Maja
-Ej spokojnie to ja Aron
Chciał mnie złapać za ramie ale nie pozwoliłam mu na to
-Nie dotykaj mnie
Krzyczałam. Podejżewam że w tym momencie słychać mnie 3 kilometry od tego parku. Ale nie przejmowałam sie tym.Byłam zła oraz zraniona
-Powiec mi co sie stało?
Aron nie dawał za wygraną, wyglądał jakby naprawde chciał mi pomóc, ale Bruno to jego przyjaciel. A co jeśli on też chce mnie wykorzystać
-Prosze chce ci pomóc ale musze wiedzieć co sie dzieje, bez tego nie wiem jak ci pomóc
Znów zaczynam płakać, pokazuje mu swoje słabości a nie powinnam
-Bruno
Tylko tyle byłam wstanie powiedzieć. Opadłam na ławkę i podwinęłam kolana do siebie jakbym bała sie że ktoś bedzie chciał jeszcze dziś zrobić mi krzywde. Płacz nie ustępował. Aron przez dłuższy czas sie nie odzywał. Usiadł obok mnie na ławce i gładził mnie delikatnie po włosach. Nie bałam sie tego dotyku, w jakiś dziwny sposób mnie uspokajał. Dał mi sie wypłakać był przy mnie. Gdy już sie wmiare uspokoiłam zadał mi pytanie
-Co ten idiota zrobił? nie interesuje mnie już że sie kumplujemy teraz chce pomóc tobie
Wydawał sie szczery w swoich słowach. Patrzyliśmy przez jakiś czas na siebie aż wkońcu opuściłam swój wzrok.Byłam speszona nie wiedziałam ile moge mu powiedzieć, nie wiem czy wogóle moge mu ufać
-Nasi rodzice są razem, dziś poznałam jego tate. Bruno jak tylko mnie zobaczył zaczął dziwnie sie zachowywać. Kolacja dobiegła końca a my zostaliśmy sami w domu i wtedy było tylko gorzej..
Głos znów mi sie podłamał
-On tam dalej jest
Na tym skończyłam swoją historie
- Chodz pomoge ci
Wstał z ławki i podał mi ręke.Przyjełam ją i wstałam.
Wcześniej miałam problem aby obok kogoś przejść a teraz podaje rękę chłopakowi którego ledwie znam.Co sie ze mną dzieje?
Weszliśmy do domu i odrazu zobaczyłam Bruna. Uśmiechną sie do mnie w taki sposób że znów sparaliżował mnie strach- O cześć Aron dobrze że przyprowadziłeś Maje, my sobie już poradzimy prawda?
Spojrzał na mnie i oczekiwał odpowiedzi ale mu jej nie dałam co go bardziej zdenerwowało
-Nawet teraz sie nie odezwiesz? jak sie do ciebie dobierałem też nie protestowałaś
-Bruno wychodzimy
Aron był wkurwiony, było widać że ciężko mu sie opanować
-Ja nigdzie nie ide, ale wydaje mi się że ty przeszkadzasz mnie
Chciał do mnie podejść ale Aron stanął przedemną
-Bruno jesteś naćpany bedziesz jutro wszystkiego żałował
Aron próbował polubownie do niego przemówić ale on nic sobie z tego nie robił. Mierzyli sie wzrokiem i wystarczyła chwila a Bruno uderzył Arona z taką siłą że ten upadł na podłoge. Widać że sam był zdziwiony że jego przyjaciel posunął sie do rękoczynów. Bruno chwycił mnie za ręke i przyparł mnie do ściany
-Co myślałaś kurwo że naślesz na mnie przyjaciela i on cie uratuje. A może liczyłaś na trójkąta
Zaśmiał sie w przerażający sposób. Minęła chwila i już nie czułam rąk Bruna na sobie. Aron go złapał i przywalił mu w twarz. Wyciągnął go z domu i znikneli. Stałam chwile przy tej ścianie i zastanawiałam sie co tak wogóle tu się podziało.

CZYTASZ
Życie Na Krawędzi
Teen FictionJak to jest żyć w cieniu samego siebie?Ja wiem a wy?Moja rodzina była wręcz idealna lecz nic nie trwa wiecznie i ja brutalnie sie o tym dowiedziałam. A co się stanie gdy za sprawą jednej osoby moje mury zaczną się burzyć