Sens

4 0 0
                                    

Jak grom z jasnego nieba,
tak niespodziewanie,
gwałtownie,

pojawiła się ta uporczywa,
nie do zniesienia świadomość.

Świat stanął w płomieniach
niszczycielskiego żywiołu,

Płonę żywym ogniem,
trwa moja agonia.

Krzyczę, wołam, płaczę.

Lecz nadzieja właśnie umarła,
nieodwracalnie, już nie wróci.

Myśl powiedziała gorzką prawdę,
zapadłam w czarną rozpacz.

Nic się nie zmieni,

Cokolwiek uczynię,
nawet gdy w największej desperacji
poruszę niebo i ziemię,

Nic to nie da.

Na zawsze pozostanę
w parzącym ogniu,

Nic się nie stanie,
nie mam już nic.

życie straciło sens
i stało się udręką.

Nic już mnie nie trzyma
w tym pozbawionym nadziei
świecie.

Pozostał tylko strach
przed nieznaną czernią.

EchoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz