VIII (Pierwsza lekcja pływania z bracmi White.)

783 33 8
                                    

3 dzień w moim nowym domu. Czułam się już naprawdę dobrze bo mogłam się porządnie wyspać w ciszy i spokoju bez zmartwień.

Ubrałam się dziś luźno uczesałam włosy i zrobiłam listę potrzebnych kosmetyków tak jak poprosił mnie Gabriel nie była ona za długa i miałam nadzieje że o niczym nie zapomniałam zostałam też uprzedzona że od poniedziałku do piątku pracuje tu przemiła według chłopaków gosposia dlatego gotowa zeszłam na śniadanie.

W kuchni nikogo nie było poza szczupłą i niską kobietą robiącą coś przy zlewie.

-Dzień dobry.-przywitałam się uprzejmie.
Gdy do uszów kobiety dotarł mój głos gwałtownie się obróciła dzięki temu mogłam zobaczyć jej twarz. Miała niebieskie oczy i uśmiechała się do mnie bardzo sympatycznie miała na oko 30 lat.

-Dzień dobry Melody, pewnie mnie nie pamiętasz ,napewno mnie nie pamiętasz.- zaczęło mówić bez przerwy a mi było coraz ciężej ją zrozumieć. Udało się jej opanować i już spokojnie zaczęła do mnie mówić.

-Przepraszam za mój wybuch, pewnie mogłam cię tym wystraszyć ale jesteś tak bardzo podobna do Pani White i pamiętam cię jak byłaś taką małą kuleczką dlatego nie mogłam się opanować.- powiedziała

-Nazywam się Emma i jestem waszą gosposią. Pewnie jesteś głodna co byś chciała?

-Mogły by być tosty- odpowiedziałam Emmie.

-Już się robi.-odpowiedziała i wzięła się do pracy. Tosty zrobiła mi naprawdę bardzo szybko i po życzeniu mi  smacznego znikła gdzieś w domu.

Po przepysznym śniadaniu odnalazłam salą w którym całą szóstką oglądaliśmy film włączyłam se jakiś film i oglądałam go w ciszy.

-Ty jeździć nie potrafisz

-Sam kurwa jeździć nie potrafisz

- ja prawie nie pierdolłem w słup.

- Dobra zamknijcie te ryje.

I tak oto mój spokój został zakłócony przez Trójkę moich braci.
Którzy z impetem weszli do salony

- Siema Mel idziesz z nami na nasz basen- spytał Zane
Bardzo chciałam bym pójść z nimi na basen ale  był jeden problem nie umiałam pływać

-tak tylko...

-tylko co?-przerwał mi Ethan

-ja nie umiem pływać- odpowiedziałam

- To żaden problem nauczymy cię pływać idź do pokoju się przebrać i spotkamy się w salonie bo pewnie jeszcze nie wiesz gdzie basen.

- okej- odpowiedziałam i poszłam ubrać strój który ktoś zakupił do mojej szafy.

-gotowa?- spytał Aron.
A ja pokiwałam głową

-No to pierwszą lekcje pływania z braćmi White czas zacząć- parsknął Ethan
Weszliśmy do wody do miejsca w którym czułam jeszcze grunt.

-poźniej pójdziemy głębiej- zadeklarował Aron który popłynął dalej     

-oprzyj się o moje ręce i połóż powiedział Zane.
  Zrobiłam to i czułam jak unoszę się na wodzie

-Zacznij ruszać rękoma- powiedział Ethan bacznie mnie obserwując.

-A teraz dodaj nogi.
Zrobiłam to i czułam jak ruszamy się z miejsca

- Tylko mnie nie puść- powiedziałam ostrzegawczo do Zane'a

-okej - parsknął śmiechem

- A ja poczułam jego ręce które mnie puszczają miałam przestać pływać ale usłyszałam

- Tu nie będziesz mieć gruntu więc dryfuj se dalej- powiedział Aron a ja to zrobiłam. Chłopaki się ze mnie nabijali a ja się próbowałam zrelaksować mimo że nie miałam już siły.

- Dobra koniec na dziś bo ledwo zipiesz i jest już. Późno. Zmęczona skończyłam swoje „pływanie" i razem z braćmi udałam się do swojego pokoju tam się umyłam i  gotowa poszłam spać.
_____________________________
Jest i rozdział. Przepraszam że tak długo się nie pojawiał ale nie miałam i weny i czasu na pisanie.
Następny rozdział już niebawem.
Krytyka:
Błędy:
Pomysły:
______
545 słów

Dzień który wszystko zmieniłOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz