****
Gdy znaleźliśmy się na imprezie od razu poszłam do baru, gdzie trochę wypiłam.
- No Sky bosko wyglądasz - usłyszałam głos Ashtona obok.
- Czego chcesz? - zapytałam wkurzona.
- Ciebie - powiedział.
- W twoich snach - zauważyłam Ethana wtedy mój humor się pogorszył.
- No to może chcesz zatańczyć? - zapytał.
- Ugh no dobra - mruknęłam.
Zaczęliśmy tańczyć mogę przyznać, że nawet nie źle tańczy. Po skończonej piosence wypiłam jeszcze jednego drinka. Kołomnie usiadł tym razem Luk.
- Tylko się nie opij mała -
- Za późno - zaśmiałam się.
- Zatańczysz? - zapytał.
- Tak - odpowiedziałam.
Wyciągnął mnie na parkiet. Zaczęła się wolna piosenka. Położył swoje ręce na moich biodra i przysuwając mnie do siebie. Ja położyłam ręce na jego ramionach i się w niego wtuliłam. W tym monecie czułam się przy nim jak księżniczka. Dziwne, ale poczułam coś dziwnego, a zarazem przyjemnego jak z nim tańczyłam. Ale na pewno się nie zakochałam. Później wypiłam jeszcze pięć drinków. Obok mnie znów usiadł Ashton.
- Co ty na taniec? -
- Znowu -zaśmiałam się.
Tańczyliśmy chociaż byłam już całkiem pijana. Później zaczął tańczyć Ethan. Oczywiście nie byłam temu zbyt przychylna. Późnień zaczął mnie całować. Nie czułam nic tylko odrazę. Próbowałam się mu wyrwać , ale mi to nie wychodziło na szczęście pomógł mi Luk, który mocno przywalił Ethanowi w nos.
- Luk wracajmy - mruknęłam ledwo trzymając się na nogach.
- Jasne słońce - powiedział biorąc mnie na ręce.
I tyle pamiętam...
Lukas
- Luk - powiedziała.
- Tak skarbie? - zapytałem.
- Dziękuję - wymamrotała.
- To moja praca -
- Ale do twoich obowiązków nie należy to żebyś sprawiał, że czuję się jak księżniczka -
Bo nią jesteś
Wysłałem SMS do Alexa, że już wracam ze Sky. Coraz bardziej zaczynam się przywiązywać do tej blondynki. Usnęła. Gdy dojechaliśmy wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Przebrałem ją w T-shirt, który znalazłem, żeby było jej wygodniej. Wiedziałem, że ma idealne ciało, ale nie wiedziałem, że aż tak. Pocałowałem ją w czoło i miałem już wychodzić, ale nagle się przebudziła.
- Luk zostaniesz ze mną? - zapytała.
- Jasne mała -
Zdjąłem swoją koszulkę i położy
- Dobranoc księżniczko -
- Dobranoc księżniczku - zaśmiałem się, a ona pocałowała mnie w policzek.
Przytuliłem ją i usnąłem.
Sky
Obudziłam się wtulona w Lukasa. Zaraz co? Co on tu robi?
- Luk - zaczęłam go budzić.
- Tak księżniczko? -
- Nie księżniczkuj mnie tutaj co ty tu robisz u mnie w łóżku?
- Nie pamiętasz? A no tak byłaś piana -
- Pamiętam tylko jak niosłeś mnie do samochodu -
- Tylko? - zapytał.
- Nom, więc opowiadaj co się działo -
- A więc dojechaliśmy do domu, ale ty usnęłaś więc cię zaniosłem no i przebrałem. Ty się obudziłaś wtedy chciałaś żebym z tobą został -
- Przesadziłam z alkoholem -
- No i to bardzo - zaśmiał się. Zauważyłam, że jest bez koszulki.
- A ty teraz mógłbyś iść? No i się ubrać? -
- A co za bardzo cię to rozprasza? - zapytał.
- A żebyś wiedział idź już -
- Dobrze księżniczko - powiedział.
Nie mogłam spuścić wzroku z niego. On mnie przebrał? Dobra, ale dziwne, że nie mam jeszcze kaca. Poszłam do łazienki, gdzie się ogarnęłam. Zeszłam na dół Luka siedział przy stole i jadł śniadanie.
- A może jakiś całus na przywitanie? - zapytał.
- Możesz pomarzyć -
- Wczoraj o niego nie musiałem prosić - zaśmiał się.
- Gdzie Alex - zapytałam.
- Napisał mi, że wróci jutro -
Zjedliśmy śniadanie, które przygotował Lukas. Całkiem nie źle gotuje pomijając te nieudane naleśniki.
- Dzisiaj mam zajęcia teatralne - powiedziałam.
- Zawiozę cię i poczekam, a później pojedziemy na siłownie -
- No dobra -
- No, a o której masz to coś? -
- O trzynastej
- To za godzinę -
- No tak, to idę się szykować - powiedziałam i tak zrobiłam.
CZYTASZ
Love is not a fairy tale
Ficção AdolescenteSky Colins ma dwójkę braci Olivera i Alexa, talent do fortepianu oraz wspaniałe życie. Pewnego dnia będąc w szkole Sky dzwoni telefon, odbiera i dowiaduje się, że jej brat miał wypadek. Na drugi dzień jej brat umiera, a ona pogrąża się w depresji i...