie jego sprawa dlaczego mnie wczoraj w szkole nie było i nie będę mu się tłumaczyć. Ponieważ nie jestem jego dziewczyną. - kontynuowałam

- Co ty gadasz? - powiedziała zdziwiona Julie

- Poważnie? Nie wierzę, że ci to powiedział. - powiedziała z niedowierzaniem Nina

- Ale tak powiedział. - powiedziałam nadal zła

- Dobrze, nie denerwuj się. Wierzymy ci, ale co nam powiedziałaś jesteśmy w szoku. - powiedziała uspokajająco Julie

- Okej. Dobra chodźmy na matmę. - po moich słowach wyszliśmy z łazienki i poszły na lekcję matematyki

W czasie lekcji Seba rzucił we mnie kartkę z napisem “Po lekcjach będziemy kontynuować naszą rozmowę z tej przerwy :)„. Po przeczytaniu tej kartki. Już wiedziałam co się szykuję.

- Czyli nie odpuści mi. Okej, więc zagram na jego uczuciach jak wogóle je posiada. Ale jak wspomniał, że jakby chciał mogła bym być jego dziewczyną. Czy to możliwe, że jest we mnie zauroczony?! - pomyślałam

Po lekcji matematyki, powiedziałam co było napisane na kartce i jaki mam plan. Ale ten plan zdradziłam im tak, aby nikt oprócz naszej czwórki nie usłyszał.

- Ej dziewczyny, a jak on spełni swoje gadanie. Że jeśli będzie bardzo chciał to zostanę jego dziewczyną i już się od niego nigdy nie uwolnię. - powiedziałam z zaskoczeniem, gdy to sobie uświadomiłam

- W sumie...jest do tego zdolny.- potwierdziła Jennifer, moją myśl

Po lekcjach tak jak się spodziewałam czeka z swoimi kumplami przy bramie szkoły.

- Cześć Sebuś, co chcesz znów ode mnie? - zapytałam Seby, a dziewczyny odeszły za bramę i czekają za mną

- Mazur, masz mi powiedzieć dlaczego ciebie nie było wczoraj? - powiedział stanowczo

- Ah tak. Zapomniałam, że to chcesz drążyć dalej. Chcesz wiedzieć, tak? - zapytałam ze spokojem

- Tak. - odpowiedział

- No dobrze. Więc wczoraj wracałam z Nowego Jorku samolotem. - odpowiedziałam lekko smutna

- Po co byłaś w Nowym Jorku Mazur? - drążył dalej, widzę że musi wiedzieć wszystko. Był lekko zdziwiony, że jednak mu odpowiedziałam i nie buntowałam się.

- Byłam odwiedzić tatę i moją przyjaciółkę. Chcesz coś więcej wiedzieć? - zapytałam

- Nie. - odpowiedział i był zadowolony, że jestem taka mu posłuszna

- Ależ na pewno? - zapytałam

- Na pewno. - powiedział Sebastian

- A nie zapytasz, na przykład jak to do taty, jeśli mieszkam tutaj? - mówiłam, aby się zawahał czy nie zadać jednak kolejnego pytania odnośnie mojego wyjazdu do Nowego Jorku

- Yyy... Dobrze odpowiedz na to pytanie. - powiedział lekko zdziwiony czemu ciągnę tą rozmowę, jeśli wie co chciał wiedzieć

- A no dlatego, że moi rodzice się rozstali. Przeprowadziłam się tutaj z mamą i w Nowym Jorku zostawiłam moją wspaniałą przyjaciółkę, mojego tatę i kilka innych osób. Którzy są ważni mojemu sercu a mieszkają tak daleko ode mnie. I chciałam ich odwiedzić, bo bardzo ale to bardzo za nimi tęsknię. - gdy wypowiadałam te słowa, zaczęłam szlochać i płakać na zmianę

- Przykro mi, ale Mazur nie płacz proszę. - powiedział i chwycił mnie za ramię, aby mnie wesprzeć?

- Jest ci przykro. A ja płaczę non stop za nimi i również przez ciebie i twoich koleżków. Za to jak mnie nękacie codziennie w szkole. Nawet dnia spokoju nie mam od was. Przy was staram się być twarda i silna, a po toaletach i w kątach szlocham po cichu. Przez ciebie Sebastian mój stan psychiczny się zniszczył. Od miesiąca chodzę do psychologa, żeby jeszcze normalnie żyć. Nigdzie na was nie naskarżyłam. Bo każdego dnia liczę na to, że jakimś cudem mi odpuścicie. Ale nie wy nadal mi dogryzacie. Dlaczego? - powiedziałam ledwo słyszalnie przez mój szloch - Jezu, ja wam wszystko zdradziłam. O mój boże. Lepiej popełnić samobójstwo niż być codziennie nękana w szkole. - dodałam chwilę później, zakrywając przez chwilę twarz

Gdy skończyłam swój monolog, żaden z bandy Seby się nie odezwał. Chyba byli w szoku. A ja pobiegłam głośno płacząc nadal zakrywająca twarz dłońmi. Gdy ominęłam w biegu dziewczyny to one zaraz za mną pobiegły.

- Olivia zaczekaj! - krzyknęła Julie

- Nie płacz! - krzyknęła Nina

- Olivia stój! - krzyknęła Jennifer - Olivia uważaj!! - krzyknęła bardziej, ale nie zdążyłam zareagować. Zauważyłam tylko samochód i podchodzącego mężczyznę, po czym straciłam przytomność.

Czy ja to przeżyję?

~~~
Witajcie kochani!
Mamy kolejny rozdział „High School Kiss”, dajcie znać jak wam się podoba. Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad w komentarzach💬 lub gwiazdkach⭐. Serdecznie zachęcam do obserwacji mojego konta na wattpadzie jak i na innych społecznościach😉.

Rozdziały teraz będą się pojawiać w soboty o 11:00 ♥️

Pozdrawiam i do zobaczenia już za tydzień 🫶🏻

High School Kiss [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz