Bruno
-Możecie się przymknąć do cholery ? - spytałem zirytowany.
-Spokojnie tatuśku - zaśmiał się Logan.
-Bo zaraz wstanę i przysięgam, że zszyję wam te głupie mordy - powiedziałem ostro.
Siedziałem przy stole w jadalni, a przede mną stał mój laptop. Wypełniałem różne dokumenty. Kilka pierwszych kartek dotyczyło pracy, a pozostałe były na temat studiów. Już jutro wszyscy wracaliśmy na uczelnię, więc dzisiaj był ostatni termin, żeby pozamykać wszystkie związane z tym sprawy. Jednak ciężko było mi się skupić, gdy niedaleko mnie Thomas, Logan oraz Mateo grali w swoją grę i strasznie przy tym hałasowali.
- Ale po co ta agresja ? - spytał rozbawiony Mateo.
- Albo się zamkniecie, albo napiszę maila do waszego dyrektora z informacją, że podałem was badaniom na test IQ i wasze wyniki wyszły tak niskie, że trzeba was przenieść na 1 rok studiów - powiedziałem poważnie. Chłopaki unieśli z zaskoczenia brwi.
- NIE ZROBISZ TEGO - krzyknął Thomas, a ja uniosłem jedną brew. To się przekonamy czy zrobię, czy nie. Prawda była taka, że nie wysłałbym takiej wiadomości, ale wszyscy wiedzieliśmy, że byłbym w stanie to zrobić gdybym tylko chciał, lub musiał. Moje słowa stały by się czynem. Potrafiłem wpłynąć na ludzi. Wystarczyło znać kilka osób, oraz trzeba było potrafić dobrze z ludźmi rozmawiać. Kilka dobrze, dobranych słów, potrafiło postawić cię na wygranej pozycji.
- Drogi dyrektorze, piszę z bardzo ważną informacją na temat chłopaków... - zacząłem głośno mówić to, co pisałem w notatkach.
- NIE! JUŻ BĘDZIEMY CICHO. NIE CHCE WRACAĆ NA 1 ROK - mówił głośno Thomas, a ja usunąłem to, co przed chwilą napisałem.
Chłopaki w ciszy, wrócili do grania w swoją grę, a ja znowu zacząłem przeglądać papierzyska. Dokładnie godzinę zajęły mi wszystkie dokumenty związane z pracą, więc teraz przyszedł czas na rzeczy związane, ze studiami. Byłem najstarszy z całej naszej czwórki, oraz najbardziej inteligentny. Wszyscy razem to kiedyś stwierdziliśmy. Jednak nie powiedziałbym, że chłopaki byli idiotami. Jeżeli trzeba było, to potrafili wpaść na mądry i dobry pomysł. Dali by radę się zająć dokumentami, jednak byli na to zbyt leniwi, dlatego wszystko trafiało w moje ręce. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, bo jednak jak chciałeś zrobić coś dobrze, to musiałeś zrobić to sam. Przeglądanie ich dokumentów poszło mi sprawnie. Od 5 lat ciągle czytam i wpisuje dokładnie te same informację.
- Co wy odwalacie ? - spytałem, gdy uniosłem wzrok z dokumentów na nich.
-Sprawdzamy i serowych kulek zmieści się u Thomasa w buzi. Na razie mamy 10 - uśmiechnął się dumnie Mateo. Thomas również się uśmiechnął, przez co z buzi wyleciały mu dwie małe żółte kulki.
- No i co robisz debilu ? - Mateo walnął go w tył głowy - Przestań się tak szczerzyc, bo ci wszystko wypada z tej gęby - dokończył i wziął do dłoni kolejne chrupki.
Jednak czasami byli idiotami.
Nie chciałem się śmiać. O wiele bardziej wolałem zwrócić im uwagę, że to zachowanie było żałosne. Jednak widok Thomasa, który miał wypchane policzki serowymi kulkami sprawiał, że nie mogłem powstrzymać śmiechu. Wyglądał jak wiewiórka, a dodatkowo miał dwie kulki włożone w dziurki od nosa.
Byłem w cyrku, czy może jednak w zoo ?
- Co tu się wyprawia ? - usłyszałem głos siostry. Layla stała przed wejściem do salonu i patrzyła zszokowana na chłopaków. Nie byłem zdziwiony jej miną.
CZYTASZ
It was always you
Romance„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mała dziewczynka nie mogłam na nic narzekać. Marzyłam o tym, żeby życie się nie zmieniło gdy dorosnę. Jednak marzenia bardzo łatwo było zniszcz...