∆ Piątek 23 sierpnia 2041/sobota 24 sierpnia 2041
Markus zdążył przyzwyczaić Carla do swoich nocnych wizyt w siłowni. Wychodząc z domu, android zawsze upewnia się, czy wszystko jest przygotowane tak, by ojciec mógł z poziomu wózka poradzić sobie z każdą czynnością, jaka okaże się niezbędna. Zazwyczaj, gdy wraca do domu, około pierwszej w nocy, Carl jest już w swojej sypialni i smacznie śpi.
Sam malarz traktuje samotnie spędzone godziny, jako coś w rodzaju małych wyzwań. Od wypadku, na okrągło ktoś przy nim był i wyręczał w czym tylko się dało. Najpierw, Elijah. Później Markus, przez kilka dni między jego odejściem, a przybyciem Jacoba, była też Chloe. Teraz, gdy Kamski nie chce mieć z nim nic wspólnego, Leo jest zawalony pracą i remontem mieszkania, a jego mechaniczni synowie też mają swoje życie, Carl częściej zostaje sam. Dzięki temu widzi, jak bardzo rozleniwił się przez te wszystkie lata i czuje wstyd, gdy gdzieś w podświadomości jawi mu się obraz samego siebie, jako króla, któremu trzeba wszystko podsuwać pod nos. Prawda, że chwile spędzone w samotności potrafią bardzo boleśnie przypomnieć mu, co zrobił z niego tamten cholerny wypadek, ale zdecydowanie częściej senior zwyczajnie cieszy się, że nie jest jeszcze tak zniedołężniały, by nie móc zrobić samodzielnie absolutnie nic.
Właśnie dlatego, Markus nie ma najmniejszych wyrzutów sumienia, gdy widzi na dużym, wiszącym na ścianie zegarze godzinę jedenastą wieczorem. Nie zastanawia się nawet, kiedy skończy swoją dzisiejszą sesję. Skupia się jedynie na wyprowadzaniu mocnych ciosów w podrygujący pod wpływem uderzeń worek treningowy. Zabezpieczone owijkami w kolorze zgniłej zieleni pięści śmigają w przód i tył, przecinając powietrze z cichym szumem, jakby od tego zależało ich dalsze życie. Bandaże bokserskie, nie tylko stabilizują stawy androidów tak samo, jak u ludzi. Manfred zakłada je głównie dlatego, że przy swojej częstotliwości wyżywania się na Bogu ducha winnym worku, jego syntetyczna skóra pokrywająca dłonie, byłaby wiecznie w opłakanym stanie. A ponieważ mężczyzna nie ma zamiaru co kilka tygodni reperować jej u lekarza, woli zapobiec zniszczeniom.
Dziś, nie inaczej, niż za każdym poprzednim razem, gdy przychodzi na siłownię, RK200 ma w sobie mnóstwo napięcia, które z każdym uderzeniem, coraz bardziej opuszcza jego umysł i ciało. Tym razem jednak, do frustracji spowodowanej wciąż mizernym popytem na jego obrazy, dołącza cały tydzień pracy w przychodni, po którym jest już pewny, że same umiejętności nie wystarczą, by praca jakiej się podjął, była prosta. Myślał, że jest w pełni przygotowany na wszystko, czego będzie musiał doświadczyć, ale te kilka dni, które ma za sobą, zweryfikowały jego myślenie szybciej, niż mógłby przypuszczać. Okazało się bowiem, że obecnego zajęcia w żadnym wypadku nie można porównać do opieki nad Carlem, który miewa co prawda swoje humorki, ale zawsze okazuje swoją wdzięczność i przeprasza, jeśli kiepski nastrój za bardzo przenosi się na kogokolwiek w jego otoczeniu. Niestety, nie każdy człowiek jest w tej kwestii czymś w rodzaju kopii Carla, a Markus z trudem powstrzymuje swój temperament, gdy przychodzi mu zająć się jednym z tych roszczeniowych, opryskliwych pacjentów. W takich momentach, ma ochotę bić pokłony Adrianowi, Melody, a także swojemu bratu. Oni, muszą wytrzymać więcej, pracują w tym fachu dłużej, a mimo to, nie tracą pasji i zapału.
Treningi, choć z oczywistych względów nie mają wpływu na jego kondycję, pomagają oczyścić umysł, więc Manfred korzysta z dobrodziejstw siłowni tak często, jak tylko może.
- Ciężki dzień?
Android przerywa, by obrócić głowę w stronę z której dochodzi kobiecy głos. W drzwiach sali stoi North, ubrana w sportowy strój w kolorze musztardowym, na który składają się legginsy i luźna koszulka na ramiączkach. Androidka opiera się nonszalancko o futrynę, krzyżując ramiona na piersi. Z lekko kpiącym uśmieszkiem obserwuje, jak Markus z ciężkim westchnieniem uwalnia swoje dłonie z owijek.
CZYTASZ
Pulse of emotions ∆ D:BH fanfiction
Fanfikce∆ Pulse of emotions, to spin-off do mojego poprzedniego fanficzka, o tytule Fire and water, z którym polecam zapoznać się przed lekturą Pulsu ∆ W roku 2041 androidy nie są już maszynami. Nacisk społeczeństwa i zaskakująco dużej liczby pracowników Cy...