Escape

42 7 11
                                    

Minho czul jak jego mozg powoli odlacza sie od reszty ciala. Dziwny prad wytworzyl sie w opuszkach jego palcow rozprzestrzeniajac sie w szalenczym tempie po calym ciele. Do uszu dostala sie wyimaginowana ciecz a oczy spowila mgla. Do tej chwili zawsze myslal, ze nie posiada duszy. W tej chwili poczul, jak ona umiera.
Przerazony tym, co zrobil usiadl na ziemi i zaczal sie odpychac nogami tak dlugo, az w koncu uderzyl plecami w sciane. Mimo to nadal probowal sie odsunac jak najdalej od zwlok chaotycznie tupiac w podloge. Nie wiedzial jak dlugo siedzial pod sciana. Ale wszystko go bolalo. Byl w stanie uwierzyc, ze jego kregoslup odcisnal sie w scianie jak prehistoryczne skamienialosci. I zaczynalo byc mu zimno. Pogoda nadal nie rozpieszczala... ale pazdziernik w Korei czesto bywal kaprysny. Jak i ludzie w nim urodzeni.

Mysl... co z robic z Jisungiem? Nie moze tu zostac. Tylko... ze to juz nie byl Jisung. Do slowa „zwloki" nie mogl sie jednak przyzwyczaic.

Tylko jedna mysl przyszla mu do glowy w tym momencie... ogromna walizka przytaszczona przez chlopka, gdy uciekl z domu. Minho pamietal, ze gdy zobaczyl ogromna torbe zazartowal, ze Jisung ma w srodku trupa. Coz za komiczny zwrot sytuacji. Byla naprawde duza. Jakby go troche tam upchac....

Pierwsza porcja wymiocin zalala mu brode...

Ale ta mysl stawala sie coraz bardziej realna. Patrzac trzezwym wzrokiem, bo Minho juz odzyskal czystosc umyslu, byl w stanie to zrobic. Mogl tez zadzwonic na policje i sie przyznac. Ale ta mysl NIGDY nie wpadla do jego chorej glowy. Czas uciekal a Minho byl wystarczajaco zaznajomiony z ludzka anatomia, zeby wiedziec, ze Jisung niedlugo bedzie tak sztywny, ze o zadnym upychaniu w walizce nie bedzie juz mowy. Wstanie z podlogi nie bylo jednak tak proste jak myslal. Nie czul nog ani plecow. Po prostu zsunal sie spowrotem ladujac tylkiem w kwasnej grudkowatej kaluzy. Kurwa...
Dal sobie jeszcze kilka chwil i ruszyl. Wyl z fizycznego i moralnego bolu ale doszedl do walizki stojacej nadal w ciasnym przedpokoju. Paliczki palcow nadal drgaly w chaotycznych spazmach gdy rozsuwal zamek blyskawiczny. Zgromadzona przez Jisunga elektronika i bizuteria wysypaly sie z hukiem na zimne plytki. Minho byl pod wrazeniem. Sprzedajac to wszystko mogly calkiem godnie zyc... nie tu... moze w Busan? To byl ich wspolny plan, po tym, gdy poszukiwania chlopaka troche przycichna. To byl ostatni klocek do ukladanki. Nagle dalsze kroki staly sie jasne i przejrzyste. Minho po prostu juz wiedzial co zrobic a ta wiedza pozwolila mu zebrac sie w sobie ze zdwojona sila. Wyrzucil zawartosc walizki i ruszyl w strone zastyglego ciala. Zlapal zimna noge i przyciagnal Jisunga blizej. Staral sie nie patrzec w puste wypukle oczy, sama ich swiadomosc nadal byla dla niego przerazajaca. Objal chlopca delikatnie w nadziei, ze po prostu ulozy go w przygotowanym bagazu ale niestety, proces sztywnienia juz sie rozpoczal. Obojetnie jak Minho by go nie obrocil prawa reka zawadiacko wystawala poza krawedzie walizki. Zaciskajac powieki tak mocno jak tylko potrafil nacisnal kruche kosci lamiac reke w lokciu. Dzwiek, jaki towarzyszyl tej czynnosci spowodowal u Minho kolejne torsje. Dlawiac sie juz wlasna zolcia wyczul po omacku koncowke blyskawicznego zamka i zaciagnal go najszybciej jak potrafil. I znowu zwymiotowal.

Tracil i odzyskiwal na przemian przytomnosc. Czul jak goraczka pali go od srodka by po chwili cierpiec przenikliwe zimno. Minho wariowal. W pewnych momentach swiadomosci chcial juz po prostu umrzec i nie czuc niczego. Uczucia byly zle. Od zawsze.

Minho nigdy nie chorowal. Odkad pamietal zawsze byl zdrowym dzieckiem. Nie opuscil nigdy szkoly z powodu choroby, czy chocby zlego samopoczucia. Jego cialo mialo niesamowita zdolnosc regeneracji. Teraz bylo podobnie, zaledwie kilka godzin w zupelnosci mu wystarczylo by odzyskac wewnetrzna sile. Mocny zapach draznil jego nozdrza, gdy otworzyl opuchniete oczy. Widok, jaki sie przed nim roztaczal nie zachecal. Wszechobecny balagan i chaos uporczywie przypominaly o niedawnych wydarzeniach. Walizka nadal stala kolo niego krzyczac o uwage. Zdajac sobie sprawe, ze caly smrod w pokoju pochodzi od niego wskoczyl pod prysznic zmywajac z siebie pot, wymiociny i reszte swojego czlowieczenstwa. Jednak mimo uporczywego tarcia szorstka gabka nie potrafil zmyc swojego brudu. Ubral sie w pierwsze lepsze czyste ciuchy, wlosy osuszyl recznikiem. Zabral klucz z komody i spojrzal z bolem na makabryczny bagaz.

- czas na nas...

Napedzany adrenalina Minho dosc sprawnie poradzil sobie ze zniesieniem walizki ze schodow. Przez moment wachal sie czy zadzwonic po taksowke. Ryzyko bylo minimalne... wewnetrzny niepokoj jednak odrzucil ten pomysl. Zaciagnal wiec walizke sam pod swoj rodzinny dom. Tak jak mowil ojciec, nowy wlasciciel mial wprowadzac sie na dniach. Ale teraz nie bylo tam nikogo, jedynie wszechobecny sprzet remontowy. Wchodzac do kompletnie pustych juz pomieszczen Minho odkryl z radoscia, ze podlogi sa umorusane blotem i resztkami farb. Jego brudne trampki i malutkie koleczka walizki nie zachwialy tego balaganu. Przejechal pod okno wychodzace na ogrod. Tak jak sie spodziewal, fundamenty pod taras nie zostaly jeszcze zalane. Gleboki dol wypelniony plynnym blotem czekal i zachecal. Przez cala droge zastanawial sie jak ta chwila bedzie wygldac. Kreslil w glowie dramatyczne i lzawe scenariusze, jednak gdy przyszlo do pozegnania jego umysl pozostal przerazajaco pusty. Polozyl walizke na blotnistej krawedzi i cala moca wytrenowanej nogi zepchnal ja w dol. Patrzyl suchymi i beznamietnymi oczami jak miekka ziemia powoli zasysa bagaz, ktory po chwili po prostu zniknal. Kiedy przestanie juz padac i podloze zaschnie tworzac sucha skorupe komiczna trumna Jisunga zostanie ukryta na zawsze.
Nie przeciagajac chwili odwrocil sie i wrocil do domu. Po raz ostatni wspial sie na pietro chcac jeszcze raz zobaczyc swoj dzieciecy pokoj. Tego malego Minho juz dawno nie bylo. Tej nocy pogrzebano w tym domu dwoch chlopcow. Dwie niewinne ofiary uczuc.
Zamykajac drzwi rozejrzal sie jeszcze po znajomej okolicy. Znowu zaczynalo padac a przejmujacy chlod okalal cialo Minho ubranego jedynie w lekki dres. Probujac rozgrzac rekami zmarzniete ramiona ruszyl spowrotem w kierunku mieszkania. Deszcz nasilal sie z kzdym jego krokiem powodujac calkowite przemoczenie bawelnianej tkaniny, ktora przykleila sie do muskularnego ciala. Ale Minho tego nie zauwazal. Szedl uparcie do celu ignorujac mokre krople uderzajace go nieustannie w twarz. Czekajac na przejsciu dla pieszych zatracil sie w swojej glowie tak bardzo, ze przegapil dwie zmiany swiatel. Ktos podszedl do niego widzac jego dezorientacje. Mily czlowiek ochronil go parasolem od agresywnych kropel i poradzil, zeby zamowil sobie takaowke skoro nie ma parasola.

- nie zasluzylem dzis na taksowke...

Minho usmiechnal sie niesmialo i ruszyl do przodu gdy kolejne zielone swiatlo pojawilo sie przed oczami.
Gdy wszedl do mieszkania doslownie z niego kapalo. Zdjal mokre ciuchy i nie dajac sobie ani chwili na odpoczynek zaczal sprzatac. Skarby zorganizowane przez Jisunga zlozyl na lozku, jedynym w miare ogarnietym miejscu tej nocy. Otworzyl szeroko okna, zeby pozbyc sie obrzydliwego kwasnego zapachu. Zimny wiatr szybko odswierzyl malenkie pokoje i samego Minho, ktory w pocie czola szorowal podlogi agresywnymi srodkami, rozpaczliwie probujac usunac wszystkie wspomnienia tej nocy. Skora na palcach zdzierala sie w zastraszajacym tempie powodujac bolesne pieczenie. Chlor draznil zdarty naskorek ale bol jak zwykle lagodzil niepotrzebne emocje powodujac spokoj i ukojenie. Minho skonczyl porzadki w poludnie. Mieszkanie nigdy nie lsnilo tak bardzo jak teraz. Umyl kazdy, najmniejszy nawet skrawek w tym pomieszczeniu. Dlonie zastygly od dlugotrwalwgo szorowania, skora popekala tworzac rozlegle otwarte rany.
Pakujac sie nie wiedzial czy jeszcze kiedys tu wroci. Zabral tylko kilka ubran do plecaka. Reszte planowal oddac natychmiast do komisu. Potrzebowal pieniedzy.
Tak jak sie spodziewal, dostal pokazna sumke.

Kupujac bilet do Busan zazyczyl sobie miejsca w pierwszej klasie.

Make me bad II HyunhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz