W czasie kiedy Gavi siedział i oglądał telewizję, ja robiłam nam późny obiad, właściwie zaliczało się to już do kolacji. Postawiłam na carbonarę, ponieważ jest to jedno z moich ulubionych dań z makaronem, nie licząc makaronu z krewetkami. Zrobienie potrawy zajęło mi około 40 minut.
- Chodź piłkarzyku, bo jeszcze umrzesz z głodu. - zawołałam szatyna.
- Tylko nie piłkarzyku. - powiedział oburzony siadając przy stole na co się zaśmiałam.
- Nie przesadzaj, wszyscy wiedzą, że do piłkarza to Ci daleko.
- Przypomnę, że rozmawiasz z obecnym mistrzem świata jeśli chodzi o ten sport, więc daj spokój mariposa.
Zabroniłam mówić na siebie Rosie to zaczął mówić mariposa, świetnie.
Zjedliśmy kolację w spokoju dyskutując na mało istotne tematy i kiedy miałam brać się za sprzątanie po posiłku przerwał mi głos Andaluzyjczyka.
- Zostaw, ja to zrobię.
- Czy ja się nie przesłyczałam? Pablo Martín Páez Gavira proponuje mi pomoc w sprzątaniu? Podmienili Cię jak nie widziałam? - zapytałam zdziwiona.
- Ty gotowałaś, co znaczy, że ja sprzątam. Jak chcesz to idź się wykąpać i później coś razem obejrzymy. - podobał mi się ten pomysł, dlatego kiwnęłam głową na zgodę, szatyn się uśmiechnął, po czym zaczął wkładać talerze do zmywarki, więc ja poszłam do sypialni po swoje rzeczy i udałam się do łazienki.
Pół godziny później siedziałam w salonie na kanapie i kłóciłam się z Hiszpanem o to jaki film powinniśmy obejrzeć. On próbował namówić mnie na horror, ja jednak uparcie stałam przy swoim wyciskaczu łez.
- Nie obejrzę z Tobą Naznaczonego nienawidzę horrorów i powinieneś dobrze o tym wiedzieć.
- A ja nie zamierzam oglądać Gwiazd naszych wina, to nie moje klimaty.
- Chyba się nie dogadamy.
- Jak widać nie, trzeba to rozwiazać w inny sposób.
- Jaki?
- Zagrajmy w kamień, papier, nożyce do trzech, wygrany wybiera film.
- Okej, żaden problem. - takim sposobem przez kolejne 10 minut próbowaliśmy rozstrzygnąć kto wybiara film, ale w większości przypadków był remis. Jak już udało mi się zdobyć dwa punkty Gavira pokrzyżował mi plany i było 2 do 2. Ostatni punkt powędrował do pomocnika Barçy, przez co zostałam skazana na oglądanie horroru.
- Teraz się nie wykręcisz Rosa.
- Później ty mnie będziesz musiał ratować przed potworami z pod łóżka.
- Co znaczy, że będę mógł spać z Tobą w sypialni?
- Zobaczymy.
Gavi włączył film, po czym usiadł obok mnie i przykrył nas kocem. Na początku nie było źle jednak kiedy cała akcja zaczęła się rozkręcać, było tragicznie. Nienawidziłam oglądać horrorów odkąd pamiętam, zawsze po nich bałam się spać, a moja wyobraźnia płatała mi figle i widziałam rzeczy, które nigdy nie istniały.
- Nie rozumiem po co ludzie to wymyślili. - powiedziałam przerażona, kiedy na ekranie telewizora pojawiła się kolejna zjawa.
- Właśnie po to, żeby podnieść poziom adrenaliny i żeby było zabawnie.
- Mi nie jest do śmiechu.
- A mnie bawi Twoje zachowanie. Chowasz się za tym kocem co najmniej jakby mógł ochronić Cię przed całym światem.
CZYTASZ
Mi mariposa || Pablo "Gavi" Gavira
FanficOsiemnastoletnia Rosalína Carla Sanchez Martínez po Mistrzostwach Świata w Katarze dostaje multum propozycji pracy jednak decyduje się ona na przeprowadzkę do Barcelony, w końcu to tam mieszakają jej obecni piłkarscy przyjaciele. Nie spodziawała się...