7.

302 9 2
                                    

Obudziłam się trochę zdezorientowana, ponieważ średnio pamiętałam gdzie jestem, szybko jednak przypomniało mi się o wypadku rodziców Gaviry, który nadal spał przytulony do mnie, przez co nie mogłam wziąć telefonu z szafki nocnej nie budząc Hiszpana. Wyglądał wyjątkowo spokojnie i beztrosko, niczym dzieciak biegający po placu zabaw razem ze swoimi przyjaciółmi.

Dlaczego kiedy zaczyna być dobrze coś musi się spieprzyć i to w najmniej oczywistym momencie?

Jakieś 10 minut później Andaluzyjczyk się obudził i razem zeszliśmy na dół do kuchni, żeby zrobić szybkie śniadanie, po czym ogarnęliśmy się i pojechaliśmy do szpitala. W sali, w której byli rodzice piłkarza zastaliśmy ledwo żywą Aurorę, dlatego wysłaliśmy ją do domu, żeby odpoczeła. Oczywiście Hiszpanka nie była zbyt chętna, aby zostawiać rodziców i narzeczonego, jednak odpuściła i pojechała się trochę przespać.

***

Kilka godzin później Pablo pokazywał mi swoje rodzinne miasto i miejsca, w których spędzał najwięcej czasu. Były to przeróżne miejsca, od plaży przez kawiarnie aż po boisko, na którym obecnie siedzieliśmy.

- Czemu postanowiłaś zostać dziennikarką? - zapytał patrząc na panoramę miasta, która była widoczna, przez to, że znajdowaliśmy się na dość wysokim wzniesieniu.

- Przez to, że miałam dość ciągłego słuchania o tym samym w wywiadach. Każdy dziennikarz zadaje sportowcom i nie tylko dokładnie te same pytania co robi się nudne, to pierwszy powód. - powiedziałam patrząc przed siebie.

- A drugi? - zapytał odwracając głowę w moją stronę.

- Miałam dość tego, że naruszają waszą prywatność, choć nie mają do tego prawa. - odpowidziałam przenosząc swój wzrok na czekoladowe tęczówki należące do mojego towarzysza.

- To całkiem szlachetne, ale sama nie zminisz całej społeczności dziennikarskiej. Dobrze wiesz jacy oni wszyscy są. Będą wpiepszać się do życia prywatnego popularnych osób, żeby wyciągać brudy, a jak nic nie znajdą, to wymyślają historyjki, żeby tylko mieć jak najwięcej pieniędzy za artykuły. Już do tego po części przywykłem.

-  A nie powinnieneś. Możesz skierować to do sądu za pomówienie. Dobrze o tym wiesz.

- Ale jaki to miałoby sens, skoro i tak inni będą robić to samo. Nie ma sensu się bawić w procesy sądowe z każdym po koleji, szkoda mi na to czasu i nerwów. - westchnął.

Później rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, żeby tylko odciągnąć myśli od tego co obecnie się dzieje i jak wszystko się pieprzy. Jakiś czas później udaliśmy się do rodzinnego domu szatyna, w którym obecnie trochę pomieszkujemy.

***

Dwa tygodnie później z rodzicami piłkarza było już na tyle dobrze, że mogliśmy wrócić z Sevilli do Madrytu, aby ogarnąć całą sprawę z Rubio i w końcu wrócić do Barcelony. Miałam szczerze dość bawiania się w detektywa, ale nie mogłam zostawić Carlosa w takiej sytuacji, wiedząc ile dla mnie zrobił przyjmując mnie do pracy z zerowym doświadczeniem. Obecnie razem z Gavim i jego prawnikiem znajdujemy się w klubie przed, którym doszło do zbrodni i słuchaliśmy rozmowy właściciela z radcą prawnym. Mężczyźni próbowali dojść do porozumienia. Jakiego porozumienia zapytacie? Otóż odpowiedź jest bardzo prosta: potrzebujemy zobaczyć nagrania z kamer przed budynkiem. Po dłuższych namowach właściciel ostatecznie się zgodził i pokazał nam nagrania, które wyjaśniły co dokładnie stało się 31 grudnia 2022 roku około północy. Mianowicie Pérez faktycznie kłócił się z Diego i celował do niego z broni, z której później oddał niecelny strzał, jednak za blondynem znajdowała się inna osoba, która również oddała strzał w tym samym czasie co mój były szef, tyle, że jej strzał był celny. Tą osobą była Raquel Rodriguez. Razem z kopią nagrania udaliśmy się na komisariat i tam oddaliśmy pendrive'a policjantom. Po kilku godzinach Raquel została aresztowana, a my razem z Pablem pakowaliśmy się, żeby wreszcie wrócić do domu.

583 Słów

Wiem krótki i po dłuuugiej przerwie, ale miałam duży zastuj i zaczęłam pisać ten rozdział już prawie 3 tygodnie temu, ale nic nie wychodziło, na dodatek mam nawał pracy w szkole.
Do następnego, oby nie długo i w dłuższym rozdziałe ♡.

Mi mariposa || Pablo "Gavi" GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz