rozdział 6

34 6 2
                                    

*Lukas*

Zabrałem Sky do teatru gdzie czekała na nią niespodzianka. Wiedziałem że zanim jej brat umarł grała na fortepianie, dla tego chciałem jej to przypomnąć.

*Sky*

Weszliśmy do teatru było tu cudownie jak zawsze kiedy chodziłam z rodzicami. Ale było tu coś jeszcze...fortepian.

- Sky wiem że kiedyś bardzo uwielbiałaś
grać na fortepianie dla tego cię tu zabrałem - powiedział.

- Tu jest...cudownie i...fo...rtepian - powiedziałam że łzami w oczach.

- Tak -

Poszliśmy w stronę sceny. Podeszłam bliżej fortepianu i dotchnełam go, nagle przypomniałam sobie wszystkie wspaniałe chwile spędzone z moim bratem i rozpłakałam się.

- On jest piękny -

Usiadłam na krześle. Nie mogłam przestać płakać. Luk podszedł do mnie i usiadł. Zaczął grać melodię która była bardzo znaną miłosną melodią. Grałam z nim nawet nie spodziewałam się że on potrafi tak wspaniale grać na fortepianie. Kiedy skończyliśmy grę on wstał a ja zanim i przytuliła go bardzo mocno. Nie wiedziałam że do człowieka można tak szybko się przyzwyczaić. Następnie udaliśmy się do domu. Byliśmy już w domu. Poszłam do swojego pokoju. Przeglądałam telefon. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół i otworzyłam, bo zanim Luk ruszyłby te swoje cztery litery. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam mojego kochanego braciszka odrazu go przytuliłam.

- Hej księżniczko też się cieszę, że cię widzę, ale mogłabyś mnie nie dusić - od razu się od niego odsunełam, nadal mówił na mnie księżniczka tak jak byliśmy mali.

- Część - zaśmiałam się.

- Hej Luk - powiedział mój brat.

- Siema co ty tu robisz? - zapytał Luka.

- Przyjechałem do mojej siostrzyczki, a ty? - odpowiedział.

- Jestem ochroniarzem twojej siostrzyczki -  powiedział śmiejąc się.

- Serio wynajeli Ci ochroniarza? - zapytał Alex.

- Przeciesz widzisz i jeszcze się głópkowato pytasz - powiedziałam wkurząna.

- Ej uspokuj się siostra złość piękności szkodzi - 
Na pewno Lukas go tym zaraził.

- To powinnam być okropna bo mnie wkurzałeś przez te kilkanaście lat z nami mieszkałeś,  a teraz wkurza mnie twój kolega - 

- To jednak tobie nie szkodzi, bo tak to bym uwagi na Ciebie nie zwrócił - musiał wtrącić się ten debil.

- To wy no ten razem? No to szczęścia życzę -  powiedział mój durny brat.

- Przyda się - co za pojeb.

- Leczcie się -  powiedziałam że złością.

- Ej siostra może grzecznie do swojego wybranka - 

- Ciebie też coś jebło, ja nigdy z nim nie byłam i nie jestem - powiedziałam.

- Ale będziesz skarbie - powiedział chory na głowę Luk.

- Ja idę, do siebie a wy się pierdolcie -  powiedziałam idąc po schodach.

- Ja z nim pierdolić się nie będę. Gejem nie jestem. Zato z Tobą chętnie skarbie - On ma jakieś niedojebanie mózgowe.

- Ej siostra mam pytanie -  zatrzymałam się.

- Jakie -

- Nie masz nic przeciwko jak zaproszę kilku kumpli? -

- No nie -

Oglądałam moje zdjęcia było ich dużo z Sophią nie mogę w to uwierzyć co ona mi zrobiła. No bo Ethan z nim to mam multum zdjęć w końcu był moim chłopakiem. Zmieniłam moją tapetę na której miałam zdjęcie Ethana. Leżałam na łóżku. Nagle drzwi się otworzyły a do mojego pokoju wszedł Alex. Usiadł koło mnie na łóżku.

- Czy ty płakałaś? - zapytał. Zauważył.

- Nie - skłamałam.

- Nie kłam przeciesz widzę, czemu płakałaś?
Przez to że sugerowałem, że jesteście razem? Chociaż fajnie by było. Aż tak cię to ruszyło? -

- Nie przez to - odpowiedziałam.

- No to powiedz przez co? - zapytał.

- Mój chłopak zdradził mnie z najleprzą przyjaciółką -

- Nie był Ciebie wart, a po Sophi to się tego nie spodziewałem. Masz mnie i Luka -

- Czasami jest spoko, ale jak mu coś odwali. To się zazwyczaj wtedy jest cholernie irytujący. A wogóle skąd się znacie? -

-  Chodziliśmy kiedyś do jednej klasy. Chodź do nas na dół będzie Zay, Max, Ashton i Niall - powiedział.

- Dobrze - i zeszłam.



Love is not a fairy taleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz