Byłam już troszkę zmęczona, więc poszłam do siebie. Po chwili do mojego pokoju wszedł Luk, który rozwalił się na moim łóżku.
-Gdzie się nauczyłaś tego chwytu, którego zastosowałaś na Ashtonie? -
-Mam starszego brata z którym nie raz się biłam -
-No to do czego jestem Ci potrzebny? -
-No właśnie nie wiem -
-Gramy w pytania - oznajmił.
-No okey, ale później pójdziesz i dasz mi się wyspać? -
-Obiecuję -
-No to ty zaczynaj - powiedziałam.
-Twoje cztery ulubione kolory? - zapytał.
-Zielony, niebieski, fioletowy i biały. Ulubiony film? -
-,,Skazany na piekło". Ulubiony wykonawca muzyczny? -
-Hymm Shawn Mendes -
Graliśmy tak do północy. On sobie poszedł a ja położyłam się spać. Następnego dnia obudziłam się o dziewiątej. Ogarnełam się. Zeszłam na dół do kuchni i zastałam Luka robiącego tosty.
-Hej mała - powiedział
-Witaj duży - powiedziałam i zrobiłam sobie kawę.
-Widzę że z robieniem tostów sobie radzisz - zaśmiałam się.
-No to jest łatwe - usiadłam przy stole i piłam swoją kawę.
-Aż za łatwe -
-No to smacznego - położył przede mną dwa tosty na talerzu siadając naprzeciwko mnie.
-Dzięki -
Zjedliśmy, a później zszedł Alex.
-Co na śniadanie? - zapytał.
-My swoje zjedliśmy zrób sobie sam śniadanie - powiedział mu Lukas.
-Ale z was wredni ludzie - powiedział.
-No przykro mi braciszku, ja śniadania nie robiłam tylko Luk -
-Miałem już wczoraj na to zareagować jak się w niego wtuliłaś - powiedział Alex.
-Byłam mu coś dłużna - posłałam mu uśmiech.
Położyłam się na kanapie oglądając telewizję. Obok mnie usiadł Luk.
CZYTASZ
Love is not a fairy tale
Teen FictionSky Colins ma dwójkę braci Olivera i Alexa, talent do fortepianu oraz wspaniałe życie. Pewnego dnia będąc w szkole Sky dzwoni telefon, odbiera i dowiaduje się, że jej brat miał wypadek. Na drugi dzień jej brat umiera, a ona pogrąża się w depresji i...