rozdział 7

26 8 2
                                    

Zeszłam, bo Alex by mi nie odpuścił, Na kanapie siedział Luk z Ashtonem.

-Hej Sky - powiedział Ashton.

-Cześć - przywitałam się.

-No to zaczynamy ten wieczór filmów i gier? - zapytał Lukas

-Musimy jeszcze poczekać na Zayna, Nialla i Maxa - powiedział mój brat.

-Skarbie siadaj koło mnie - zaproponował Luk.

-To wy razem ten? - zapytał zmieszany Ashton.

-Nie - odpowiedziałam,

-Jeszcze nie - musiał odpowiedzieć za siebie ten kretyn.

-Nie wyobrażaj sobie za dużo - powiedziałam siadając pomiędzy Ashtonem, a moim bratem.

-A gdybyś wiedziała co się dzieje w mojej wyobraźni. Czemu koło mnie nie usiadłaś? -

-To za dużo sobie wyobrażasz. Nie wiadomo co ci odwali i nie zasłużyłeś -

-A jak zasłużę? -

-To nie możliwe - powiedziałam.

-A jakbym zasłużył to co? - zapytał.

-To usiądę koło Ciebie -

- A może coś więcej? -

- Nie, na nic więcej nie licz - powiedziałam.

- Dobre i to - stwierdził.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, Alex poszedł otworzyć. Do salonu weszli Zayn, Max oraz Niall.

- Hejka - przywitali się, znałam ich już wcześniej.

- Hej - odpowiedziałam. Pomiędzy mną A Ashtonem usiadł Zayn.

- A więc zaczynamy od komedii - oznajmił mój braciszek.

- Okey możemy od wszystkiego jeżeli koło takiej pięknej kobiety mam siedzieć - powiedział  Ashton.

- Ej to moja siostra - wtrącił Alex.

- Ale mi się podoba jakoś wypiękniała, więc
kolego masz problem -

- Kolego nie zapędziaj się  -  powiedziałam.

- Już jestem twoim kolegom - objął mnie swoim ramieniem.

- Bierz tą łapę albo pożałujesz- zagroziłam.

- Agresywna lubię takie - przeciesz ostrzegałam, wygiełam mu rękę,a on aż zwijał się z bólu.

- Mówiłam że pożałujesz -

- Sky Colins zachowuj się. Jeszcze cię pozwie - zaśmiał się Alex.

- Zasłużył sobie - mruknełam i przesiadłam się obok Luka i Nialla.

- Widzę właśnie, że zasłużyłem - posłał mi uśmiech.

- Tak jakby -

- Jesteś niebezpieczna - wyszeptał.

- Jak widać do bezpiecznych nie należę - powiedziałam.

Mój brat włączył horror. Nawet się nie zorientowałam jak się szybko skończyła się komedia, a horrory i thrillery uwielbiałam.

- Nie boisz się? - zapytał szeptem Luk.

- No nie. Myślałeś że odrazu się w Ciebie wtulę. Będę się bała i poproszę cię żebyś spał mną? No to ja taka nie jestem, ale mogę poudawać -

- Serio? - zapytał zdziwiony. Prawda była taka że ja też jak to wypowiadałam.

- Nie palnąłeś żadnej głupoty od dłuższego czasu. Tylko nie będziesz że mną spał -

- Mi się podoba powiedział zadowolona.

- Nie przyzwyczajaj się - objął mnie swoją ręką a ja go przytuliłam.

- Musimy to częściej powtarzać -

-Oglądaj - uciszyłam go.

Love is not a fairy taleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz