New Boyfriend

345 9 8
                                    

Wrocil... Slychac ze Hyunjin stara sie byc cicho, delitatnie naciska klamke od drzwi wejsciowych ale sprezyny w srodku sa juz tak stare ze skrzypia niemilosiernie. Minho slyszy wszystko. Szybki prysznic, ktorzy bierze mlodszy rozbudza go do reszty. Minho wyciaga telefon spod poduszki, oslepiajacy ekran odbiera mu na moment zmysl wzroku. 1:40.. Ostatnio treningi taneczne Hyunjina trwaja tak dlugo... ich kolacja, ktora Minho przygotowal kilka godzin temu juz dawno jest schowana w lodowce, szczelnie owinieta folia spozywcza... Swieza i w swoim wlasnym towarzystwie na pewno smakowalaby lepiej... trudno... Hyunjin ma ostatnio duzo solowych wystepow. Minho rozumie. Ale rowniez czuje sie odrzucony.

Woda w lazience ucicha, Hyunjin wychodzi z lazienki, boso, z mokrymi stopami, ktore zasysaja powietrze spod drewnianych desek. Te dzwieki sa tak irytujace... Nigdy nie zaklada kapci, nigdy nie wyciera sie recznikiem. Hyujnin nawet nie skreca w strone kuchni. Trudno, zabierze kolacje jutro ze soba na trening. Tylko zeby przyniosl pojemnik spowrotem... Minho jest taki przewidujacy. Mlody wchodzi cicho do pokoju i zagrzebuje w stercie kocy. Posciel musi juz smierdziec stechlizna. Minho bedzie musial jutro ja wyprac.
Po kilku minutach slychac juz slodkie chrapanie wykonczonego czlowieka.
Ciche jeki przerywaja brutalnie sen Minho. Glos dochodzi z lozka obok. W ciemnosci ledwo dostrzega Hyunjina, ktory wije sie na lozku i cicho placze. Pewnie znowu ma skurcz. Minho powoli wychodzi z lozka, wslizguje sie pod koc i delikatnie sunie opuszkami palcow po dlugiej szczuplej nodze w kierunku lydki. Dobrze wie gdzie, w ktorym miejscu miesien sprawia problem. Bezblednie odnajduje sztywna i twarda kluske pod skora i zaczyna ja delikatnie masowac. Hyunjin krzyknal cicho, to na poczatku nigdy nie jest przyjemne. Po chwili miesien delikatnie sie rozluzna, place u stop wracaja do normalnej pozycji. Jest tak dobrze... Hyunjin czuje jak pojedyncze lzy zasychaja mu na twarzy, chce sie odwrocic, podziekowac, ucalowac ukochana twarz, te bezdenne oczy beda tam na niego czekac.. Ale nie potrafi...

Jest zmeczony, wyczerpany, do tej pory nie pogodzili sie po ostatniej ostrej klotni... Latwiej udawac ze znowu zasnal... kolejne lzy plyna po policzkach, Hyunjin stara sie przelykac jak najciszej. A Minho nadal cierpliwie masuje. Jego rece sa jak najlepszy kompres rozgrzewajacy. Sprawiaja taka niesamowita ulge... ze zasypia naprawde
Rano Hyunjin budzi sie pod czysta posciela, jedynie kark nadal ma lekko wilgotny, wczoraj jak zwykle nie wysuszyl wlosow. W tle slychac cichy warkot pralki.
Obok lozka stoi czysta szklanka, butelka wody mineralnej i opakowanie podwojnej dawki magnezu. Minho musial byc juz w aptece, witaminy skonczyly sie dwa tygodnie temu...
Hyunjin siada na lozku, zastanawia sie czy Hyung nadal jest w domu, czy moze bezpiecznie wyjsc do lazienki.

Minho od godziny slucha pralki, ktora mimo obietnicy nie skonczyla prac po 120 minutach. Kawa juz dawno ostygla, ryz zasechl na bokach. Wpatruje sie w drzwi sypialni... czeka kiedy Hyunjin sie obudzi...



                                        ***

W pokoju bylo niesamowicie goraco. Okna musialy pozostac zamkniete, zeby nie stresowac zbytnio sasiadow. Juz i tak patrzyli krzywo na kolejnego w tym roku nowego wspollokatora. Glosne jeki i krzyki na pewno nie poprawia ich relacji z Minho.
Hyunjin jak zwykle niemozliwie wil sie w swoim wymietym lozku, pot lal sie z niego strumieniami chociaz tak naprawde nic nie robil. W sumie nie powinien. To bylo zadanie Minho. To on przejmowal zawsze kontrole nad swoim mlodszym kochankiem. Ktory to w tym roku? Czwarty, piaty? Niewazne, takich jak on mozna znalesc na peczki. Samozwanczy artysci, malarze, pisarze, tancerze przekonani o swojej wyjatkowosci. chociaz... akurat ten chlopak byl wyjatkowy.  Mial wspaniale cialo, szczuple ale umiesnione, ani grama budyniu. Mimo ze Minho kochal budyn, wolal podczas seksu czuc prace miesni a nie skrobi z mlekiem.
Hyunjin byl jeszcze mlody i praktycznie zawsze napalony, a widok nagiego Minho natychmiast sprowadzal go na kolana. Skora na jego udach byszczala jak balon napompowany do granic mozliwosci. Fioletowa grzywka zawsze zaslaniala polowe czarnych oczu. Minho czul wladze nad calym swiatem gdy Hyunjin patrzyl na niego z podlogi. Jego ego bylo rozkosznie polechtane. Lubil to uczucie.
Juz podczas rozciagania Hyunjin jeczal tak slodko... Minho zawsze pamietal o porzadnym smarowaniu, lubil brutalnie ale inaczej. Mogl obserowac wykrzywiona w rozkoszy twarz mlodszego gdyz on zawsze zamykal swoje ze wstydu, gdy byl bez koszulki. To byla jedyna prosba Hyunjina. Zgaszone swiatlo lub mozliwosc zamkniecia oczu. Kiedys zaproponowal opaske na oczy ale zaslaniala zbyt wiele, a oczy Hyunjina, nawet zamkniete wyrazaly zawsze tyle skrajnych emocji... od smiechu po placz. Nie warto bylo rezygnowac z tego widoku.

Dwa palce weszly gladko, jak zawsze, pieprzyl Hyunjina praktycznie codziennie po jego treningach tanecznych.
Dolozyl szybko trzeci palec, nie potrafil sie powstrzymac. Mlody juz zanurzyl sie z rozkoszy w tej swojej brudnej  poscieli. Trzeba znowu wszystko wyprac bo Hyunjin kladzie sie zawsze mokry po pryszicu. Minho kalkuluje na szybko w glowie czy czesciej go rznie czy robi dla niego pranie...
Na szczescie to pierwsze.
Czujac ze chlopak jest juz absolutnie rozgrzany zaczyna wpychac sie szybko i gwaltownie. Glowa zanurza sie w miesistym aksamicie i od razu, bez chwili na przywitanie wdziera sie chamsko do samego konca. Hyunjin jest do tego juz przyzwyczajony, ale za kzdym razem czuje sie zaskoczony taka nagla inwazja w jego ciele. A Minho napiera jak szalony, syczy z przyjemnosci i co chwile wybucha szalenczym smiechem. Trzyma Hyunjina mocno za kosci miednicy, wgniata w nie silne rece  jak pieczatke w poduszeczke. Jutro tusz wyjdzie na powierzchnie dotrzymujac towarzystwa pozostalym siniakom. Prawa reka zaczyna swoja symboliczna wedrowke ku szyi, zachacza o sztywne sutki ale cel podrozy jest odrobine dalej. Reka delikatnie zsuwa sie z kosci obojczyka w delikatne zaglebienie. To jest jak znak stopu, przyjemna przystan, napieta platanina zyl, miesni okalajacych jablko Adama. Druga dlon zgniata nagle sztywnego penisa u podstawy jednoczesnie zaciskajac palce prawej na blyszczacej od potu szyi. Hyunjin zastyga w sekunde. Tego jeszcze nigdy nie robili. Otwiera oczy w przerazeniu i patrzy na Minho, ktory pcha go bezlitosnie dochadzac z oczami wywroconymi do wnetrza. Widok jest przerazajacy. Krzywy usmiech zstepuje na twarz Minho kiedy spuszcza sie w bezbronna istote. Skonczyl.
Hyunjin nadal nie umie zlapac powietrza ale czuje ze palce na gardle lekko puscily.
Nadludzka sila zrzuca ciezkie cialo z siebie i zaczyna panikowac...
- spokojnie Hyunjin, troche mnie ponioslo...
I z tego jednego zdania wywiazala sie ogromna klotnia.
Minho byl przyzwyczajony juz do takich reakcji... zastosowal wiec strategie stara jak swiat. Przeprosil, wyrazil skruche, nawet zaproponowal Hyunjinowi ze rozdzieli ich lozka zeby mogl czuc sie bezpiecznie.
On i tak nie mial dokad isc spac.

Wprawdzie Hyunjin od tygodnia wraca do domu tak pozno jak tylko sie da w nadziei ze Minho bedzie juz spal ale nadal wraca. Rano zawsze zabiera obiad z lodowki.
Ale zadowalanie sie dziennie reka juz zaczyna byc irytujace. Dzis Minho wzial wolne w pracy, rozmasowal obolala lydke, byl o poranku w jebanej aptece i znowu zrobil pranie. Slyszal jak w nocy Hyunjin walczyl ze soba, jak przelykal lzy. Gdyby nie byl tak zmeczony poddal by sie jeszcze wtedy.
Lozko w sypialni skrzypi juz od kilkunastu minut, pewnie ksiezniczka juz sie obudzila i boi sie wyjsc.
Minho zaklada wiec swoj najlepszy usmiech na twarz i z taca w reku wkracza do sypialni. Tak jak przypuszczal witaja go mokre oczy. Wybaczyl. Zadowolony kleka przed lozkiem, tace ze sniadaniem odklada na podloge i przyciska spragnione usta do mokrych policzkow.
- bylo dla mnie za mocno , mowilem ci, ze wole delitaknie

Make me bad II HyunhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz